Gdzie się Bóg Tęczowej skóry może ukryć się przed wojnami
poniedziałek, 26 grudnia 2016
529) jeszcze zdążę, gdzie się Bóg Tęczowej skóry może ukryć się przed wojnami
chciałbym być dobrze zrozumiany, a niestety ostatnio mi to kompletnie nie wychodzi, za co bardzo Wszystkich przepraszam.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia roku 2016 chciałbym Wam życzyć zdobycia na kilka gram empatii do człowieka, który nie jest do Was podobny. Może jest inny, ma inny kolor skóry, może wyznaje innego Boga, ale to nie znaczy że jest terorystą. Może jest tylko niepełnosprawnym kolesiem, który nigdy nie znajdzie drugiej połówki, bo przecież niepełnosprawni podobnie jak kibel dla niepełnosprawnych pozbawionych jest płci co oznacza że nie ma seksu ;)
Gdzie się Bóg Tęczowej skóry może ukryć się przed wojnami
Gdzie się Bóg Tęczowej skóry może ukryć się przed wojnami
poniedziałek, 5 grudnia 2016
528) opowiem Wam bajkę
Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych (ang. International Day of Persons with Disabilities) – obchodzone corocznie 3 grudnia, ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1992 roku (rezolucja 47/3) na zakończenie Dekady Osób Niepełnosprawnych (1983–1992)[1].
W ten dzień Poznań, zapewne też kilka innych miast Polski przypomniało sobie o niepełnosprawnych, jakieś spotkanie polityków, jakiś panel dyskusyjny , może jakieś przedstawienie. Byłem, widziałem i jakoś nadziei na zmianę zorganizowane wydarzenia nie zbudowały.
Nie jestem kulturoznawcą, czy socjologiem, ale mam wrażenie że sztuka zwłaszcza anglosaska czerpie swoją siłę z dwóch filarów. Pierwszy to widz, musi dostać rozrywkę, zabawę, schemat to wszystko co już gdzieś widział. Drugi filar, to że widz musi dostać prosto w nos między oczy, że różnimy się i to jest dobre. Nie mamy likwidować tych różnic, tylko mamy zaakceptować moc w nas, którą tworzą te różnice.
Byłem na pewnym spotkaniu zorganizowanym o niepełnosprawności i nie zgadniecie co było naprawdę żenujące? Zaproszeni mówcy to pełnosprawni, pracownicy naukowi czerpiący wizje przyszłości statusu osób niepełnosprawnych na podstawie modeli szkockich, szwajcarskich czy skandynawskich. Naprawdę niepełnosprawni w Polsce nie potrafią, nie chcą powiedzieć czego potrzebują , jak chcą żyć. Ktoś wierzy, że przeniesienie modelu z innego kraju do naszego załatwi sprawę. Dla mnie nie do zaakceptowania, był też drugi element tych dyskusji. Rola rodzica , opiekuna osoby niepełnosprawnej w kontaktach ze społeczeństwem. Z jednej strony zakładnika niepełnosprawnej osoby, z drugiej bóg dla tej osoby. Decydującej za nią i o niej. Rodzic jest dla dziecka bogiem i to dla rodzica jest jak narkotyk, ale przychodzi moment buntu dziecka i wtedy kończy się czas brania cracku. To jest naturalne. Społeczeństwo wspiera ten bunt. Czy tak samo jest wspierany bunt niepełnosprawnego. Szczerze wątpię.
Nie pasuję do żadnego szablonu . Jestem tylko człowiekiem, który chce wystąpić w zawodach, bieg ukończyć i wiary w swoje i innych człowieczeństwo dochować. Wiem, że będę żałował nie tego co zrobiłem , tylko tego czego nie spróbowałem zrobić.
W ten dzień Poznań, zapewne też kilka innych miast Polski przypomniało sobie o niepełnosprawnych, jakieś spotkanie polityków, jakiś panel dyskusyjny , może jakieś przedstawienie. Byłem, widziałem i jakoś nadziei na zmianę zorganizowane wydarzenia nie zbudowały.
Nie jestem kulturoznawcą, czy socjologiem, ale mam wrażenie że sztuka zwłaszcza anglosaska czerpie swoją siłę z dwóch filarów. Pierwszy to widz, musi dostać rozrywkę, zabawę, schemat to wszystko co już gdzieś widział. Drugi filar, to że widz musi dostać prosto w nos między oczy, że różnimy się i to jest dobre. Nie mamy likwidować tych różnic, tylko mamy zaakceptować moc w nas, którą tworzą te różnice.
Byłem na pewnym spotkaniu zorganizowanym o niepełnosprawności i nie zgadniecie co było naprawdę żenujące? Zaproszeni mówcy to pełnosprawni, pracownicy naukowi czerpiący wizje przyszłości statusu osób niepełnosprawnych na podstawie modeli szkockich, szwajcarskich czy skandynawskich. Naprawdę niepełnosprawni w Polsce nie potrafią, nie chcą powiedzieć czego potrzebują , jak chcą żyć. Ktoś wierzy, że przeniesienie modelu z innego kraju do naszego załatwi sprawę. Dla mnie nie do zaakceptowania, był też drugi element tych dyskusji. Rola rodzica , opiekuna osoby niepełnosprawnej w kontaktach ze społeczeństwem. Z jednej strony zakładnika niepełnosprawnej osoby, z drugiej bóg dla tej osoby. Decydującej za nią i o niej. Rodzic jest dla dziecka bogiem i to dla rodzica jest jak narkotyk, ale przychodzi moment buntu dziecka i wtedy kończy się czas brania cracku. To jest naturalne. Społeczeństwo wspiera ten bunt. Czy tak samo jest wspierany bunt niepełnosprawnego. Szczerze wątpię.
Nie pasuję do żadnego szablonu . Jestem tylko człowiekiem, który chce wystąpić w zawodach, bieg ukończyć i wiary w swoje i innych człowieczeństwo dochować. Wiem, że będę żałował nie tego co zrobiłem , tylko tego czego nie spróbowałem zrobić.
piątek, 2 grudnia 2016
527) druga baza
znam taki żart
- Co robi para heteroseksualna na trzeciej randce ?
- Idą do łóżka
- Co robią lesbijki na trzeciej randce ?
- Kupują nowe łóżko do sypialni.
- Co robią geje na trzeciej randce ?
- Jaka trzecia randka ?
w wersji mojej jest uzupełniony oświadczenie i żądanie
- jaka randka ? wystarczy jak poklikamy i prześlesz mi swoje zdjęcia najlepiej nagie
- Co robi para heteroseksualna na trzeciej randce ?
- Idą do łóżka
- Co robią lesbijki na trzeciej randce ?
- Kupują nowe łóżko do sypialni.
- Co robią geje na trzeciej randce ?
- Jaka trzecia randka ?
w wersji mojej jest uzupełniony oświadczenie i żądanie
- jaka randka ? wystarczy jak poklikamy i prześlesz mi swoje zdjęcia najlepiej nagie
czwartek, 1 grudnia 2016
526) nigdy nie byłem poradnikiem
piszę to lekko wqrwiony . Na kolegów/koleżanki blogerów/blogerki, którzy reklamują swoje wpisy psychologiczne na wszelkich portalach społecznościowych , w stylu "ciocia dobra rada". Przepraszam skończyliście studia z socjologi lub psychologii i już wszystko wiecie. Szczerze nic nie wiecie, a na dodatek współczesna szkoła nie nauczyła Was pokory, skoro pozwoliła Wam mieć w głębokim poważaniu ocenę nauczyciela, bo wysyłaliście matki do skorygowania oceny. Potraficie napisać poradnik na wszystko w dziesięciu punktach na wszystko. Naprawdę proszę więcej pokory. Jak ja bym teraz chętnie zaklął we wpisie łaciną podwórkową.
Mógłbym prowadzić wpisy z porażek decyzji ekonomicznych, a jednak tego nie robię, bo ekonomia nie daje rozwiązań jak być bogatym po za jedną OSZCZĘDZAJ, QRWA MUSISZ OSZCZĘDZAĆ zapomni o tym late z pierdolonym mleczkiem sojowym przeżyjesz bez niego, Twoja matka piła mleko krowie i żyje.
Sparowani nigdy nie zrozumieją singli. Kolesie, którzy żyją tylko dla kolejnej kopulacji nie ważne z jaką płcią , nigdy nie zrozumieją według nich tych ciamajd co płaczą do poduszki bo muszą samotnie zasypiać.
Nie oczekuję, nie wymagam żebyś zrozumiał co oznacza urodzić się z widoczną niepełnosprawnością . Przestań pierdolić mi głupoty, że to rozumiesz jeśli w wieku dziesięciu lat nie miałeś takiego kolegę lub koleżankę z którą szedłeś/aś jak w dym i wolałeś jego/jej towarzystwo niż innych rówieśników z klasy.
Kolejnym etapem w życiu odczuwać pociąg seksualny do , no właśnie do kogo ?
I to jest ten moment kiedy, żałuję że nie kontynuujemy tradycji starożytnych Greków, a może Spartan wobec niepełnosprawnych od urodzenia. Oszukujemy się, że moja obecność Was wzbogaca, że czegoś Was uczę lub , że pomagam Wam coś odkryć. Niestety przepraszam ale niczego Was nie nauczę , w niczym Wam nie pomogę jeśli sami tego nie będziecie pragnąć.
I nastał pierwszy grudzień.
Mógłbym prowadzić wpisy z porażek decyzji ekonomicznych, a jednak tego nie robię, bo ekonomia nie daje rozwiązań jak być bogatym po za jedną OSZCZĘDZAJ, QRWA MUSISZ OSZCZĘDZAĆ zapomni o tym late z pierdolonym mleczkiem sojowym przeżyjesz bez niego, Twoja matka piła mleko krowie i żyje.
Sparowani nigdy nie zrozumieją singli. Kolesie, którzy żyją tylko dla kolejnej kopulacji nie ważne z jaką płcią , nigdy nie zrozumieją według nich tych ciamajd co płaczą do poduszki bo muszą samotnie zasypiać.
Nie oczekuję, nie wymagam żebyś zrozumiał co oznacza urodzić się z widoczną niepełnosprawnością . Przestań pierdolić mi głupoty, że to rozumiesz jeśli w wieku dziesięciu lat nie miałeś takiego kolegę lub koleżankę z którą szedłeś/aś jak w dym i wolałeś jego/jej towarzystwo niż innych rówieśników z klasy.
Kolejnym etapem w życiu odczuwać pociąg seksualny do , no właśnie do kogo ?
I to jest ten moment kiedy, żałuję że nie kontynuujemy tradycji starożytnych Greków, a może Spartan wobec niepełnosprawnych od urodzenia. Oszukujemy się, że moja obecność Was wzbogaca, że czegoś Was uczę lub , że pomagam Wam coś odkryć. Niestety przepraszam ale niczego Was nie nauczę , w niczym Wam nie pomogę jeśli sami tego nie będziecie pragnąć.
I nastał pierwszy grudzień.
wtorek, 4 października 2016
525) chomik w kołowrotku
to zabawne zważywszy na odległość czasu od mojego ostatniego wpisu, ale ciągle nie mogę wyrwać się z przekonania trwania w jakimś matrixie Właściwie bycia skazanym na matrix, w którym nie ważne co robisz i tak trafisz do punktu wyjścia. Niestety nie jest to budujące. Właściwie nawet nie potrafię zidentyfikować co robię źle. Skazany na bycie singlem. Bycie singlem jest strasznie przereklamowane. Po kolejnym złym wyborze.
środa, 24 sierpnia 2016
524) jestem czterdziestoletnią samotną bizneswomen
skojarzenia to jednak przekleństwo. Idąc dzisiaj na lunch. Mijając dobrze ubranych ludzi siedzących na ławeczkach przed wielką galerią handlową uświadomiłem sobie, że ktoś taki jak ja czyli samotny, czterdziestoletni gej ma więcej wspólnego z samotną czterdziestoletnią kobietą niż kolegą ze szkolnej ławki lub z boiska.
Powody, które spowodowały że jestem tu , a nie gdzie indziej są bardziej zbieżne z kobietami "sukcesu" niż z mężczyznami. Przede wszystkim nie chcę definiować co to jest sukces . Przyjmijmy, że ten sukces to praca na etacie , średni szczebel, kilka aktywów i kilka jeszcze większych długów, albo jak mówi moja ciotka "sukces jest wtedy, gdy ktoś Ci zazdrości". Żeby być tu gdzie jestem, zrezygnowałem swego czasu z pewnych zaangażowań , skoncentrowałem się na celu. Gdy byłem młody więcej pracowałem niż inni, żeby piąć się po szczeblach kariery. Jestem, gdzie chciałem być, tylko że jestem tu sam.
Czuję się jak taka czterdziestoletnia bizneswomen, której zegar biologiczny tyka, za moment będzie finał. Zaskakujące, ale czterdziestoletni geje na rynku randkowym postrzegani są jak Zombi, sytuacja faceta hetero kompletnie jest inna. Odrobina kasy , kilka drinków jakiś wyjazd, może ciut większy prezencik i po jakimś czasie z piękną trzydziestką będzie na ślubnym kobiercu. Nie skończy się to randką na jeden wieczór, kilka zapewne takich zaliczy, ale perspektywy na dzielenie życia razem jakieś są. Czterdziestolatką samodzielną finansowo, może będzie zainteresowany jakiś starszy Pan. Jeśli równolatek, to zapewne będzie wydarzenie dla plotkarskich magazynów. Ona raczej rówieśników będzie odstraszać.
Niestety geje jako faceci chyba są jeszcze większymi wzrokowcami niż hetero. Piękne ciało musi być, a biologi się nie oszuka. Ze starszym przelotny romans może być, ale tylko przelotny, jak znajdzie młodszy egzemplarz to go bez jakichkolwiek skrupułów wymieni na młodszy model.
Niestety czterdziestoletnia elegancka bizneswomen jak i ja jesteśmy skazani na samotność i dla własnej wygody powinniśmy trzymać w lodówce dobre wino, aby mieć pod ręką jakieś antydepresanty, na które nie potrzeba recepty od lekarza. Przecież jesteśmy ludźmi sukcesu i nie potrzebujemy lekarza.
środa, 10 sierpnia 2016
523) to skomplikowane
najlepszy zwrot na opis mojego życia. Na opis moich relacji z drugim człowiekiem. Kiedy byłem młodym chłopcem i łudziłem się, że mogę stworzyć jakąś relację z kobietą nie potrafiłem przejść do drugiej bazy. Kiedy uświadomiłem sobie, że to nie moja liga to przez kilka lat właściwie nie robiłem nic. Gdy czas upłynął , a ja uświadomiłem sobie że "bije mi jakiś dzwon" i trzeba żyć, poznawałem kolesi jak z "American Horror Story", uświadomiło mi, że nie potrafię poznawać ludzi przez internet. Ponieważ nie mam ochoty na szybki seks i nie rozumiem sensu otwartego związku, nie jestem modelem z Mens Health Australii i zwyczajnie jak większość ludzi muszę zarabiać na swoje utrzymanie. Nie chcę być na utrzymaniu rodziców. Każdy inny facet , który jest na utrzymaniu rodziców, lub któremu rodzice pomagają w postaci niedzielnych obiadków, prania lub prasowania może być nazwany "związany silnie z rodziną" ja dostanę łatkę "przecież sam sobie nie poradzi". Całe życie czułem presję ciągłej ocen "Upadnie ? Da radę wstać ? Nie da rady? " Nauczyłem się z tym żyć, a dziś po fajnym weekendzie na plaży gdzie jak wszyscy zaprezentowałem się tak jak facet w kąpielówkach. Dopadło mnie zwątpienie.
Na plaży nie byłem sam, byłem z nim. Z chłopakiem, który obudził mnie z jakiegoś zimowego snu. Lubię jego towarzystwo, lubię jak się uśmiecha i chociaż kilkakrotnie delikatnie żeby go nie spłoszyć powiedziałem co do niego czuję, to nie usłyszałem odpowiedzi. Przez długi czas myślałem, że to moja wina, że robię coś źle, że może go ograniczam, zabieram mu szanse na lepsze możliwości, na lepsze życie.
Dotarło do mnie. On nie boi się mnie . On boi się Was. Tych wszystkich, którzy go ocenią , że nie mógł sobie znaleźć ładniejszego , a przede wszystkim zdrowego faceta. Skoro jest już "tym gejem" to mógłby być z przystojnym sprawnym młodym facetem. On jest silny i świetnie sobie daje radę bycia świadkiem moich dziwnych historii życia. Gdy On próbuje je Wam czasem opowiedzieć jesteście potwornie skrępowani, chociaż ja jestem obok. Nie opowiada tych historyjek za moimi plecami.
Tak jestem zdołowany czekaniem na akceptację tych którzy żądają akceptacji dla siebie. Stoję na szarym końcu tych, których za równych sobie będzie uważał , biały katolicki hetero mężczyzna przekonany o byciu prawdziwym Polakiem.
źródło: http://michaelstokes.tumblr.com/page/13
Na plaży nie byłem sam, byłem z nim. Z chłopakiem, który obudził mnie z jakiegoś zimowego snu. Lubię jego towarzystwo, lubię jak się uśmiecha i chociaż kilkakrotnie delikatnie żeby go nie spłoszyć powiedziałem co do niego czuję, to nie usłyszałem odpowiedzi. Przez długi czas myślałem, że to moja wina, że robię coś źle, że może go ograniczam, zabieram mu szanse na lepsze możliwości, na lepsze życie.
Dotarło do mnie. On nie boi się mnie . On boi się Was. Tych wszystkich, którzy go ocenią , że nie mógł sobie znaleźć ładniejszego , a przede wszystkim zdrowego faceta. Skoro jest już "tym gejem" to mógłby być z przystojnym sprawnym młodym facetem. On jest silny i świetnie sobie daje radę bycia świadkiem moich dziwnych historii życia. Gdy On próbuje je Wam czasem opowiedzieć jesteście potwornie skrępowani, chociaż ja jestem obok. Nie opowiada tych historyjek za moimi plecami.
Tak jestem zdołowany czekaniem na akceptację tych którzy żądają akceptacji dla siebie. Stoję na szarym końcu tych, których za równych sobie będzie uważał , biały katolicki hetero mężczyzna przekonany o byciu prawdziwym Polakiem.
źródło: http://michaelstokes.tumblr.com/page/13
piątek, 29 lipca 2016
522) za tydzień mały wypad nad morzę
z utęsknieniem czekam na widok na morze, następny weekend nad polskim morzem. Już odliczam.
wtorek, 19 lipca 2016
521) dobra zmiana powodem zaliczenia doła
zmieniamy się każdego dnia. Zmian w sobie z dnia na dzień trudno dostrzec, ale w innych zwłaszcza po jakimś czasie bardzo łatwo, a może to ja się zmieniłem ?
Mój ostatni pobyt w rodzinnym domu jeszcze do dziś we mnie siedzi. Zawsze byłem pod względem spojrzenia na świat inny niż mój ojciec, ale wydawało mi się, że podobnie patrze jak moja matka. Różniliśmy się tylko spojrzeniem na jeden aspekt, ona za wszystkie złe momenty obarcza geny. Rodzic nie wychowuje, za to czy jesteś gorszy od niej, winne są geny. Tylko takie założenie przypomina mi tragedie grecką, w której nie ważne co zrobię i tak przegram poniosę porażkę, bogowie mnie ukarzą.
Trochę czasu upłynęło i moja matka wygłasza poglądy rodem z radia Maryja. Właściwie jakakolwiek zmiana tematu powodowała jeszcze większą katastrofę . Jej ocena zdarzeń w Polsce, w Europie i świecie , miałem wrażenie jakby zostali spuszczeni z łańcucha czterej jeźdźcy apokalipsy. Nie wiem, ja staram się filtrować ilość wiadomości, które do mnie docierają. Dlatego lubię czas spędzony na zajęciach fitness lub squashu lubię moja ubogie fajne grille w miejscach gdzie nie ma zasięgu. Staram się cieszyć okruszkami, które mi się zdarzają, dobrych chwil.
Niestety na rodzinnej imprezie były moje dwie Ciocie, które 20 lat temu stanowiły jakiś autorytet, szczerze lepiej żeby siedziały cicho. Jedno spotkanie dwie godziny i same zlikwidowały piedestał, na którym kiedyś je umieściłem.
Właśnie doświadczyłem czyściec. Zadaję sobie pytanie, po co się katować rodzinnymi imprezami. W tym czasie powinienem być na wyjazdach służbowych, konferencjach lub urlopie. żeby tylko na nich nie być. Wysłać sms z życzeniami lub zadzwonić, tylko tyle.
W tym czyśćcu uświadomiłem sobie, że wybędę z tego kraju tylko po to, żeby testament sporządzić według lepszego prawa.
czwartek, 23 czerwca 2016
520) Jak mnie jeszcze raz ktoś zapyta o moje życie uczuciowe, to zdzielę go patelnią w głowę.
To skomplikowane.
od jakiegoś czasu zbyt wiele czasu spędzam z pewnym kolesiem, nazwijmy go Baletmistrz ;) , nie nie jest aktorem teatru baletowego, ale uwielbia sport, co potwierdza jego sylwetka. I ja mam przyjemność spędzać trochę z nim czasu w weekendy . Czasami więcej, czasami mniej. Ogólnie przyciągamy się i wtedy kiedy jesteśmy zbyt blisko, odpychamy się. Po prostu masakra, prawdopodobnie to moja wina, jestem za stary do związku. Z drugiej strony mając czas wolny, myślę o nim, a czasem nawet się o niego martwię.
Niestety w dobie facebooka trochę za bardzo się wystawiamy , często w jego postach jestem oznaczony i wzajemnie ja oznaczam go. On jest maniakiem fejsika ;) . Od jakiegoś czasu niektórzy moi znajomi, składają sobie puzle, rozwiązują równania z wieloma niewiadomymi i zadają pytanie.
Atlu, Ty i Baletmistrz jesteście parą ? Moja odpowiedź musi ich bardzo rozczarowywać "cholera wie " , więc doskonale rozumiem chęć pewnego blogera do stosowania przemocy fizycznej gdy pada to intymne pytanie , na które nie znam odpowiedzi, bo nie jestem pewien swoich uczuć, a nie usłyszałem że on coś do mnie czuje. Czasami dostrzegam, że pomaga mi w jakiś czynnościach bardzo troskliwie robiąc to w sposób bardzo niewidzialny dla osób trzecich.
piątek, 17 czerwca 2016
519) nie zobaczyłem, "piórek w dupie"
przepraszam za tytuł , ale to jest najbardziej homofobiczny zwrot mówiony przez gejów o innych gejach. Niestety wydarzenia ostatnich dni wyraźnie pokazują, że jest większa szansa dostać po gębie od kryptogeja niż od szczęśliwego heteryka , który potrafi kochać swoją kobietę i iść z nią razem przez życie. Kolesie ze wszelkich partyjnych brygad, propagujących homofobie na pewno nie zaliczę do szczęśliwych heteryków. Raczej do grupy, która powinna udać się do seksuologa na kilka konsultacji, celem wyjaśnienia sobie kilku tematów.
Od zeszłego roku zacząłem chadzać na Parady/Marsze jak zwał tak zwał. Poszukuję tych słynnych piórek , no i nie ma. Moi drodzy. Straszna masakra, ale nawet gołej umięśnionej nagiej klaty brak. Z reszta ja się nie dziwię. Z gołą klatą, nawet jak to jest kaloryfer we wrześniu w Poznaniu to ze względów pogodowych raz na siedem lat to ewentualnie da radę wystawić ją na widok publiczny. Podobnie w Krakowie pogody nie oszukasz. Największe szanse zobaczyć goliznę byłoby na Paradzie w Warszawie niestety bardzo mi przykro, nie w tym roku.
W środku lata jest Parada w Berlinie, Amsterdamie i za pewne gdzieś jeszcze w Europie. Może się wybiorę, ale jak znam życie i swoje szczęście to piórek nie zobaczę. Na pewno będzie logiczne tego wytłumaczenie, które chętnie opiszę.
Najbardziej fantastyczna parada mogłaby być, w którymś większym mieście nad polskim morzem w środku lata. Pomarzyć można. Pomysł na rozwój turystyki przekazuję nieodpłatnie w proteście decyzji polskiego rządu odnośnie głosowania nad rezolucją ONZ.
Od zeszłego roku zacząłem chadzać na Parady/Marsze jak zwał tak zwał. Poszukuję tych słynnych piórek , no i nie ma. Moi drodzy. Straszna masakra, ale nawet gołej umięśnionej nagiej klaty brak. Z reszta ja się nie dziwię. Z gołą klatą, nawet jak to jest kaloryfer we wrześniu w Poznaniu to ze względów pogodowych raz na siedem lat to ewentualnie da radę wystawić ją na widok publiczny. Podobnie w Krakowie pogody nie oszukasz. Największe szanse zobaczyć goliznę byłoby na Paradzie w Warszawie niestety bardzo mi przykro, nie w tym roku.
W środku lata jest Parada w Berlinie, Amsterdamie i za pewne gdzieś jeszcze w Europie. Może się wybiorę, ale jak znam życie i swoje szczęście to piórek nie zobaczę. Na pewno będzie logiczne tego wytłumaczenie, które chętnie opiszę.
Najbardziej fantastyczna parada mogłaby być, w którymś większym mieście nad polskim morzem w środku lata. Pomarzyć można. Pomysł na rozwój turystyki przekazuję nieodpłatnie w proteście decyzji polskiego rządu odnośnie głosowania nad rezolucją ONZ.
WSTYD MI ZA POLSKĘ.
celem ratowania zdrowia psychicznego , publikuję za tumblrem ładną dupę ;)
wtorek, 7 czerwca 2016
518) fejsowe przemyślenia i przypadki szczególne
kilka lat temu miałem przygodę z fejsem, którą musiałem zakończyć przez swoje nierozważne akceptowanie wszystkich i publikowanie ogółem. Po kilkuletniej przerwie wróciłem z większą rozwagę.
Ta rozwaga polega głównie na wyrażaniu zgody na składane zaproszenia. Znamy się tylko z pracy , to nie powód żebyś był moim znajomym. Jesteś znajomym mojego znajomego, ale skoro nie rozmawialiśmy to nie jesteśmy znajomymi. Może jestem dziwny, ale kolegów z podstawówki tym bardziej z mojego małego miasta nie szukam. Znajomi mojego brata też trafili do spamu.
Fejs stał się dla mnie komunikatorem z ludźmi , których znam i lubię, którzy spędzają ciekawie czas i mają jakiś pomysł na siebie. Obserwuje polityków, społeczników, Prezydenta mojego miasta i kilku radnych. Miejsca organizujące wydarzenia kulturalne. Ułatwia mi to zorganizowanie sobie wolnego czasu.
Niestety wyeliminowałem kilku znajomych, którzy mają dostęp do informacji jak obcy i przestałem kilku innych obserwować. Szczerze nie interesuje mnie ugotowanie super obiadu bez podania przepisu i zachwytu męża nad kulinarnymi zdolnościami żony. Czy zachwyt jest szczery, jeśli wiem że potrafi przypalić wodę w czajniku, bez żony musiałby żyć na kuchni matki lub zmarłby śmiercią głodową. Szczerze nie rozumiem ludzi mających jako zdjęcie profilowe twarze swoich dzieci. Naprawdę niektórzy zachowują się przy fejsowej klawiaturze jak "małpa z brzytwą", współczuję wszelkim osobom publicznym. Gdybym był nauczycielem, nie odpowiedziałbym na żadne zaproszenie, ucznia, rodzica ewentualnie otrzymaliby statut obcy ;)
obrazek na dziś trochę taki nie na temat , ale mnie się bardzo spodobał tumblr jest wielki
Czy ktoś się wybiera poparadować 11 czerwca w Warszawie ?
Ta rozwaga polega głównie na wyrażaniu zgody na składane zaproszenia. Znamy się tylko z pracy , to nie powód żebyś był moim znajomym. Jesteś znajomym mojego znajomego, ale skoro nie rozmawialiśmy to nie jesteśmy znajomymi. Może jestem dziwny, ale kolegów z podstawówki tym bardziej z mojego małego miasta nie szukam. Znajomi mojego brata też trafili do spamu.
Fejs stał się dla mnie komunikatorem z ludźmi , których znam i lubię, którzy spędzają ciekawie czas i mają jakiś pomysł na siebie. Obserwuje polityków, społeczników, Prezydenta mojego miasta i kilku radnych. Miejsca organizujące wydarzenia kulturalne. Ułatwia mi to zorganizowanie sobie wolnego czasu.
Niestety wyeliminowałem kilku znajomych, którzy mają dostęp do informacji jak obcy i przestałem kilku innych obserwować. Szczerze nie interesuje mnie ugotowanie super obiadu bez podania przepisu i zachwytu męża nad kulinarnymi zdolnościami żony. Czy zachwyt jest szczery, jeśli wiem że potrafi przypalić wodę w czajniku, bez żony musiałby żyć na kuchni matki lub zmarłby śmiercią głodową. Szczerze nie rozumiem ludzi mających jako zdjęcie profilowe twarze swoich dzieci. Naprawdę niektórzy zachowują się przy fejsowej klawiaturze jak "małpa z brzytwą", współczuję wszelkim osobom publicznym. Gdybym był nauczycielem, nie odpowiedziałbym na żadne zaproszenie, ucznia, rodzica ewentualnie otrzymaliby statut obcy ;)
obrazek na dziś trochę taki nie na temat , ale mnie się bardzo spodobał tumblr jest wielki
Czy ktoś się wybiera poparadować 11 czerwca w Warszawie ?
środa, 11 maja 2016
517) już mi się nie chcę
pisanie tego bloga zacząłem pod wpływem impulsu, który przyszedł z serialu Sherlock i bardzo złego stanu psychicznego. W okresie, w którym go pisałem chyba zaliczyłem pełen rollercoaster stanów emocjonalnych w jakich może znaleźć się człowiek za dużo myślący i zbyt dokładnie analizujący. Kiedy pierwszy raz wyszedłem z jakiegoś dołka , pomyślałem jest dobrze, jestem wielki. Nie byłem świadom, że jeszcze długa droga przede mną. Myślałem, że zawojuję świat pisząc o sobie i pokazując inny punkt widzenia. Przeszedłem wszystkie fazy blogera , od zdobędę świat, do mam nadzieję nikt tego nie czyta. Wierzyłem, że jednostka może zmienić świat, może go ulepszyć.
Dzisiaj widzę, że jednostka może tylko starać się tego nie spierdolić. Myślałem, że wprawdzie anonimowo przedstawię Wam historyjki z mojego życia i to pozwoli poznać zrozumieć drugiego człowieka. Zaakceptować innego od Was człowieka. Przyznam się szczerzę , że do pełni poczucia skazanym na pogardę wystarczy, żebym odnalazł w sobie krew po czarnych żydowskich przodkach, bo niepełnosprawnym pedałem jestem od urodzenia.
Naprawdę co się stało z tymi ludźmi, że żeby się poczuć lepiej muszą skopać innego fizycznie i psychicznie. Reprezentantem narodu został koleś, który co tydzień wygłasza swoje mądre opinie o niepełnosprawnych. Inny reprezentant narodu solidaryzuje się z ukaraną radną za nawoływanie do aktów przemocy wobec gejów. Jeszcze inny twierdzi, że właściciel hotelu może odmówić wynajęcia pokoju osobie o innym kolorze skóry niż biały. Proszę jeśli ktoś tego nie słyszał bo się odciął od mediów, to moje szczere gratulacje za danie przyzwolenia na to bagno. Od początku tygodnia myślę, że każdy Polak powinien otrzymać malutką wysepkę, na której będzie żył sam. Szczerze ja bym bardzo chciał zaginąć na wyspie z błękitnej laguny, która dałaby radę mnie wyżywić i pozwoliła mi umrzeć w samotności. Mam nadzieję, że byłyby tam trujące owoce.
Dobranoc. Niestety chyba w tym roku nie napiszę 52 postów ;(
środa, 27 kwietnia 2016
516) w poszukiwaniu straconego czasu
miałem dzisiaj rozmowę, podczas której opowiedziano mi ciekawą historię. Młody chłopak przystojny gej mieszkał sobie w Polsce i szukał swojej drugiej połówki jabłka. Nawet mu to wychodziło, ale wszystkie połówki bez słowa znikały gdy podczas spotkania wstawał i chciał gdzieś iść, niestety jego chód pokazywał skutki choroby Heine medina, której był ofiarą. Musiał być potwornie silny psychicznie bo wyjechał z naszego pięknego kraju do Australii. Gdzie podobno żyje do dziś ze swoim tam poznanym facetem.
Nie wiem na jakiej podstawie, ale wyrobiłem sobie przekonanie, że Australijczycy kochają greckich herosów mogących spędzać dni na plaży prezentując swoją boską muskulaturę, a tu proszę jaka historia. Może ja też powinienem zmienić miejsce zamieszkania, ale tym razem gdzieś gdzie jest cieplej i normalniej. Gdzie nauczono się wszystkich ludzi traktować równo , a nie dzielić na lepszy i gorszy sort. Gdzie szuka się wspólnych mianowników, a różnice są traktowane jako artefakty dające moc, a nie kamienie u szyi.
Nawet gdy będę, o kogoś zabiegać i nawet gdy będę mu odpowiadał to i tak zniszczy Go presja, którą wszyscy prawi Polacy na niego wywrą. Osobiście przerobiłem wykluczenie wielokrotne wzdłuż i wszerz i nie zaskoczy mnie większość złych komentarzy pod moim adresem, ale On po walce o prawo do kochania drugiego faceta raczej wybierze łatwiejszą drogę . Dlaczego ma się narażać na ocenę i komentarze, że nie znalazł sobie pełnosprawnego faceta, bo z biegiem czasu dziewczynę mu odpuszczą. Tylko czy ja mam czas, żeby czekać na zmianę w tym społeczeństwie.
Obawiam się, że byłem singlem, jestem singlem i pomimo szczerych chęci i wysiłków będę starym kawalerem bo to nie ja mam problem.
wtorek, 12 kwietnia 2016
515) wszystkie wartości już dawno umarły, ostatnie tango w Poznaniu
nie mam dzieci i nie będę ich miał. Błędów genetycznych lepiej nie przekazywać dalej. Zresztą żyjemy w tak durnych czasach, że nawet pięćset złotych nie jest wstanie mnie skusić.
Jestem ochrzczony, pozostałe sakramenty do bierzmowania też mam zaliczone i nawet do klasy maturalnej chodziłem na religię. Gdybym miał dziecko na ten moment wiem, że bym go nie ochrzcił i nie pozwolił chodzić na religię. Z niczym co głoszą starzy biali faceci ubrani w czarne sukienki się nie zgadzam. W tym co mówią i jak postępują dostrzegam chęć traktowania wiernych jak niewolników na plantacji. Posłusznych baranów, za które będą decydować o wszystkim. Zakazują, a sami sobie dają dyspensę spod tych zakazów. Ogłaszają świętych i cuda tylko po to, żeby jeszcze więcej zagarnąć kasy od szarego ciemnego pospólstwa. Kompletnie nie przestrzegają prawa i chcą mieć immunitet przed tym prawem jak posłowie i senatorowie. Mam dość kościoła katolickiego, chyba od czasów studiów już do niego nie chodzę, ale figuruję w ich statystykach. To pozwala im w moim imieniu brednie ludziom gadać.
Jednak najbardziej mnie zirytowała informacja, że Arcybiskup Paetz będzie koncelebrował mszę z okazji 1050 rocznicy Chrztu Polski. Gdyby ktoś zapomniał to jest ten arcybiskup , który 2002 roku został oskarżony przez media i dość ważne figury miasta Poznania o molestowanie kleryków. Czyli dorosłych mężczyzn , nie można go nazwać pedofilem , ale molestującym seksualnie tak. Dlaczego ? To bardzo proste z molestowaniem seksualnym mamy wtedy do czynienia gdy ktoś wykorzystuje swoje uprawnienia przełożonego i wymusza uległość w podwładnym celem odbycia praktyk seksualnych. Ten problem doskonale kilka lat temu pokazali amerykanie w filmie z Demi Moor pod tytułem System gdzie wielka Pani Prezes molestowała Pana Dyrektora. Ten problem w naszych polskich warunkach nie znalazł swojego finału w sądzie, ponieważ molestowani klerycy nie byli mocni psychicznie żeby się zdecydować na walkę z biskupem, zapewne z własną rodziną. Może kuria zapłaciła i dlatego siedzą cicho, ale wiele osób w Poznaniu o tym wie. Po czternastu latach ciszy jak królik z kapelusza Arcybiskup postanawia zatańczyć jeszcze jedno tango , zapewne ze względu na swój wiek może ostatnie tango w Poznaniu.
Nie mam nic przeciwko gdy dwóch facetów ląduje w łóżku, sam bym wylądował z jakimś pełnoletnim młodzieniaszkiem, ale ja nie piszę, nie mówię że to grzech i ktoś będzie potępiony. Nie daje cichego przyzwolenia heteroseksualnym wiernym na prawo gardzenia innymi bo jest gejem, lesbijką, biseksualistą lub transseksualistą. Ja nie walczę o życie nienarodzonego, a urodzonemu odmawiam chrztu bo matka nie żyje w sakramentalnym związku. Powiecie, że robią to księża z małych parafii, ale przełożeni to akceptują dlaczego . Za chrzest w indywidualnych warunkach można zawsze otrzymać wyższe co łaska.
Wiem, nie ma sensu mój bunt, tak samo jak wielu Poznaniaków na facebooku, ale zastanawiam się ale dokąd iść, bo z takimi pasterzami jakoś mi nie po drodze. Nie chcę być owcą zmierzającą na rzeź.
wtorek, 5 kwietnia 2016
514) wiosenne zaświergolenia
ostatnio jestem ciągle zajęty, spóźniony. Wszystko bieguśkiem i z terminarzem, żeby przypadkiem kogoś nie pominąć i zaliczyć zbędnej scysji. Niektórzy coś do mnie mówią , a ja myślami już kwadrans dalej. Pilnuję mojej aktywności fizycznej, żeby nie oszaleć. Pilnuję aktywności społecznej, żeby nie żyć samą pracą. Pilnuję aktywności politycznej, bo jak nie ja to kto ? Antonii. Najważniejsza jest jednak aktywność towarzyska.
Z tego wszystkiego powstał taki kołowrotek z przerwą na spanie od czwartku do poniedziałku. Czy to jest dobre nie wiem, czy będę tak funkcjonował długo, nie wiem. Na ten moment mi to odpowiada zwłaszcza czas spędzony z pewnym facetem,na ten moment to tylko zauroczenie może coś z tego wyniknie, a może jak zwykle zaliczę piękną katastrofę i będę lizał rany przez wiele miesięcy.
sobota, 26 marca 2016
513) Wielkanoc
Moje drogie Czytelniczki i moi drodzy Czytelnicy,
mam przyjemność po raz kolejny złożyć Wam życzenia .
Jak wiecie nie jestem wielbicielem tradycji , ale lubię jeść i się lenić. dlatego moje Życzenia dla Was są odrobinę niekonwencjonalne.
Spędzajcie te wolne chwile tak jak chcecie z Tymi których kochacie i nie spinajcie się
uwierzcie nic nie musicie.
Uśmiechajcie się jak najwięcej nawet do obcych ludzi mijanych na chodniku.
Niech będzie w Was więcej koloru.
zdjęcie z profilu facebookowego Grupy Stonewall
wtorek, 15 marca 2016
512) szarpię się z samym sobą
nie wiem co jest ze mną nie tak, ale cały czas wierzę że w nowym otoczeniu będzie lepiej, że za lasem, za góra lub za rzeka jest lepszy świat niż tu w tym miejscu i w tym czasie, w którym jestem. W pracy po zakończeniu pewnego etapu kiedy miałem spokój, znowu wyłażą Hydry i Meduzy i trzeba z nimi walczyć.
Dzisiaj rozmawiałem z kolesiem z pracy, który w grudniu od nas odszedł i mieszka i pracuje w Warszawie . Zadowolony ze wszystkiego, odwrotnie do mnie. Chyba nigdy nie będę i nie byłem szczęśliwy przez dłuższy czas. Taki mój urok.
W zeszłym tygodniu usłyszałem, że jak się skończyło czterdziestkę to połowę życia ma się za sobą. Chyba zmarnowałem tą połowę i nie mam siły na drugą tak długo trwającą podróż, zwłaszcza sam. Jestem już podminowany na punkcie zbliżającej Wielkanocy, chciałbym uciec na ten okres z tego kraju, od rodziny i wrócić tydzień po. Nie mam ochoty na Zajączki, sztuczne uśmiechy i Panie w pracy marudzące ile to mają pracy z tymi świętami.
Kolejny raz w fajnym klubie , na fajnej zabawie , ładny inny koleś do towarzystwa. Niestety podrywany przez jeszcze ładniejszego bajkopisarza, ja to mam szczęście w te klocki.
Dzisiaj rozmawiałem z kolesiem z pracy, który w grudniu od nas odszedł i mieszka i pracuje w Warszawie . Zadowolony ze wszystkiego, odwrotnie do mnie. Chyba nigdy nie będę i nie byłem szczęśliwy przez dłuższy czas. Taki mój urok.
W zeszłym tygodniu usłyszałem, że jak się skończyło czterdziestkę to połowę życia ma się za sobą. Chyba zmarnowałem tą połowę i nie mam siły na drugą tak długo trwającą podróż, zwłaszcza sam. Jestem już podminowany na punkcie zbliżającej Wielkanocy, chciałbym uciec na ten okres z tego kraju, od rodziny i wrócić tydzień po. Nie mam ochoty na Zajączki, sztuczne uśmiechy i Panie w pracy marudzące ile to mają pracy z tymi świętami.
Kolejny raz w fajnym klubie , na fajnej zabawie , ładny inny koleś do towarzystwa. Niestety podrywany przez jeszcze ładniejszego bajkopisarza, ja to mam szczęście w te klocki.
czwartek, 10 marca 2016
511) nie lękajcie się, motto na dziś
Dusze zagubione w otaczającym zgiełku
Działając bez zahamowań, jesteś wolny
Działając bez zahamowań, jesteś wolny
piątek, 4 marca 2016
510) zamieszany w homopropagandę i homopromocję
jeśli czytaliście te moje różne spostrzeżenia o świecie, o mnie, o miejscu w którym żyję, o miejscu w którym byłem to zapewne zauważacie pewne wygaszenie emocji. Kiedy ja obserwuję je u Was to wiem , że niestarcza Wam czasu na pisanie bloga bo znaleźliście chłopaka . U mnie też jest ostatnio spadek złych emocji bo znalazłem zajęcie, które robię z fascynującymi ludźmi i ewentualne spory z nimi są dla mojego umysłu miłym zwiększeniem obrotów przetwarzania danych . Synapsy musiały się obudzić żeby nadążyć za rzeczywistością. Szanowni Homo, Hetero i Ci niezdecydowani nie wiem czy wiecie, ale jest inny punkt widzenia dla Poznania, to http://teczowypoznan.pl/
jestem małym trybikiem tej maszyny i mam z tego dużą satysfakcję. Jeśli chcemy lepszego świata to musimy go sami stworzyć. To nie jest pożegnanie.
poniedziałek, 29 lutego 2016
509) 29 luty
jest raz na cztery lata .
Szczęściarzom , którzy się urodzili tego dnia Wszystkiego najlepszego . Nieznajoma, nieznajomy idź przez życie prosto przed siebie z nadzieją patrz w przyszłość i nie zapominaj o marzeniach . Wszystkim jubilatom najlepszego i jeden z moich ulubionych teledysków w prezencie
piątek, 26 lutego 2016
508) sport to zdrowie
dwa dni bez sportu i załapuję doła, myślę o głupotach. Nie służą mi samotne wieczory. Na szczęście jutro rano idę się spocić w towarzystwie.
a w niedzielę prawdopodobnie odwiedzę Wrocław, tak na chwilę na dłuższą kawę.
507) chciałbym być Zajebistym gościem dla jakiegoś Kolesia
nigdy nim nie będę,
bo nie jestem silnym facetem,
bo ja nie jestem twardym facetem,
bo nie jestem,
facet To brzmi dumnie,
w moim wydaniu nie brzmi.
bo nie jestem silnym facetem,
bo ja nie jestem twardym facetem,
bo nie jestem,
facet To brzmi dumnie,
w moim wydaniu nie brzmi.
poniedziałek, 22 lutego 2016
506) 8 tydzień 2016 roku
na dobry początek 8 tygodnia 2016 roku,
wprowadzam nową tradycję, życzę sukcesów na nadchodzący tydzień ,
dacie radę bo jak nie Wy to kto ;)
sobota, 20 lutego 2016
505) wyzwanie
zafundowałem sobie mały maraton sportowy. Wiem nie ma sensu tak się pocić, niefajnie pachnieć i jeszcze za to płacić. Początek tygodnia tego maratonu nie zapowiadał, ale wyszło tak:
poniedziałek 7:00 - spining
środa 7:00 -spining
czwartek 18:30 - nauka pływania, skoro to piszę to tylko znaczy, że nie pozwolono mi się utopić
piątek 7:00 - spining
piątek 19:00 - squash
sobota 11:00 - squash
Najlepszy komentarz moich znajomych , których spotykam twarzą w twarz, "Zamierzasz się zabić". Na takie zdanie nie ma riposty, mogę tylko powiedzieć robię to co lubię . Sprawia mi to przyjemność może gdybym się urodził trochę później w większym mieście byłbym para Olimpijczykiem ;)
Szukam partnera do squasha, tak żeby dwa razy w tygodniu chodzić, najlepiej w środa po 18:00 ;).
poniedziałek 7:00 - spining
środa 7:00 -spining
czwartek 18:30 - nauka pływania, skoro to piszę to tylko znaczy, że nie pozwolono mi się utopić
piątek 7:00 - spining
piątek 19:00 - squash
sobota 11:00 - squash
Najlepszy komentarz moich znajomych , których spotykam twarzą w twarz, "Zamierzasz się zabić". Na takie zdanie nie ma riposty, mogę tylko powiedzieć robię to co lubię . Sprawia mi to przyjemność może gdybym się urodził trochę później w większym mieście byłbym para Olimpijczykiem ;)
Szukam partnera do squasha, tak żeby dwa razy w tygodniu chodzić, najlepiej w środa po 18:00 ;).
wtorek, 16 lutego 2016
504) magiczne liczby internetu i nieśmiertelność
z tym zadaniem logicznym zmagam się od jakiegoś czasu . Pytanie brzmi jak prawidłowo wycenić serwis aukcyjne, serwis randkowy czy marny blog pisany przez lelum polelum o jego życiu i przygodach w pracy, w domu, i że kota trzeba było zawieść do weterynarza.
Bez strachu nie potrzebuję tej analizy by dokonać transakcji sprzedania swojego bloga, bo potrzebuję kasy na odtłuszczenie brzucha i pośladków. Zwyczajnie zastanawiam się czy podawane statystyki odwiedzin od początku istnienia mają sens . Zadaje sobie pytanie czy profil na portalu randkowym powinien być nieśmiertelny czy powinien umierać po trzech miesiącach nieobecności właściciela, jak liczyć profile bez jednego zdjęcia . Czy jest sens dołączyć do poszukiwaczy zaginionej miłości w świecie elektronicznym. Czy portal aukcyjny powinien być wyceniany po ilości odwiedziny, ilości ofert czy zawartych transakcji, a może po zawartych transakcjach powyżej jednego tysiąca.
Jak wpływa na wartość danego serwisu odwiedziny studenta na utrzymaniu rodziców, a odwiedziny dyrektora sprzedaży z pensją powyżej średniej krajowej. Poznać tą tajemnicę.
Bez strachu nie potrzebuję tej analizy by dokonać transakcji sprzedania swojego bloga, bo potrzebuję kasy na odtłuszczenie brzucha i pośladków. Zwyczajnie zastanawiam się czy podawane statystyki odwiedzin od początku istnienia mają sens . Zadaje sobie pytanie czy profil na portalu randkowym powinien być nieśmiertelny czy powinien umierać po trzech miesiącach nieobecności właściciela, jak liczyć profile bez jednego zdjęcia . Czy jest sens dołączyć do poszukiwaczy zaginionej miłości w świecie elektronicznym. Czy portal aukcyjny powinien być wyceniany po ilości odwiedziny, ilości ofert czy zawartych transakcji, a może po zawartych transakcjach powyżej jednego tysiąca.
Jak wpływa na wartość danego serwisu odwiedziny studenta na utrzymaniu rodziców, a odwiedziny dyrektora sprzedaży z pensją powyżej średniej krajowej. Poznać tą tajemnicę.
piątek, 12 lutego 2016
503) Kowalski robimy podkop
ten post miał mieć inny tytuł, ale nawiązanie do "Pingwinów z Madagaskaru " jest bardziej empatyczne do Szanownych Czytelników i dla mnie.
Co jakiś czas czuję się jak te Pingwiny, wszyscy są zdziwieni że sprawdzam nowe obszary i staram się wyznaczyć przede wszystkim sobie nowe wyzwania. Mam być zadowolony i wdzięczny z łaskawie mi wyznaczonej roli tak jak bohaterowie kreskówki powinni być szczęśliwi z tego otrzymanego luksusu w postaci przestronnej klatki w nowojorskim Zoo. Ja się pytam dlaczego, mam pozwolić na decydowanie za mnie co jestem wstanie osiągnąć , a co nie ?
Nie idzie mi, tak jakbym chciał na lekcjach pływania. Na pierwszej było fajnie , na drugiej gorzej, a na trzeciej lekcji jak dla mnie porażka, ale się nie poddam. Jakiś czas temu pewna Pani Psycholog jeszcze we Wrocławiu, stwierdziła że to ja decyduję co się nie uda i czego nie jestem wstanie zrobić, nie inni. Ja uparciuch , który na złość mamie odmrozi sobie uszy, może tylko skoro tak wiele razy nie mieli racji to jaki cudem mogą mieć tym razem rację. Ja wam pokażę.
Na basenie co tydzień muszę spotkać odważnych, co muszą skomentować to co widzą. Nie jest to fajne i raczej jest to słabe. Naprawdę jesteśmy sporo za europejczykami ze starej Unii, to jest inna liga i modlę się żeby było mnie stać jak najdłużej na wakacje w Hiszpanii. Kiedy słyszę komentarz dzieciaka do lat trzynastu taka podstawówka to mnie to śmieszy, jeśli to samo słyszę od plus czterdziestolatka to mam ochotę dokonać morderstwa.
Z kronikarskiego obowiązku muszę wspomnieć, że spotkałem kolesia z tej szalonej nocy z pieszym spacerem do domu. Ma chłopaka chyba, ale dawno nikt nie miał tak maślanych oczów na mój widok. Ja na jego widok motyli w brzuchy chyba nie miałem, ale pierś wypiąłem brzuch wciągnąłem i american smiley rzuciłem.
Co jakiś czas czuję się jak te Pingwiny, wszyscy są zdziwieni że sprawdzam nowe obszary i staram się wyznaczyć przede wszystkim sobie nowe wyzwania. Mam być zadowolony i wdzięczny z łaskawie mi wyznaczonej roli tak jak bohaterowie kreskówki powinni być szczęśliwi z tego otrzymanego luksusu w postaci przestronnej klatki w nowojorskim Zoo. Ja się pytam dlaczego, mam pozwolić na decydowanie za mnie co jestem wstanie osiągnąć , a co nie ?
Nie idzie mi, tak jakbym chciał na lekcjach pływania. Na pierwszej było fajnie , na drugiej gorzej, a na trzeciej lekcji jak dla mnie porażka, ale się nie poddam. Jakiś czas temu pewna Pani Psycholog jeszcze we Wrocławiu, stwierdziła że to ja decyduję co się nie uda i czego nie jestem wstanie zrobić, nie inni. Ja uparciuch , który na złość mamie odmrozi sobie uszy, może tylko skoro tak wiele razy nie mieli racji to jaki cudem mogą mieć tym razem rację. Ja wam pokażę.
Na basenie co tydzień muszę spotkać odważnych, co muszą skomentować to co widzą. Nie jest to fajne i raczej jest to słabe. Naprawdę jesteśmy sporo za europejczykami ze starej Unii, to jest inna liga i modlę się żeby było mnie stać jak najdłużej na wakacje w Hiszpanii. Kiedy słyszę komentarz dzieciaka do lat trzynastu taka podstawówka to mnie to śmieszy, jeśli to samo słyszę od plus czterdziestolatka to mam ochotę dokonać morderstwa.
Z kronikarskiego obowiązku muszę wspomnieć, że spotkałem kolesia z tej szalonej nocy z pieszym spacerem do domu. Ma chłopaka chyba, ale dawno nikt nie miał tak maślanych oczów na mój widok. Ja na jego widok motyli w brzuchy chyba nie miałem, ale pierś wypiąłem brzuch wciągnąłem i american smiley rzuciłem.
czwartek, 4 lutego 2016
502) to nie jest łatwy post, to nie jest film dla każdego
to jest mistrz para olimpiady w Londynie w pływaniu stylem grzbietowym na 100 metrów - jedna minuta trzynaście sekund pięćdziesiąt sześć setnych.
Rekord pełnosprawnego faceta to pięćdziesiąt siedem sekund dziewięćdziesiąt dwie setne.
Jaki jest Twój czas ?
Jaki ma czas europoseł Janusz Korwin Mikke ? Jego wynik dał mu prawo obrażać sportowców para Olimpiady. To jest ta dobra zmiana ? To jest ten lepszy sort Polaków?
niedziela, 31 stycznia 2016
501) z pewną taka nie radością
czasami zdarza mi się iść bez przekonania na jakieś spotkanie. Mam duże obawy czy będę pasował do towarzystwa, ale nie wypada się wymigiwać więc idę. Nagle orientuję się na tym spotkaniu, że nie tylko dobrze się bawię, ale baluje do samego rana. Do godziny kiedy tramwaje i autobusy nocne przestają jeździć, przynajmniej w Poznaniu w kierunku mojego mieszkania. Myślę że w balowaniu trzeba zaakceptować robienie z siebie wariata. Potrzebowałem takiego dziwnego mocnego resetu.
I wbrew doświadczeniu nie odczuwałem dzisiaj efektów kaca, chociaż piłem alkohol.
Poproszę o więcej takich weekendów ;)
I wbrew doświadczeniu nie odczuwałem dzisiaj efektów kaca, chociaż piłem alkohol.
Poproszę o więcej takich weekendów ;)
środa, 27 stycznia 2016
500) każdy chce być Prezesem
wygląda to tak, że gdy Prezesa nie ma i panuje bezkrólewie, to nie jeden menadżer średniego szczebla bryluje na korytarzach jakby był Prezesem, a przynajmniej jego zastępcą. Może z racji zajmowanej funkcji nie muszę się w to bawić, ale czasami mnie to drażni zwłaszcza gdy oczekuję się ode mnie namaszczenia na to okresowe panowanie.
Zabawne właśnie sobie uświadomiłem, że jestem takim firmowym prymasem, lub kardynałem. Pasuje idealnie, mogę sobie pohukiwać, a i tak bez króla nie mogę nic. Z drugiej strony stoję na straży korony i biednemu ludowi co jakiś czas powinienem grozić wiecznym potępieniem za nieposłuszeństwo wobec korony.
W tych typowo polskich firmach jest potężny brak liderów, wizjonerów, to przypadek rządzi polskimi firmami od jednego udanego dealu do drugiego, może to jest ostatni i kolejnego nie będzie. Naprawdę brakuje mi cech przypisywanych protestantom w ich podejściu do pracy.
Zabawne właśnie sobie uświadomiłem, że jestem takim firmowym prymasem, lub kardynałem. Pasuje idealnie, mogę sobie pohukiwać, a i tak bez króla nie mogę nic. Z drugiej strony stoję na straży korony i biednemu ludowi co jakiś czas powinienem grozić wiecznym potępieniem za nieposłuszeństwo wobec korony.
W tych typowo polskich firmach jest potężny brak liderów, wizjonerów, to przypadek rządzi polskimi firmami od jednego udanego dealu do drugiego, może to jest ostatni i kolejnego nie będzie. Naprawdę brakuje mi cech przypisywanych protestantom w ich podejściu do pracy.
wtorek, 26 stycznia 2016
499) gdy ktoś mnie podziwia ;)
w tych 498 postach zapewne nie raz przemyciłem informację, że nie jestem Top Modelem. Moi współtowarzysze blogowej podróży wiedzą, że piszący gość po drugiej stronie ekranu jest niepełnosprawny. Byli tacy co musieli to stwierdzić naocznie, czy nie są wkręcani przez mistrza marketingu i to byli naprawdę ludzie warci poznania (Poznania).
Szczerze, czuje się bardzo głupio gdy ktoś mnie podziwia, gdy ktoś zauważa mój wysiłek, gdy uznaje coś za sukces, a mnie to nie zadowala. Dla mnie to jest dotrwanie do pierwszego, a nie zwycięstwo. Pewne zdarzenia spowodowały, że naprawdę w przeciągu dwudziestu pięciu dni 2016 roku usłyszałem słowa "dał radę, ten który nie miał dać rady" i "nie przejmuje się, tylko realizuje cele"
Słowa zachwytu są bardzo miłe , ale trochę mnie deprymują. Jeśli ktoś myśli , że jestem tworem moich rodziców, to mocno upraszcza. Dostrzega szatańską moc mojego brata , nie gwarantuję że jest Twórcą. Może to są moi nauczyciele z podstawówki, a może z liceum? Moje szefowe ? Moi Prezesi? Moi koledzy, przyjaciele? Moi wrogowie ?
Prawda jest taka, że moją moc przetrwania stworzyli wszyscy , których spotkałem. Którzy kopnęli mnie w dupę i powiedzieli, że mogę to zrobić. Mówili bo w to wierzyli, czy chcieli mieć święty spokój? Nieważne, przekroczyłem granicę swoich dotychczasowych możliwości.
Każdy Wasz komentarz pozwolił mi spojrzeć inaczej, pozwolił mi czegoś się nauczyć.
Czas rozpocząć naukę pływania, gdybym przez przypadek się utopił, to pamiętajcie, ja naprawdę szczerzę niczego w życiu nie żałuję . ;)
Szczerze, czuje się bardzo głupio gdy ktoś mnie podziwia, gdy ktoś zauważa mój wysiłek, gdy uznaje coś za sukces, a mnie to nie zadowala. Dla mnie to jest dotrwanie do pierwszego, a nie zwycięstwo. Pewne zdarzenia spowodowały, że naprawdę w przeciągu dwudziestu pięciu dni 2016 roku usłyszałem słowa "dał radę, ten który nie miał dać rady" i "nie przejmuje się, tylko realizuje cele"
Słowa zachwytu są bardzo miłe , ale trochę mnie deprymują. Jeśli ktoś myśli , że jestem tworem moich rodziców, to mocno upraszcza. Dostrzega szatańską moc mojego brata , nie gwarantuję że jest Twórcą. Może to są moi nauczyciele z podstawówki, a może z liceum? Moje szefowe ? Moi Prezesi? Moi koledzy, przyjaciele? Moi wrogowie ?
Prawda jest taka, że moją moc przetrwania stworzyli wszyscy , których spotkałem. Którzy kopnęli mnie w dupę i powiedzieli, że mogę to zrobić. Mówili bo w to wierzyli, czy chcieli mieć święty spokój? Nieważne, przekroczyłem granicę swoich dotychczasowych możliwości.
Każdy Wasz komentarz pozwolił mi spojrzeć inaczej, pozwolił mi czegoś się nauczyć.
Czas rozpocząć naukę pływania, gdybym przez przypadek się utopił, to pamiętajcie, ja naprawdę szczerzę niczego w życiu nie żałuję . ;)
środa, 20 stycznia 2016
498) dobre chwile - złe chwile
rozwieszając pranie, będąc już po jednym piwie wspiąłem się na wyżyny mojego intelektu i oświeciło mnie, że popełniam logiczny błąd. Dotychczas uważałem, że jesteśmy stworzeni dzięki naszym złym doświadczeniom, naszym porażkom, że sukcesy i dobre chwile są nam tylko potrzebne żeby nie zwariować , ale niczego nas nie uczą.
Popełniłem błąd, dobre chwile i nasze sukcesy jeśli tylko tego chcemy też nas uczą . Tylko czego ? Osobiste doświadczenia spowodowały, że ja uczciwe przyznaję nie jestem wstanie komuś zaufać. Zaufać do takiego stopnia, żeby z kimś być , żeby tworzyć parę. Jestem obecny na portalach, ale to jest złudzenie. Przecież wiem , że ze strachu przed kolejnym upadkiem wystawieniem się na śmieszność, bycia żałosnym znajdę sto powodów powiedzenia nie, nieodezwania się , wylogowania się w tym momencie kiedy On mnie zaczepi. Nie oszukujmy się argumenty, że jest za duży, jest za stary , jest za gruby , jest za chudy, nie zaakceptuje niepełnosprawnego są tylko po to żeby siebie przed samym sobą usprawiedliwić.
Gdybym miał dobre doświadczenie z prawdziwą przyjaźnią, może potrafiłbym przejść do mocniejszego emocjonalnego zaangażowania, a tak jestem w przedszkolu jeśli chodzi o relacje międzyludzkie. Cały ten piruet myślowy został wykonany pod analizę moich relacji z pewnym młodym facetem i wyszło mi, że chciałbym i się boję i nie wiem jak zacząć, żeby nie spierdolić i chociaż mnie czasami On cholernie wkurza to jest nadzwyczaj inteligentny i ja to najbardziej w nim lubię i chyba z nim bym się nie nudził. Pytanie otwarte kogo on widzi patrząc na mnie.
Ps. Adi! Koleś jest ładny, ale kto jest nieładny, gdy jest młodszy o dziesięć lat ;)
wtorek, 12 stycznia 2016
497) jałowe życie
w zeszłą sobotę uczestniczyłem w ostatniej drodze mojej babci. Pogrzeb odbył się w rodzinnym mieście, było tak jak zawsze poza jednym wyjątkiem. Moja babcia ma wnuka księdza, a ja kuzyna księdza. Może dlatego była trochę większa pompa i była mowa pogrzebowa w kościele i na cmentarzu.
Kuzyn ksiądz otwarł chyba specjalnie dla mnie puszkę pandory lub jak kto woli bramy piekieł. Kościół jednak potrafi indoktrynować swoje owieczki. Mowa pogrzebowa, którą wygłosił wnuk, składała się z informacji statystycznych ile babcia dochowała się dzieci, wnuków i prawnuków. Kto uczył pacierz, różańca i innych obowiązków porządnego młodego katolika w naszej rodzinie i tyle jeszcze kilka zdań ogólnych kilka chlipnięć jak z telewizyjnej opery i stypa.
Wszyscy zachwyceni , tylko nie ja. Przemawia przeze mnie wściekłość ? Rozgoryczenie ? Nie mam dzieci, tym bardziej wnuków. Pogrzeb za wiele lat może być organizowany przez służby porządkowe miasta.
Czuję wściekłość, trochę jak profesor Łętowska. Nie mam dzieci , czyli nie dałem nic społeczeństwu? Moje życie nie jest wiele warte? Trochę inaczej na to wszystko patrzę, może tylko po to żeby mi się chciało co rano wstać, pracować i tak dalej. Ciekawe czy mówiąc to mój kochany kuzynek odniósł to do siebie? Teoretycznie też nie będzie ojcem, czyli na wnuki mamy takie same szanse. Facet bez rodziny , mówi innym samotnym facetom, że nie żyją zgodnie z boskim nakazem. Trzeba założyć sukienkę, wtedy się może ode mnie odp....
wtorek, 5 stycznia 2016
496) drugi sort
w pierwszym poście 2015 roku przyznam się Wam, że jestem drugim sortem od zawsze, i słowa naczelnika kompletnie nie zrobiły na mnie wrażenia. Raczej zadziałało w drugą stronę , było mi miło gdy kolejne osoby komunikowały mi jak to ich uraziło, naczelnik zwiększył ilość moich znajomych.
Pozycjonujemy siebie i jesteśmy pozycjonowani cały czas. Oceniamy i jesteśmy oceniani. Wygląd, wiek, sprawność fizyczna, sprawność umysłowa, pozycja w klasie, szkole, na uczelni, w pracy. Zachowujemy się jak licealiści chcemy należeć do grupy i najlepiej , żeby to była ta z największymi przywilejami i odrobiną obowiązków. Gwiazdą chce być każdy, bo z natury jesteśmy leniami.
Co z ludźmi , żyjącymi w tym kraju jest nie tak. Dobre mniemanie o sobie zyskują tylko wtedy kiedy obrażają innych. Jadą na wakacje do arabusów, biją w centrum miasta kogoś o śniadej skórze , a inni Ci porządni tego nie widzą. Służby coś tam robią , urzędnik gardzi innymi. Co to jest za kraj ?
Jesteśmy chyba jak republika Weimarska, właśnie upada w nas przyzwoitość, a podobno WARTO BYĆ PRZYZWOITYM.
Subskrybuj:
Posty (Atom)