poniedziałek, 19 listopada 2018

533) wyrzucić frustrację

kiedy wróciłem do Poznania chyba coraz rzadziej pisałem posty. Nie zostałem trafiony strzałą amora, ale byłem szczęśliwy. Jakoś mi się udawało. Praktycznie zaliczyłem kolejny kryzys zawodowy, ale udało mi się z niego względnie szybko wyjść.

Jednak dzisiaj miałem okazję przysłuchiwać rozmowie dwóch młodych chłopców, których suma wieku prawdopodobnie nie jest równa mojego wieku i się zdenerwowałem. Właściwie chciałbym podpalić Rzym.

Niepełnosprawny chłopak opowiadał swojemu koledze z drużyny, również niepełnosprawnemu co go spotkało w szkole w gimnazjum lub liceum w ostatnim tygodniu przed jego wyjazdem na Otwarte Mistrzostwa Polski w Pływaniu. Pełnosprawny koleś pastwił się nad nim, że bierze udział w mistrzostwach w pływaniu niepełnosprawnych jako rzekomo gorszych słabszych. Poczułem się jakbym odbył podróż w czasie dwadzieścia parę lat wstecz. Nie mam nic przeciwko pełnosprawnych, mój brat i cała rodzina jest pełnosprawna, ale za cholerę nie rozumiem prawa pełnosprawnego nastolatka do poczucia bycia lepszym tylko na podstawie sprawności fizycznej. Prawdopodobnie udzieliłem najgorszej możliwie rady. Zachęciłem do riposty, asertywności ocierającej się niemal o chamstwo, niszczącej tego pełnosprawnego chama. Niestety stworzyłem kolejnego samotnego niepełnosprawnego.