poniedziałek, 28 października 2013

519 dzień we Wrocławiu

co jest ze mną do cholery nie tak, każdy mający pracę jest szczęśliwy i nie myśli o jakiejkolwiek zmianie tylko myśli o zachowaniu status quo. Ja szukam co mi nie pasuje, co nie pasuje do mojego ying yang. Kiedy rozmawiam z kimś starszym ode mnie to zwraca mi uwagę, że nie doceniam tego co zdobyłem, a ja się wściekam, że tylko tyle. Cały czas uważam, że włożony wysiłek powinien dać lepsze plony.
Tak jest z pracą we Wrocławiu.
Jestem niezadowolony z tego co mam, chociaż niczego lepszego nie mam. Czyli jak zrezygnuję zostanie mi przysłowiowy guzik z pętelką. Sytuacja nie do pozazdroszczenia. 
Cały czas się zastanawiam się co ze mną jest nie tak. Ile razy mam zaczynać od nowa jeśli ja już na starcie nie wierzę w dawane mi obietnice, ktoś oszukuje mnie na starcie i naiwnie sądzi, że się nie zorientuję. 
Dzisiaj przeczytałem, że kolejne tysiące Polaków rozważa emigrację może powinienem do nich dołączyć. 

niedziela, 27 października 2013

tragiczne rozmowy i sutuacje

szlag by to trafił.
Pamiętaj nie użyczaj żadnej rzeczy swojemu znajomemu, azwłaszcza nieprzyjacielowi bo zaliczysz dodatkowy coming out zamierzony czy nie, kogo to do cholery interesuje.

jestem homikiem , a nie spełniam żadnych wyobrażeń o nich.

i na koniec pogrom z mamą

super weekend, nie do po zazdroszczenia




wtorek, 22 października 2013

zwycięzcy tworzą historię

kiedy rząd ogłosił swoje plany odnośnie zmian w OFE  nikt w mediach nie miał odwagi nazwać planów po imieniu, to jest zwykłe złodziejstwo. Politycznie to nazywamy reformą systemu emerytalnego.
To nie jest pierwsza manipulacja. Ustawy o zwrocie zagrabionym mieniu przez komunę do dziś nie uchwalono, ale jakimś cudem Kościół Katolicki swoje mienie odzyskał, może nie wszystko, ale sporo na pewno. Inni nie odzyskali, przykładem poznańska gmina żydowska, w której synagodze do dzisiaj jest pływalnia miejska, czym się władza tłumaczy, że to nie ona zrobiła tylko hitlerowscy Niemcy, ale gdyby była uczciwa i praworządna to chyba by dążyła do zwrotu, a nie unikała tematu.

Ktoś może chcieć mi zarzucić, że przecież podatek to też rodzaj złodziejstwa i jestem niekonsekwentny. Skoro protestuje przeciwko zagarnięciu mienia, to dlaczego nie protestuję przeciwko podatkom. Uprzejmie informuję, że podatek nie może wynosić 100 % dochodu, a tym bardziej 100 % zgromadzonego majątku. Wszelkie badania naukowe wskazują, że podatek nie może być wyższy niż pewien racjonalny poziom.

Wstęp może sugerować, że jestem za minimalnym Państwem i  własnością prywatną. Prawda jest taka, że wiele zdarzeń pokazuje jak to Państwo sobie nie radzi z pewnymi problemami ponieważ jego organy w osobie reprezentujących go  urzędników myślą o zachowaniu status quo czyli, żeby pod żadnym pozorem nie zabrakło forsy dla nich.

O to są skutki oglądania "House of Cards", nigdy nie miałem dobrego mniemania o urzędnikach i politykach, a teraz doszły do tego duże korporacje, które potrafią ukryć łapówkę dla polityka po obu stronach transakcji. Tylko analfabeci mogą sobie wierzyć w zdolność Państwa do rozwiązywania problemów obywateli, a nazwa kraju nie ważna, może to być rzekomy wzór demokracji i uczciwości.

poniedziałek, 14 października 2013

wybory, nie te w Warszawie

zadaje sobie coraz częściej pytanie, co robić dalej , jak żyć.
Na ludzi, na świat zawsze patrzyłem inaczej niż większość mi znanych osób. Wierzyłem jak naiwniak, że jeszcze wiele fajnych osób w życiu spotkam, że jeszcze wiele fajnych miejsc zobaczę. Będę pracował w firmach w których rozwinę skrzydła. Wierzyłem na przekór starszym osobom, że ludzie z natury rzeczy są życzliwi i takie inne dyrdymały. Dawałem każdemu nowemu poznanemu człowiekowi bardzo wysoki kredyt zaufania, to jak szybko go zużywał zależało tylko od niego. Są tacy, z którymi witam się i rozmawiam już tylko o pogodzie.

Z takim podejściem nie bałem się wyzwań, nowych miejsc pobytu, nowej pracy, nowych twarzy.
Potrafiłem szybko zmienić kurs w jakim szedłem.

Pobyt we Wrocławiu uświadomił mi kilka spraw, że chyba wykonam ostatnią zmianę w postaci powrotu i dam sobie spokój z wiarą w ludzi i w lepszy świat. Zaszyję się w czterech ścianach bezpiecznej przystani i będę wybywał z niej wtedy kiedy będzie trzeba, ale nie za często.
Przestać się łudzić, bo w gwiazdach lub w boskich księgach zapisana jest moja samotność.
Przestać się łudzić, że mam wpływ na swoje życie, to wielka suma drobnych niezależnych zdarzeń na które nie mam wpływu, a każda próba dokonania zmiany tylko mnie spala. Po co udowadniać, że coś wiem, mogę jeśli inni i tak wiedzą lepiej.

poniedziałek, 7 października 2013

matematycznie, logicznie czyli dla większości niezrozumiale

zacznijmy od początku, na szczęście nie jestem bezrobotnym , może inaczej regularnie co miesiąc coś na moje konto wpływa i pozwala przeżyć do pierwszego. Nie jestem zadowolony z miejsca, w którym pracuje, ale to jest wina poprzednich ministrów edukacji narodowej co stwierdzili, że dla przyszłości narodu ważniejsza jest religia niż matematyka i dlatego regularnie się wściekam słysząc niektórych ludzi.

Chciałbym zmienić miejsce pracy i staram się to zrealizować, pisząc CV i chodząc na rozmowy, niestety ciągle jest cisza, dlaczego ? Tłumaczę to sobie, że według moich nowych pracodawców za dużo chcę, a ja nigdy nie potrafiłem uzyskać podwyżki jak po przez zmianę pracodawcy.
Cholernie trudno uzyskać pracę w miejscu takim jaki się chce (Poznań, nie Wrocław) za tyle ile się chce, tym bardziej, że Wielkopolska ma najniższe bezrobocie w kraju. Ciekawe nieprawdaż, to ja powinienem dyktować warunki, a jedyne co słychać, że jest kryzys. Każdy pożal się dyrektor, każdą swoją decyzję tym uzasadnia. Zęby mnie bolą jak słyszę słowo kryzys.

Teraz będzie część trudniejsza, matematyczna i logiczna.

Poza granicami Polski przebywa 2,13 mln Polaków w wieku produkcyjnym (źródło informacji). Tyle osób nie mogło dostać w tym kraju pracy, która pozwoliłaby im się utrzymać na zadowalającym poziomie. Czyli Ci co pozostali w kraju powinni mieć łatwiej z pracą i powinni być w stanie wynegocjować lepsze warunki zatrudnienia, a nic z tego bo mimo tak dużego exodusu mamy 2,083 mln ludzi bez pracy co oznacza, że  13 procent ludzi w wieku produkcyjnym nie ma pracy. Słyszy się różne opinie jak to będzie super jak oni wrócą jakie przywiozą kompetencje zawodowe, jak grube będą ich portfela no po prostu super, rząd nadal nic nie będzie robił, a problemy się same rozwiążą, o przepraszam zapomniałem rząd pracuje nakładając nowe podatki lub bez jakichkolwiek skrupułów zabierając nie swoje (OFE), aż się boję gromadzić jakikolwiek majątek po co, żeby zabrali. Wracając do kwestii pracy i bezrobocia, gdyby Emigranci wrócili wszyscy jednego dnia, to musimy przyjąć, że przynajmniej przez trzydzieści dni byli by bez pracy, wtedy mamy 4,213 mln bezrobotnych, co daje stopę bezrobocia  w wysokości 23 % to oznacza, że w Polsce kryzys jest taki sam jak w Grecji, Hiszpanii czy Portugalii. Nie oszukujmy się ze współczesnymi problemami nie radzi sobie nikt to jest PR oszustwo. Nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy Zieloną Wyspą, chyba że wszyscy wyjedziemy i pozwolimy trawie rosnąć. Proszę pamiętać, że "ostatni gasi światło"

Mam świadomość, że nie wielu z Was moi drodzy netowi Goście przez to przebrnie, ale gdzieś musiałem upuścić żółci, która się we mnie gromadzi. To jest bez sensu.

wtorek, 1 października 2013

na pokuszenie

życie lubi rutynę, ja lubię rutynę w postaci godziny obiadu. Ponieważ, nie mam ochoty gotować sobie samemu obiadu, właściwie to nie ma ku temu warunków. Chodzę do pewnego baru na obiad, o tej samej godzinie, obsługa już zna moje życzenia i jest bardzo wyczulona na swojego jedynego oryginalnego klienta, do takiego stopnia, że jakiś czas temu Kuchcik zarobił OPR od koleżanek z kasy za nie właściwy standard, bardzo im zaniżył standard wykonania usługi.

Dzisiaj pierwszy dzień roku akademickiego i było zatrzęsienie nowych twarzy w tym barze, młodych twarzy. W zeszłym roku erjota mnie uprzedzał, że jak nastąpi październik będę cały czas oglądał ładnych młodych chłopców. W zeszłym roku tak jakoś mi umknęło, a w tym chyba w celu zbałamucenia mnie i żebym nie podejmował żadnych nerwowych decyzji w sprawie ewentualnego porzucenia Wrocławia zostałem wystawiony na pokuszenie, było jak na mnie za wielu ładnych chłopców na jeden metr kwadratowy, cud że zjadłem obiad.

To kuszenie było miłe, ale w moim analitycznym mózgu musiały powstać pytania, które pozwolę sobie zadać;
Jaka jest możliwa akceptowalna różnica wieku pomiędzy partnerami ? Pytanie powstało kiedy uświadomiłem sobie ile lat ma student, jestem stary nie ma co.
Jeśli różnica wieku jest ponad pięcioletnia to czy to jest miłość, przyjaźń czy zwykły biznes ? Znowu włączył mi się księgowy.