wtorek, 30 lipca 2013

obciach

Tutaj dowiedziałem się, że kolejny element mojego życia to obciach. Gratuluję autorce tego młodego pewnego siebie spojrzenia, klubowiczki o bardzo wielkiej liście znajomych zwłaszcza na facebooku. Zacząłem się zastanawiać jak wielka jest lista moich znajomych, ale tych w rzeczywistości, a nie tych sprzed kilku lat, którzy gdzieś w necie chcą mnie szpiegować, bo na towarzyskiej kolacji nie było o kim rozmawiać, nie powala.
To kilka osób i dlatego znając ich rozkład zajęć nie zmuszam ich do towarzyszenia w wyjściu do knajpy na obiad, mogę iść z gazetą lub książką, a najbardziej lubię gdy idę sam jeśli w barze restauracji jest spory wybór kolorowych magazynów, których zapewne nie kupię bo są moim zdaniem za drogie to jakieś magazyny o architekturze, sztuce lub kulturze.
Czasami idę sam do kina, dlaczego bo dla moich znajomych film jest dziwny, chory lub nieciekawy.

To nie jest tak, że zawsze idę sam, czasami jak wracam na weekend do Poznania, to żeby wszystkie zaplanowane spotkania zrealizować z należytą starannością to wymagana jest spora wiedza z zakresu logistyki. Cały czwartek buduję terminarz, na zasadzie z kim obiad, z kim kawa, a z kim kolacja i czy będę wracał do mieszkania czy nie.
Nie rozumiem lamentu nad kilkoma tygodniami kawy w samotności, przecież można poobserwować ludzi i o czymś ważniejszym pomyśleć. Tym bardziej, że rozmowy ze ludźmi przypominają coraz bardziej artykuły z tabloidów.

Kto rozmawiał ostatnio o nominowanych do nagrody NIKE ?
Wiem za dużo wymagam od współczesnej inteligencji.


sobota, 27 lipca 2013

pracuję żeby żyć, nie żyję żeby pracować

moje motto od kilku dni, wielka szkoda, ze tak późno to sobie uświadomiłem.
 dlaczego ja się nie urodziłem lub mieszkam gdzieś z dostępem do Oceanu

poniedziałek, 22 lipca 2013

nie ma widoków

na wakacje

zwłaszcza takich, 
za to jest szukanie nowego lepszego sposobu na utrzymanie się, bo praca zwłaszcza własna jest przereklamowana 
"ciężką pracą ludzie się bogacą, ale cudzą"

sobota, 20 lipca 2013

ja nie nosze koloratki

a pomimo to, co jakiś czas natrafiam na ludzi, którzy muszą przyznać się przed sobą do upadku jako człowieka. Od czasów liceum raz na jakiś czas odbywam rozmowy jakie powinni przeprowadzać księża w konfesjonale. Opowiedziane historie nie mogą być rozpowszechniane. Ja w trakcie ich słuchania  nie daje rady powiedzieć nic innego jak "aha" "yhm" "no" "rozumiem" nie jestem psychologiem .
Wczoraj, po raz kolejny zabrałem autostopowicza, kurczę nie powinienem bo to niebezpieczne, ale tyle lat miałem problem z komunikacją miejską, że zabieram tych stojących na wylocie wielkich miast, oni chcą wrócić do domu do rodziny, do domu,  kilka lat temu ja też tak chciałem .
Jakieś kilka lat temu zabrałem autostopowicza ze stacji benzynowej  na wylocie z dużego miasta do mojego miasta i nie byłby w tym nic trudnego gdybym go znał, gdy on zobaczył moje przerażenie nagle w drodze puścił mi informację, że jego żona wtedy jeszcze Panna uczyła mnie w zerówce, lody ustąpiły.
W czwartek zabrałem gościa z wylotówki Wrocławia, dlaczego? Bo był ładny, moja wina moja straszna wina. Gość  był rad, że go zabrałem i zaczął opowiadać historię swojego życia. Przeraził mnie do takiego stopnia, że zastanawiałem się czy przeżyję i wtedy on to chyba zobaczył i uświadomił sobie jak to wszystko brzmi i powiedział coś w stylu "mam nadzieję, że nie zostanę wyproszony, żebym wysiadał w trakcie drogi do celu" jak to powiedział to zobaczyłem w nim człowieka tak samo wystraszonego jak ja.

poniedziałek, 15 lipca 2013

dzień z pingwinami

moim zdaniem nie jestem przesądny, przebiegający kot przez drogę, stłuczone lustro , przespany nudny Sylwester, liść paproci i inne pogańskie wierzenia kompletnie nie robią na mnie wrażenia, w katolickie gusła o wskrzeszeniach też nie wierzę jak i w przecudne ozdrowienia, które moim zdaniem nie są ozdrowieniami tylko źle zdiagnozowanymi chorobami, bo maszyna się zacięła bo nie powiedziano całej prawdy lekarzowi. Jednak przyznam się szczerze, że dziś trochę zacząłem się bać, gdy do godziny 16 chyba widziałem pięć Zakonnic Katolickich, nie do końca jestem pewien i dlaczego tak jest, ale nie jest to dobra wróżba.
Zaczęło się nawet niewinnie pierwszą zobaczyłem wcześnie rano jechała na rowerze trochę mnie to ubawiło bo przypomniałem sobie komedie francuskie z durnym Żandarmem i Zakonnicą piratem drogowym. Druga przechodziła z walizeczką na kółkach na pasach centralnie przed moim samochodem i wtedy poczułem się trochę dziwnie, trzecią przepuściłem w drzwiach apteki w południe, a czwartą spotkałem  w recepcji domu turystycznego, w którym mieszkam. Wiem zgubiłem gdzieś tą piątą.
Nie wiem, czy we Wrocławiu jest jakiś zlot Zakonnic? W ogóle to one nawet się uśmiechały, ale ten uśmiech bardziej mi pasował do jakiegoś filmu o egzorcyzmach  niż na ulicę. Naprawdę nie pamiętam kiedy widziałem tyle zakonnic.
Do tego cały dzień paliło mnie prawe ucho, no masakra.
Dziwny poniedziałek.

niedziela, 7 lipca 2013

gotowanie

z gotowaniem jestem trochę na bakier, fakt nie przypalam wody na herbatę bo czajnik się sam wyłącza, kawę robię w ekspresie, który ciągle coś do mnie piszę, ale poza kilkoma szybkimi daniami jak jajecznica, jakaś zupa z z mrożonki to naprawdę byłby problem gdybym był odpowiedzialny za żywienie kogoś. Dlatego szczerze przyznaje milo byloby spotkac takiego fajnego kuchcika.



wtorek, 2 lipca 2013

jaśnie oświecone uparte osły

od jakiegoś czasu mam pewne przemyślenie, takie o politykach, przedsiębiorcach, liderach społecznych. Czyli o wszystkich tych co podejmują decyzje nie tylko za siebie, ale ich decyzja zmienia postępowanie społeczeństwa. Ludzie od danego momentu muszą zachowywać się inaczej. O ile w przypadku przedsiębiorców najmniej mnie to drażni, to ich pieniądze zwyczajnie jak ich nowy poprawiony produkt nie będzie w porządku to nie skorzystam, o tyle pozostałej grupie skłonny byłbym dać po mordzie*, żeby się obudzili, że po drugiej stronie jest człowiek a nie robot. 

Drażni mnie kiedy prezentują, swoje nowe doskonałe pomysły bez policzenia kosztów zmian, bez odpowiednio długiego programu informacyjnego, że ta zmiana będzie korzystna dla nas, bez odpowiedniego czasu na przygotowania urzędnicze. Nie ja mam pomysł, jutro go robimy, ile to będzie kosztować nie wiem, a dlaczego mam wiedzieć, ale będzie lepiej skąd wiem, bo ja tak chce. Rozmowa z nimi przypomina rozmowę z małym dzieckiem.

Oto dwa zdarzenia, reformy wprowadzone.
Ponad piętnaście lat temu robiono cztery reformy, które miały zamienić Polskę na kraj mlekiem i miodem płynące, reformy dające możliwość nic nie robienia i życia w Edenie. Reforma administracyjna, opieki zdrowotnej, szkolnictwa i emerytalnej, a co dzisiaj każda z nich ma być zmieniona. Zostanie na razie administracyjna, ciekawe na jak długo wszystko inne po woli było rozmontowywane powolutku i dziś tylko trzeba zlikwidować gimnazja i OFE i po reformach. Nie jestem przeciwko zmianom, sam w życiu korzystam z możliwości zmian, ale to co zostało zrobione w temacie reform to zatoczenie koła lada moment będziemy w punkcie wyjścia czyli szkoda czasu, energii i pieniędzy zmarnowanych na przeprowadzanie tych reform. Tworzy się rozwiązania społeczne z pozycji ja polityk najmądrzejszy, wielce oświecony wiem co dla was ciemna maso nie potrafiąca nic samodzielnie zrobić jest najlepsze. Jeśli ja chcę OFE to mam mieć je i nie pozwalam, aby minister finansów okradł mnie po przez zabranie obligacji z mojego, jak ktoś nie chce OFE to niech odda wszystkie zgromadzone środki do ZUS przy czym ZUS ma obowiązek w przeciągu 1 roku sprzedać wszystkie akcje,  bo ja nie życzę sobie ukrytej nacjonalizacji gospodarki 

W ostatnim czasie mamy zmiany w gospodarce odpadami jeszcze nie ruszyła, a już można z niej drwić. Po pierwsze z segregacji śmieci w budynkach wielorodzinnych, co z tego że jedni będą to robić, gdy drudzy nie. Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowany, a system powinien być tak ustawiony, żeby był idioto odporny i żeby był wygodny i łatwy w stosowaniu. Trzeba było robić to prze ewolucję, a nie rewolucję

-------------------------------------------------------------
*matka natura ograniczyła możliwość tego zrealizowania, a szkoda ;)