To kilka osób i dlatego znając ich rozkład zajęć nie zmuszam ich do towarzyszenia w wyjściu do knajpy na obiad, mogę iść z gazetą lub książką, a najbardziej lubię gdy idę sam jeśli w barze restauracji jest spory wybór kolorowych magazynów, których zapewne nie kupię bo są moim zdaniem za drogie to jakieś magazyny o architekturze, sztuce lub kulturze.
Czasami idę sam do kina, dlaczego bo dla moich znajomych film jest dziwny, chory lub nieciekawy.
To nie jest tak, że zawsze idę sam, czasami jak wracam na weekend do Poznania, to żeby wszystkie zaplanowane spotkania zrealizować z należytą starannością to wymagana jest spora wiedza z zakresu logistyki. Cały czwartek buduję terminarz, na zasadzie z kim obiad, z kim kawa, a z kim kolacja i czy będę wracał do mieszkania czy nie.
Nie rozumiem lamentu nad kilkoma tygodniami kawy w samotności, przecież można poobserwować ludzi i o czymś ważniejszym pomyśleć. Tym bardziej, że rozmowy ze ludźmi przypominają coraz bardziej artykuły z tabloidów.
Kto rozmawiał ostatnio o nominowanych do nagrody NIKE ?
Wiem za dużo wymagam od współczesnej inteligencji.
Ha, ja dziś rozmawiałem o Nike i o "Nocy żywych Żydów. :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj młodzi czytają: "Warszawska Najki"
OdpowiedzUsuń