czwartek, 27 lutego 2014

kopiuj wklej i pocałuj mnie w d....

w ostatnim półroczu miałem nie przyjemność czytać pretensje studentów na wykładowców , bo oni coś tam zrobili po przez kopiuj wklej, a tu stary dinozaur wymaga od nich coś jeszcze.
W tym tygodniu zaliczyłem kilka ścięć i dumny z tego nie jestem, ale wyrzutów sumienia na pewno nie będę miał, bo młode i głupie co chwile przesyła mi przepisy prawa i oczekuje podjęcia decyzji. Z całym szacunkiem dla humanistów i studiów humanistycznych, nie zwalniają one Was z poznawania prawa, rozumienia prawa i przestrzegania prawa jeśli macie z tym kłopot to nie zasługujecie na możliwość uznania Was za humanistów. Bo zwyczajnie nie rozumiecie współzależności jednostki w społeczeństwie i zależności społeczeństwa od jednostki. może nigdy nie powinno być wam dane prawo do studiowania i tytuł magistra został wam nadany przez przypadek lub w skrajnym amoku. 

Najgorsze jest to , że organy władzy, które powinny stać na straży pewnych standardów są zwyczajnie do d.....Bo co sobie o szkole trwającej 3,4 lub 5 lat ma pomyśleć absolwent liceum, jeśli tylko zarejestruje się w Urzędzie Pracy i ten wyśle go na kilku tygodniowe szkolenie dające uprawnienia dające rzekomo wiedzę licem zawodowego cztero- lub pięcioletniego. 
Po co nam studia na politechnice idźmy na kurs trzy miesięczny po liceum z jakiegoś języka informatycznego.

 Przecież dla pracodawców w tej chwili jest najważniejsze "jak najtaniej", to że za pół roku będą musieli zatrudnić tego droższego co ten bałagan posprząta nawet nie mają świadomości. Nie chcę, nie nadaję się  do korporacji, nie chcę oglądać paniuś w wysokich szpilkach, bo tylko dzięki szpilką mogą się poczuć ważniejsze, wyższe niż ja jestem dzięki moje wiedzy gromadzonej każdego dnia przez ponad dziesięć lat.

Przepraszam za bełkot wqrwionego faceta 

poniedziałek, 24 lutego 2014

636 dzień rozczarowania i odkrycia pewnej prawidłowości

w sobotę w rozmowie z moją mamą, powiedziałem jej, że pracuję z ludźmi u których od samego początku wobec siebie widziałem zawiść, wręcz gdyby mogli utopiliby mnie w łyżce wody. Irytuję ich tym, że ja coś wiem zapamiętałem za pierwszym razem, a oni nie. Druga strona medalu jest taka, że ja imion, nazwisk nie pamiętam nawet za piątym razem. Ale to nie było główną tezą naszej rozmowy. Przyznałem się, że 635 dni zajęło mi dostrzeżenie drobnej różnicy. Moi współpracownicy nie lubią mnie, oni nie lubią wszystkich którzy dadzą sobie radę na ich stanowisku. Takiej formy wyścigu szczurów to ja dawno nie oglądałem. Nie gramy po to, żeby zwyciężyć tylko żeby nie przegrać. Zabawne ale taka forma życia mnie nie interesuje.
Ta wrogość ma charakter pierwotny jak ze szkoły podstawowej, gdzie leserzy, obiboki nadają ton całej grupie i ktoś kto się stara, zależy mu prędzej zdobędzie miano kujona niż sumiennego, pracowitego. Zachowanie jak z Urzędu Skarbowego "skoro mnie nie stać na Mercedesa, nie wolno Panu jeździć Mercedesem już ja Panu pokażę co Panu wolno"

sobota, 22 lutego 2014

TAJEMNICA FILOMENY

kiedy pierwszy raz usłyszałem o filmie nie pamiętam już gdzie, bardzo chciałem go zobaczyć. Ciekawa historia , prawdziwa może lekko podkoloryzowana, ale w którym filmie tego nie zrobiono. Już sam wybór aktorów, którzy grają w filmie jest podkoloryzowaniem, jakby wyglądał ten film gdyby inna aktorka zagrała Filomenę na przykład Amerykanka lub Polka. Judi Dench dla mnie rewelacyjna. Fantastycznie żongluje twarzami Filomeny, jako katoliczki, jako kobiety niemoralnej, kajającej się za grzech i mającej przyjemność z grzeszenia. Po obejrzeniu filmu zadawałem sobie cały czas dwa pytania, kto tak naprawdę jest grzesznikiem Filomena czy zakonnice i drugie pytanie jakim prawem niektórzy z nas dają sobie prawo osądzać postępowanie innych i ich wybory piętnować, po co jest konfesjonał ? Siedzący w środku się wywyższa nad klęczącym z boku niego ? Dawno już straciłem wiarę w "święty powszechny kościół katolicki" i chyba nic już tego nie zmieni i ten film dla mnie nie jest jakimś przełomem. Bo znam wiele grzechów, które kościół potępia, a ludzie którzy je popełniają mają więcej w sobie miłosierdzia i wiary niż pasterze.



przepraszam

każdego, co miał przyjemność lub nie, poznać mnie. Zobaczyć. Przywitać się. Wymienić uścisk ręki.
Jeśli myślisz, że pamiętam Ciebie to z naprawdę wielką przykrością pragnę uświadomić, że może być inaczej.
Mam świadomość, że to jest żenujące nie pamiętać imienia kogoś z kim byłem na meczu przez 120 minut. Tylko uczciwie, wy macie znaczącą wobec mnie podpowiedź, a ja nie. Pamiętacie wszystkie imiona ?
W swoim marnym życiu spotkałem osoby bardzo przyjazne wobec mnie, które rozumieją mój żart, bo ja śmieje się z siebie i bardzo często z zakłopotania innych i nie przeszkadza mi to, o wiele bardziej wqrwia mnie litość jak to mam przerąbane.
Przerąbane to mają dzieci z rodzicami , którzy trzymają ich pod kloszem, moi pozwolili mi rąbnąć o tafle lodowiska tyle ile razy ile dałem się podnieść, a jak nie chciało mi się podnieść to wydarli tak pysk, że dałem radę powstać.

poniedziałek, 17 lutego 2014

2:1

mogę o sobie powiedzieć, że mam kumpli hetero i nie są to dziewczyny ale jest jedno ale.

Przede wszystkim w naprawdę sporej grupie faceci spotykają się  w trzech sytuacjach:
- uprawiają sport drużynowy,
- chodzą razem na mecze, bo żony tego nie rozumieją
- idą się napić nie wody, facet musi się zresetować i żadna kobieta tego nie zrozumie.

Dzisiaj tak miałem, połączyliśmy punkt drugi i dla nich z trzecim bo ja robiłem za Krzysztofa, bardzo często za niego robię zwłaszcza z nimi bo w innych sytuacjach groziłby nam transport publiczny, a zwłoki jakie odwożę na pewno nie przypominają ciała stałego tylko płynne nie ważne jak to złapiesz zawsze Ci się wyślizgnie z rąk.

Dzisiaj mieli dzień na głupie żarty o sobie jako o pedałach*, alkohol jednak zmienia mózg, ja się w duchu z nich nieźle uśmiałem bo szczerze raptem tylko jeden z nich z wielkim przymrużeniem oka mógłby być moim sennym marzeniem. Rozwożenie pijanych gości w dzisiejszych czasach quasi sportowym samochodem ma jeden plus, wszyscy Ci co noszą jeansy biodrówki lub inne nowoczesne style zawsze pokazują część półdupka i uwierzcie mi bardzo często o wiele więcej niż górny początek rowka, zwłaszcza jak już sporo wypili ;).


* w trakcie ich pijackich wypowiedzi wyraz pedał nie padł ani razu, tylko autor postu go użył w celu szybkiego zwięzłego opisania rozmowy. Zdaniem autora użycie wyrazów "homoseksualista" lub "gej" sugerowałyby wysoki poziom rozmowy, natomiast był to poziom knajacki.

piątek, 14 lutego 2014

Valentine`s Day



gdzie jesteś mój Walenty ?

Ach pełno malin — a jakie różowe!
A na nich perły rosy kryształowe.
Usta Kirkora takie koralowe
1120
Jak te maliny… Fijołeczki świeże,
Wzdychacie próżno, bo ja nie mam czasu
Zrywać fijołków — bo siostrzyczka zbierze
Dzban pełny malin i powróci z lasu,
I weźmie męża; a ja z fijołkami
1125
Zostanę panną… Choćbyście wy były,
Fijołki moje, złotymi różami,
Wolę maliny.

J. Słowacki "Balladyna
takie skojarzenie z tym świętem nie do końca zrozumiałe, ale moje

poniedziałek, 10 lutego 2014

pierdolenie kotka za pomocą młotka

"jestem Polakiem, jestem prawdziwym Polakiem, jestem katolikiem, jestem prawdziwym katolikiem"

nie do końca wiem dlaczego, ale jak słyszę takie deklaracje, to z góry zakładam fałsz i zastanawiam się po co to ktoś mówi. Nie kwestionowałem tego, może sobie pożartowałem, że po ponad pięciu latach pobytu na zachodzie nie ma akcentu jak Dżoana K, ale to był żart i należało mi się w jakiś zabawny sposób odgryźć, a nie robić wykładu o Polskości. Na dodatek kreować wyższość Polaków nad innymi narodami, a jako argument podając, że we Włoszech mały Włoch już w szkole jest indoktrynowany z jakiego to fantastycznego narodu pochodzi, a my Polacy tego nie robimy. 

W ten weekend zaliczyłem dwie podobne rozmowy i mam niestrawność. Nie potrzebuje dla dobrego samopoczucia wywyższania narodu nad innymi, bo narody jakie są, pokazali to już w latach trzydziestych Niemcy, raczej szara masa, żeby nie powiedzieć o bardzo małym rozumku.  

Spotkałem się ze znajomą, którą nie widziałem ponad pięć lat. myślałem, ze jak popracuje na Zachodzie Europy to znormalnieje. Będzie bardziej poznańska, marzenie ściętej głowy. Nic takiego nie nastąpiło ja wiem, że będę się z nią spotykał co jakiś czas, ale z minę jaką zrobiła gdy zobaczyła dwóch chłopaków siedzących obok nas, raczej nie będziemy przed sobą do końca szczerzy ja na pewno nie. 
Bo o siedzących obok nas chłopcach można powiedzieć, chudzi, delikatni, drobni i bardo modnie ubrani, ale nie w kolorowe piórka, tylko jeden w ładnych odcieniach szarości sprytnie to połączył, drugi czerń, granat i szarość, na pewno różu żaden nie miał na sobie chyba, że gatki, ale tego nie mogła zobaczyć.

Bardzo liczyłem, że jak tylu młodych Polaków wyjechało  w świat i zobaczy go,  to zrozumie, że zwłaszcza jako konserwatysta musi popierać prawo gejów do związków małżeńskich, a zobaczyłem homofobkę i zrobiło mi się smutno.

czwartek, 6 lutego 2014

podsumowanie tygodnia

pracuję bez zmian w tym samym miejscu, cały czas niezadowolony ten typ tak ma. Jak w każdej firmie udającej wielką korporację czasami jest zabawnie, a czasami tragicznie, oczywiście momentów tragicznych o wiele więcej niż zabawnych. Zresztą w moim zawodzie tak jest i nie można czegoś innego oczekiwać, to jakby iść na film ze Stallone i oczekiwać wzruszeń jak na komedii romantycznej.

Zabawy w udającej korporację firmie to:
- stypa - czyli takie spotkania, na których musisz być, ale najlepiej dla Ciebie nie być jej głównym bohaterem i w ogóle najlepiej gdyby po spotkaniu zapytał ktoś Ciebie "a ty byłeś na ostatnim spotkaniu ?. Nie zauważyłem ",
- polowanie na czarownice - nie jest dobrze to poszukajmy winnego , następnie z wielkim hałasem puśćmy kilka plotek o czarownicy w firmie bez wskazywania o kogo chodzi, musimy mieć czas na przygotowanie stosu, no i po jakimś czasie akt spalenia,
- gry wojenne - jeśli ze zleconego zadania będą korzyści chce je otrzymać wszystkie jeśli straty czas poszukać współodpowiedzialnych , dlatego musisz wiedzieć z kim grać w jednej drużynie, czasami można się zdziwić, że Twoja drużyna to już nie Twoja,

to takie małe podsumowanie mojego durnego tygodnia.

Jeszcze jedna informacja dotycząca nowego chłopaka w pracy, rozkłada mnie na łopatki kiedy patrzy na mnie spod łba z miną wyrażającą "tyś chyba zdurniał" i to jest kompletnie nieprofesjonalne, ale ja bardzo uwielbiam to spojrzenie. Ma jeszcze jedną cechę w ludziach, która mnie przyciąga do nich, inteligencję. Skubany jest inteligentny jest samodzielny, powierzone zadania realizuje nie na ślepo tylko widzi problem w kilku wymiarach co pozwala mu zrealizować zadania szybciej niż inni i już powoli buduje sobie listę wrogów i to nie jestem ja. Moim celem jest odbudowanie w nim wiary w siebie, bo zasługuje na coś więcej niż daje mu firma, w której pracujemy nawet jeśli to jest mój stołek.

poniedziałek, 3 lutego 2014

zmarł kolejny człowiek sukcesu

czym jestem starszy tym mniej rozumiem. Do końca nie zrozumiem ludzi sukcesu, gwiazdy kina sportu, biznesmenów polityków i innych, którzy mieli fuksa i nie muszą się martwić czy jutro będą mieli obiad. 

Kolejny gwiazdor zmarł śmiercią nienaturalną , przedawkował. Znałem kilku alkoholików co w końcu zmarli i znam takich co nigdy tak o sobie nie pomyśleli, ale zgodnie z definicją nimi są. Natomiast nie znam nikogo co brał narkotyki. 

Widzę sklepy monopolowe czynne całą dobę, więc wiem gdzie kupić alkohol przez całą dobę i w każde święto, ale za cholerę nie byłbym wstanie załatwić jednej tabletki ekstazy lub skręta marihuany, bo ich zwyczajnie nie rozróżniam. Podacie mi wymęczonego papierosa z informacją, że to skręt i łyknę to, o bardziej skomplikowanych narkotykach nawet  nie mówiąc. A alkohol, piwo, wino, wódka lub whisky gatunki poznam po zapachu, a niektóre marki po pierwszym smaku.  

Kiedy słyszę, że kolejny gwiazdor nie wytrzymał, przedawkował , to wiecie co myślę, że nie zasłużył na ten sukces, na tą sławę, pieniądze i uwielbienie tłumów. Bo gdyby zasłużył to spojrzałby na to co osiągnął i pomyślał o sobie jak sugeruje Martin Luther King "tu mieszał wielki zamiatacz ulic, który dobrze wykonał swoją pracę"