czwartek, 6 lutego 2014

podsumowanie tygodnia

pracuję bez zmian w tym samym miejscu, cały czas niezadowolony ten typ tak ma. Jak w każdej firmie udającej wielką korporację czasami jest zabawnie, a czasami tragicznie, oczywiście momentów tragicznych o wiele więcej niż zabawnych. Zresztą w moim zawodzie tak jest i nie można czegoś innego oczekiwać, to jakby iść na film ze Stallone i oczekiwać wzruszeń jak na komedii romantycznej.

Zabawy w udającej korporację firmie to:
- stypa - czyli takie spotkania, na których musisz być, ale najlepiej dla Ciebie nie być jej głównym bohaterem i w ogóle najlepiej gdyby po spotkaniu zapytał ktoś Ciebie "a ty byłeś na ostatnim spotkaniu ?. Nie zauważyłem ",
- polowanie na czarownice - nie jest dobrze to poszukajmy winnego , następnie z wielkim hałasem puśćmy kilka plotek o czarownicy w firmie bez wskazywania o kogo chodzi, musimy mieć czas na przygotowanie stosu, no i po jakimś czasie akt spalenia,
- gry wojenne - jeśli ze zleconego zadania będą korzyści chce je otrzymać wszystkie jeśli straty czas poszukać współodpowiedzialnych , dlatego musisz wiedzieć z kim grać w jednej drużynie, czasami można się zdziwić, że Twoja drużyna to już nie Twoja,

to takie małe podsumowanie mojego durnego tygodnia.

Jeszcze jedna informacja dotycząca nowego chłopaka w pracy, rozkłada mnie na łopatki kiedy patrzy na mnie spod łba z miną wyrażającą "tyś chyba zdurniał" i to jest kompletnie nieprofesjonalne, ale ja bardzo uwielbiam to spojrzenie. Ma jeszcze jedną cechę w ludziach, która mnie przyciąga do nich, inteligencję. Skubany jest inteligentny jest samodzielny, powierzone zadania realizuje nie na ślepo tylko widzi problem w kilku wymiarach co pozwala mu zrealizować zadania szybciej niż inni i już powoli buduje sobie listę wrogów i to nie jestem ja. Moim celem jest odbudowanie w nim wiary w siebie, bo zasługuje na coś więcej niż daje mu firma, w której pracujemy nawet jeśli to jest mój stołek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz