środa, 30 lipca 2014

czy gejowskość jest widoczna ?

W dużej firmie jest dużo chłopców, młodszych i starszych. Co jakiś czas padają nieładne słowa uważane za niecenzuralne. Co jakiś czas padają słowa, za które w takich krajach jak Szwecja można sporo zapłacić. 

Jakiś czas temu w aktualnej firmie kiedy wybuchł konflikt pomiędzy dwoma osobnikami męskimi, każdy chyba postrzegał się jako samiec alfa, kiedy jeden z nich opuścił pomieszczenie drugi z nich nazwał nieobecnego pedałem. Zapamiętałem to ponieważ dla mnie nazywający tego drugiego nie do końca prezentował w sobie cechy hetero samca. Dzisiaj inny chłopiec, który jak dla mnie jest jeszcze bardziej zniewieściały miał ostrą kłótnie z tym samym chłopakiem i podsumowaniem kłótni, po opuszczeniu pomieszczenia było nazwanie go znowu pedałem.

Chłopak jest zadbany, ma gust dobrze się ubiera i wyróżnia się na tle szarego tłumu korpo ludków płci męskiej. Przyjemnie jest sobie na niego popatrzeć. 

Całe to zdarzenie spowodowało, że zacząłem się zastanawiać ile razy ja po jakiejś ostrej wymianie zdań , zostałem nazwany pedałem i jakaż to ciekawa dalej padła argumentacja jako uzasadnienie tej obelgi. 
Niestety w relacjach międzyludzkich mam pewne problemy z empatią, kiedy realizuję zadanie wyznaczone samodzielnie lub zlecone z góry to układam plan realizacji, podziału zadań i niestety nie zastanawiam się nad kogoś uczuciami, złym samopoczuciu lub potrzebami pogłaskania. Rozpisuję zadania i wydaję polecenia. Podobno wtedy brzmię jak pruski kapral. Przykro mi, taki jestem. Kilkanaście osób mi się na to skarżyło, więc wiem. Są też podwładni co cenili sobie ten styl, bo w nim nie ma moich sympatii lub antypatii. 
Na koniec dodam, że trudno mi się pracuje z podwładnymi chłopcami. Chcą być mężczyznami, a ja niestety widzę chłopców, którym najchętniej założyłbym pampersa. 

pożyczone na wieczne netowe oddanie z galerii tumblr.com

środa, 23 lipca 2014

Wyrzućmy używki z przestrzeni publicznej !

autorką tego manifestu jest Pani Katarzyna Jarośka-Kurowska.. O święta naiwności , napiszmy jeszcze kilka paragrafów w kodeksie karnym, w kodeksie wykroczeń i w ustawie o przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Dajmy policji jeszcze kilka dodatkowych zadań, bo przecież ma za dużo wolnego kilka tysięcy spraw w sądzie to nic wielkiego. Społeczeństwo jest niebezpiecznie głupie, więc trzeba je wziąć za mordę, żeby wiedziało jak ma się zachowywać. 

Z używkami jest tak, że są dla ludzi. Niestety moim skromnym zdaniem na przestrzeni ostatnich lat nasze podejście się zmieniło i to niestety na gorsze. Wzrosło ich użycie, kiedykolwiek robię zakupy to nigdy nie jest tak, żeby na trzy osoby w kolejce do kasy dwie nie miały czteropaku piwa, nie liczy się wiek, płeć. Proszę robiąc zakupy stojąc w kolejce poszukajcie osoby z zakupami bez alkoholu, dzieciaki z batonikami i gumą do żucia. 

Jesteśmy jako społeczeństwo na jakimś wczesnym rozwoju plemiennym i jeszcze nie dotarło do nas, że kac to nie powód do dumy, że rozmowy po północy po kolejnym kieliszku to nie rozmowy filozofów tylko dwóch ludzi o umierających komórkach mózgowych. 

Gdzie nie spojrzę to ciągle widzę problem współczesnego człowieka, to nie jednostka ciągnie masy ku wyższemu rozwojowi intelektualnemu, społecznemu. Niestety, masy pilnują żeby nikt nie był lepszy a indywidualności wróciły do naszej wsi spokojnej wsi wesołej.  

sobota, 19 lipca 2014

wszelkie mam talenty i covery

uwielbiam wykonania standardów muzyki przez amatorów. Zwłaszcza tych co moim zdaniem są lepsi od oryginałów. Dają coś więcej niż oryginały. Dają szczerość gdy oryginał daje kalkulacje na zysk, gwarantuje zwrot z inwestycji. Jakiś czas temu nazywałem takie posty "szalonym gustem " lub "zwariowanym gustem" gdy tak naprawdę powinienem je nazywać "podoba mi się, a ktoś spełnia swoje marzenia". Przecież nie jestem zawodowo krytykiem z wykształcenia i/lub soświadczenia.

środa, 16 lipca 2014

już mi się nie chce

zostało pięć tygodni pracy we Wrocławiu, a mnie nie za bardzo chce się przemęczać. Robię swoje i tylko tyle bez spinania się. Przyszedł mój następca, ciekawe czy wytrzyma tak długo jak ja, a może dłużej. Zmieniałem firmy już kilka razy, i w końcówce zawsze pracowałem bardzo intensywnie. Po raz pierwszy włączył mi się jakiś spowalniacz, nie rozumiem dlaczego to do mnie niepodobne. Jak przychodzę do wynajętego lokum to oglądam wczasy w różnych biurach, w określonym terminie. Drogo jak nie wiem co, mam nadzieję że jakieś last minute na siedem dniu uda mi się złapać, bo polskie morze nie brzmi zachęcająco.

niedziela, 13 lipca 2014

mam dość Polski B, a może C; widmo faszyzmy krąży nad Polską,

zacznijmy od początku , nigdy nie poprę prawicy,a zwłaszcza skrajnej , dlaczego ? To bardzo proste, JKM nie uderzył ministra Boniego w twarz tylko mnie, dlaczego tak myślę ? To bardzo proste, mam krótsze ręce niż JKM i nie mogę mu oddać. Cios za cios. Wtedy bylibyśmy kwita. Równe szanse? Przestańmy się oszukiwać nie ma czegoś takiego. Nie wskaże tego co przekonał mnie do tego, że żeby osiągnąć to co inni będę musiał o wiele ciężej pracować. To co moim zdaniem oni otrzymają w prezencie od życia ja będę musiał wyszarpać tak, że będę czuł krew, swoją krew. Wstaję i zastanawiam się czy dzisiejszy dzień będzie mnie bolał, czy będę krwawił gdzieś w duszy, w sercu.

Wkurzają mnie ci wszyscy młodzi, którym Bóg dał dobre ciało i umysł. Mogą się podetrzeć bez fikołków, mogą się ubrać bez piruetów jakich nie powstydziłby się mistrz jazdy figurowej lub akrobacji cyrkowej, a patrzą na siebie jak na pokrzywdzonych przez los, bo nie mają pracy i siedzą na głowie rodzicom. To nie jest moja wina tylko Wasza, widzicie tylko swoje ograniczenia, a nie swoje możliwości, a macie je większe niż inni.

Chciałem być bogatym, nie będę bo nie wygrałem w totolotka, a w pracą nie osiągnę miliona nie mam na niego pomysłu. Chciałem być sławny (popularny) to by była dopiero porażka we wszelkim top talencie. Będę zapewne co kilka lat zmieniał pracę bo dziś nie ma takiej do emerytury, będę płacił rachunki, będę kupował w Biedronce lub innym tanim supermarkecie, chociaż podobno nie należy się tym chwalić tylko dlaczego , przecież nie ukradłem tylko kupiłem. I tak każdego dnia będę o jeden dzień bliżej końca moich dni, ale będę walczył i kiedy przyjdzie świata koniec powiem „ale jazda”*

Zapewne, niektórzy zastanawiają się co ma tytuł do treści.
Polska B, a może C to niemniej zamożne obszary kraju, których mieszkańcy żyją za tygodniówkę Polski A. Polska B to nie miejsca pozbawione lanserskich kawiarni z kawą z kilkanaście złotych.

Polska B to miejsce, w której są Polacy którzy nie stoją na straży praw tych słabszych i ona nie tylko jest gdzieś na podkarpaciu lub podlaskim , ale co o wiele gorsze jest w Warszawie, Gdańsku, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie i jeszcze kilku dużych miast chcących się nazywać europejskimi stolicami czegokolwiek.

*cytat z ulubionego Barda z Krakowa ;), kto wie Kogo ma u mnie kawę do odbioru w Poznaniu ;)

środa, 9 lipca 2014

ZACZNIJMY OD NOWA

miałem przyjemność obejrzeć ten film. Bardzo przyjemna letnia rozrywka. Można zawiesić na kimś oko, do wyboru do kolory uwzględniając preferencję.
Film jak dla mnie miał jeden bardzo fajny aspekt, autorzy kochają miasto w którym dzieje się akcja. Boję się napisać, że to Nowy York, bo kilka scen powodowało, że nie do końca jestem tego pewien. Miałem w kilku momentach wrażenie takiej zamiany, ale może ja się mylę.

Przypomniało mi to historię sprzed około dwóch lat, jak opisałem Anglikom co mają zobaczyć w Poznaniu i gdzie iść coś zjeść, niestety nie mogłem im towarzyszyć. Byli zachwyceni i wdzięczni za pomoc, a na koniec stwierdzili, że widać że kocham Poznań i żyję w nim, a nie tylko mieszkam i pracuję.

Kiedy na początku przygody we Wrocławiu zwiedzałem miasto też wzbudzałem zdziwienie wśród pracowników, ze oni tyle lat tu mieszkają, a niewiele wiedzą o swoim mieście. Niestety kiedy wizja zmiany prysnęła przestałem zgłębiać wiedzę o mieście, ale i tak czasami odnoszę wrażenie, że wiem więcej o Wrocławiu niż jego mieszkańcy.

poniedziałek, 7 lipca 2014

mój Poznań zwariował ?

wracam do Poznania i zastanawiam się od kilku dni, czy to jest jeszcze moje miasto. Kilka lat temu przeczytałem, że jest to najbardziej przyjazne miasto innym ludziom, nie pasującym do modelu standardowego Polaka. Kto to jest standardowy Polak ?

Nie wiem dlaczego, ale to miasto głosuje na lewicę, a ostatnio w nim nad aktywny jest kościół katolicki. Wybrali Arcybiskupa Gądeckiego na Przewodniczącego i nagle uznał, że zna się na wszystkim i może decydować co mi wolno, a co nie.

Pierwszy błąd poznańskiego kościoła katolickiego, zamiatanie pod dywan sprawy arcybiskupa Paetza, radzę o tym nie zapominać ta rana nie została oczyszczona jak powinna i nie zdziwię się jak za jakiś czas będzie jakiś rykoszet.

Drugi błąd sprawa czynszu od miasta za liceum mieszczące się w kościelnym budynku. Nie jestem przeciwko opłacie, ale tu chyba mamy do czynienia z grzechem "nie umiarkowania w jedzeniu i piciu". To mogło być mądrze skalkulowane i mądrze przedstawione społeczeństwu, a nie zrobiono nic tylko wyznaczono czynsz. Uzyskane pieniądze powinny być mądrze wydane na potrzeby parafian miasta Poznania, a nie na nowy samochód arcybiskupa lub wysłane do Warszawy lub jeszcze gorzej do Watykanu.

Trzeci błąd to protest przeciwko "Golgota Picnic". Do kościoła chodzą wierni, którzy mogli usłyszeć, że katolik nie powinien nabijać kabzy po przez swoje uczestnictwo w spektaklu twórcom przedstawienia. Dziwnym zbiegiem okoliczności uruchomiono "świętą wojnę katolików", ta wojna doprowadziła, że wystraszył się twórca i odwołał spektakl bo przedstawiciele władz miejskich w tym Prezydent tego miasta narobili w gacie ze strachu przed siłą narodu wspartą przez kiboli miejskiego klubu sportowego Lech i nie mogli zagwarantować bezpieczeństwa artystom i widzom. Nie wiem czy klub chce być kojarzony z takim ciemnogrodem.

Jak tak dalej będą sobie poczynać to nie zdziwię się jak Poznań zostanie polską Wittenbergą, tylko że w XXI wieku nie będzie nowego kościoła tylko ateizm nie zadeklarowany tylko praktykowany, pustym kościołem. Trochę już przeżyłem zmian jedne postępują w formie rewolucji inne ewolucji małymi kroplami drążącymi kamień. Kładą głowę pod topór nie będąc tego świadomym.

Ten post nie powstałby gdyby nie wczorajsze piwo z facetem, który lada moment będzie ojcem trójki dzieci. Idealny katolik, parafianin i Polak. Widzi, że ja nie chodzę do kościoła, a on z żoną i dziećmi co niedzielę i zadaje mi pytanie "Czy ja widzę w tym sens, bo on się pogubił?" Chodziło o "Golgota Picnic"




sobota, 5 lipca 2014

o realizacji ilu marzeń mogę zapomnieć

tak jak wielu ludzi również mnie interesują osoby, które realizują swoje marzenia. Dla mnie interesujące są osoby, które podróżują jak na przykład Beata Pawlikowska i Martyna Wojciechowska. Wydają się szczęśliwe jest jeszcze kilku podróżników, którzy ciekawie przechodzą przez życie widząc to co inni oglądają z kanapy.

Kiedyś przeczytałem, że znany aktor lubi jechać gdzieś w świat i nie lubi zwiedzać muzeów tylko iść do pubu i się napić piwa. Napić się piwa też lubię, ale nie rozumiem sensu wycieczki do Paryża i nieodwiedzenia chociaż muzeum D`Orsey.

Wakacje, kilka lat temu miałem szczęście i kasę żeby zobaczyć kilka rzeczy w Europie i Afryce, chyba nawet aktualną pracę mogłem dostać też z powodu, że wpisałem czym się interesuję i to było prawdą i mogłem coś ciekawego opowiedzieć  gdzie byłem, co widziałem.

Chciałbym jeszcze kilka miejsc zobaczyć tylko jak, skoro za urlop od dwóch lat mam uznawać dwa kolejne dni wolnego nie w siedzibie firmy. Trudno mi sobie wyobrazić spacer bez pośpiechu po takich uliczkach.


środa, 2 lipca 2014

czy będę wracał do Wrocławia ?

przez całe dwa lata pobytu we Wrocławiu brakowało mi towarzystwa do wyjścia na kawę, piwo i tym podobne. Byłem sobą załamany? Żadnej propozycji wyjścia i oderwania się od pracy, zwyczajnie jestem tu sam.
Położyłem wypowiedzenie i nagle szok kiedy usłyszałem pierwszy raz to pytanie .
- Odwiedzisz Wrocław i pójdziemy na kawę ? lub
- Przed twoim wyjazdem pójdziemy na piwo ?
Miło było mi to usłyszeć, mam nadzieję że to nie kurtuazja.
Nie wiem, może to moje stanowisko powoduje ten dystans, bo kiedy chce zniknąć z życia firmy nagle mam znajomych z którymi utrzymuje kontakt przez lata.
Ciekawe jest to, że są to kobiety z którymi pracowałem, a później kontakt utrzymują ich faceci. Dbają, żeby z byle powodu się nie urwał.