miałem przyjemność obejrzeć ten film. Bardzo przyjemna letnia rozrywka. Można zawiesić na kimś oko, do wyboru do kolory uwzględniając preferencję.
Film jak dla mnie miał jeden bardzo fajny aspekt, autorzy kochają miasto w którym dzieje się akcja. Boję się napisać, że to Nowy York, bo kilka scen powodowało, że nie do końca jestem tego pewien. Miałem w kilku momentach wrażenie takiej zamiany, ale może ja się mylę.
Przypomniało mi to historię sprzed około dwóch lat, jak opisałem Anglikom co mają zobaczyć w Poznaniu i gdzie iść coś zjeść, niestety nie mogłem im towarzyszyć. Byli zachwyceni i wdzięczni za pomoc, a na koniec stwierdzili, że widać że kocham Poznań i żyję w nim, a nie tylko mieszkam i pracuję.
Kiedy na początku przygody we Wrocławiu zwiedzałem miasto też wzbudzałem zdziwienie wśród pracowników, ze oni tyle lat tu mieszkają, a niewiele wiedzą o swoim mieście. Niestety kiedy wizja zmiany prysnęła przestałem zgłębiać wiedzę o mieście, ale i tak czasami odnoszę wrażenie, że wiem więcej o Wrocławiu niż jego mieszkańcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz