Do napisanie tego postu, to ja się zbieram od 12.09.2011. Najpierw na forum gazety pewna singielka opisała swoje sukcesu w randkowaniu na portalach randkowych, ogólnie Pani była zdruzgotana amantami na spotkaniu, każdy miał masę wad, zalet żadnych. Jak czytałem ten wpis to w głowie słyszałem piosenkę BIG CYCa "Facet to świnia". Okey artysta ma prawo do przesady, ale kulturalny człowiek raczej nie, a dama powinna zachować pewną powściągliwość. Mam nadzieję, że singielkę mogę zaliczyć do DAM. Chociaż współczułem jej i po cichu przyznawałem racje, to pamiętałem, że nikt niestety ideałem nie jest, a zwłaszcza facet. Przyznawałem racje na podstawie swoich doświadczeń z pobytu w takim serwisie, oczywiście ja mam profil w wyspecjalizowanym serwisie, ale doświadczenia zbliżone. Zanim ja się zebrałem do napisania postu do tego wpisu, Autor jednego z moich ulubionych blogów miłośćpo30, skomentował rozczarowanie singielki, stwierdził że heterycy nie potrafią korzystać z internetu itd. Jaki wydźwięk ogólnie tego wpisu - randkowanie w sieci jest OK. Nadal współczułem Singielce, a wyżej wspomniany autor uświadomił mi, że niestety ja już nie powinienem nazywać się SINGLEM tylko STARYM KAWALEREM, a jak powiedział Bodziu Linda w jednym ze swoich kultowych filmów "to ty jesteś już stara dupa". I to odebrało mi chęć do skomentowania tej Historii, aczkolwiek zaczęło mi mocno w głowie powstawać pytanie "Kto jest autorem tego bloga, mistrz uwodzenia Casanova ?" Nie to nie jest złośliwość. Mogę tylko gratulować sukcesów. Wydawało mi się, że w takim razie schowam swoje przemyślenia do szafy i nie będą zastanawiał się nad tym więcej, ale życie drwi i oto wczoraj wpadłem na post na blogu autorstwa Cornelio i pomimo, że jest sporo młodszy ode mnie i "miłościpo30", jakoś nie pała zachwytem do e-randkowania. I dlatego postanowiłem , że napiszę co ja o tym myślę, zacznijmy od tego, że przypomina mi to targ niewolników, liczy się wygląd, wiek i stosunek do seksu np: bezpieczny, czy nie. Ch... jasna ja nie mam 15 lat, żebym był tak naiwny, że przede mną w jego życiu nikogo nie było, co to ma być rosyjska ruletka. Jak będę chciał się wpakować w problemy to zrobię to inaczej. Druga sprawa opis "pusty" czyli co mam o nim wiedzieć, lepsze wariant "zapytaj, to odpowiem" do ch..., ale o co mam zapytać. W zakładce co lubi za klikał wszystko, nawet książki, jeśli przeciętny Polak przeczytał w zeszłym roku pół książki w tym związanej zawodowo i odejmę zawody, w których człowiek uczy się do końca życia plus uczniów i studentów, a gejów w społeczeństwie jest od 5 do 10 % to na 90 procent klientem księgarni jest homoseksualista. Powiało faszyzmem, a miało drwiną i szyderstwem. Idźmy dalej w tej analizie - zdjęcia, rozumiem osoby które nie publikują zdjęć, ale czym się kierują osoby publikujące swoje wszystkie części ciał poza twarzą, albo publikują zdjęcia innych osób znanych z sieci to doprawdy do rozszyfrowania tej zagadki potrzebny jest mi albo Sherlock Holmes, albo doktor Freud. Czyli mogę stwierdzić, że jestem w stylu retro i nie potrafię korzystać z nowoczesnych form poznawania ludzi, a w najbliższym czasie będąc w księgarni muszę zwrócić uwagę na samotnych Panów, bo dopiero pisząc ten post zorientowałem się gdzie robię błąd. Eureka.
Ps. będzie ciekawie jak się okaże, że szukali książki dla żony leżącej na porodówce ;-)
Czuję się wywołany do tablicy :)
OdpowiedzUsuńNie mówię, że heterycy nie potrafią korzystać z internetu. Nie uważam się za Casanovę. Uważam, że wszędzie można spotkać ludzi sensownych, bezsensownych, brzydkich, pięknych, głupich, mądrych, zabawnych, nudnych etc. -- nie ma tak, że internet ma filtr na wejściu i sympatyczni, przystojni i inteligentni nie mogą się zalogować.
Że liczy się wygląd, wiek i stosunek do seksu -- cóż, to o jedną rzecz więcej, niż widzimy, podrywając się w barze :) Opisy typu "spytaj, a odpowiem" są wzruszające -- tak jest, brzmisz jak osoba tak fascynująca, że pytania mnożą się dziesiątkami. :) A co do zdjęć... moje ulubione to zdjęcia genitaliów podpisane "jestem wrażliwym romantykiem". :)
Ale co z tego? W zasadzie, nic. Przecież i tak potrzebujemy na ogół znaleźć tylko jednego. Ja nie piszę o tych 200, którzy zajrzeli na mój profil, ja zajrzałem do nich i znalazłem tam "nie wiem, co napisać, spytaj", zdjęcie jednego sutka bądź pośladka, a w rubryce zainteresowania -- "brak". No bo po co o nich pisać? Skupię się raczej na tych trzech, którzy piszą pełnymi zdaniami, żadne z tych zdań nie brzmi "może byśmy się bzyknęli", a na zdjęciach dostrzec można ich twarz, najchętniej przyozdobioną uśmiechem.
O co chodzi ze starym kawalerem nie wiem, więc się nie odniosę :)
Pozdrawiam serdecznie! Navaira @ MPO30