środa, 28 marca 2012

inspiracje

czytanie blogów jest często inspiracją do napisania swojego postu , napisanie komuś komentarza na pół ekranu i to jeszcze w mocnej opozycji do autora nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Co ciekawe ponieważ lubię sprawdzać, czy mój komentarz nie jest tam jedyny i ostatni wtedy najchętniej bym go usunął, to czasami zdarza mi się przeczytać innych komentarze, które są bardziej precyzyjne . Dzisiaj przeczytałem coś takiego 
"człowiek dorosły, który ma własne zdanie i własną osobowość nie powinien mieszkać z rodzicami.- autor komentarza - iceflame"
Zacznijmy od początku, ja wyprowadziłem się od rodziców w wieku 35 lat, moim zdaniem o 15 za późno. Tyle czasu graliśmy sobie na nerwach. Zawsze wiedziałem, że prędzej czy później do tego dojdzie. Mam sporo wad i dobrze mi z nimi. Najważniejszą jednak przyczyną były względy ekonomiczne. Nie stać mnie na to było finansowo, zresztą teraz łatwo też nie jest , ale nie zamienił bym tego. 
Względy ekonomiczne nie oznacza to tylko wielkość mojego portfela, to też dostęp do kredytów lub do mieszkań na wynajem. Gdybym dziś podejmowałbym decyzje nie wiem czy nie byłaby inna. W ostatnich latach moda jest na kupno mieszkania na kredyt, ale argumentacja w rodzaju  lepiej jest spłacać kredyt niż płacić komuś czynsz nie do końca jest poprawna. Trzeba przedefiniować model finansowy w kierunku, aby móc być jak najbardziej elastyczny. Nie wszyscy z nas mogą być policjantami, czy pracownikami ZUS i mieć zagwarantowane zatrudnienie do emerytury. Większość z nas będzie zmieniać pracę co kilka lat , co prędzej czy później spowoduje zmianę miejsca zamieszkania bo tak łatwiej. Przy tak fatalnym rynku wtórnym nieruchomości jaki mamy , własność nieruchomości wcale nie jest zaletą tylko wadą, to jest swego rodzaju kula u nogi. 
Rozmawiałem dziś z kobietą, która przyznała mi się, że jest weekendową matką i żoną i to jest kolejna kobieta, która tak ma życie zorganizowane. Na szczęście dziecko już jest na studiach i rodziców potrzebuje sporadycznie, ale co na to jej mąż? Pod tym względem jestem bardzo staromodny, weekendowy ojciec i mąż nie robi na mnie wrażenia, weekendowa matka i żona spore zdziwienie. 
Na koniec uświadomiłem sobie, że za kilka lat będziemy przypominać bohaterów amerykańskich komedii, którzy w drodze do rodziców na święta, ugrzęźli na lotnisku w jakimś mieście. W zeszłym roku przed Bożym Narodzeniem trochę naszych rodaków koczowało na lotniskach w Wielkiej Brytanii, ale ja myślę o większych polskich miastach.
to nie jest reklama, to jest wizualizacja pewnego budynku, ale jak pokazuje pewien artykuł na gazeta.pl. W wizualizacjach Polscy deweloperzy zatrudniają tych samych szalonych fachowców od photoshopa co magazyny dla Pań i znana dziennikarka telewizyjna przypomina bardziej popularną aktorkę niż siebie. 
Czy ktoś zgadnie nazwiska Pań ?

niedziela, 25 marca 2012

kino zaangażowane

pierwszy raz uświadomiono mi, że kino wpływa na ludzi kilkadziesiąt lat wcześniej opowiadając jak to Clark Gable rozebrał się w jakimś filmie i okazało się, że nie ma podkoszulki. Dla mnie ważniejsze jednak zawsze były te historie, które zmieniają ludzi. Do polskich kin trafia głównie rozrywka musi bawić , filmy które zmuszają do myślenia nie są w nich puszczane. Zwyczajnie cenzura w postaci Pana lub Pani, która dbała o to żeby film nie szkalował dobrego imienia władzy i żeby nie był przeciwny władzy zastąpiła cenzura pieniądza. Jeśli się nie sprzeda nie wchodzi do kin, nie ważne jak ważny temat porusza. 

Cały czas zaskakuje mnie to, że amerykański przemysł filmowy tak nastawiony na zysk i sukces kasowy potrafi kręcić od czasu do czasu tak bardzo inteligentne filmy nawet z wielkimi gwiazdami na bardzo ważne tematy społeczne i zapewne zysku jest tam tyle co kot napłakał, ale mimo to podejmują aktualne pytania dla współczesnego Amerykanina. 

Dzisiaj obejrzałem "Crossing Over" z Harrisonem Fordem, Ray Liottom, Ashley Judd. Nie kojarzę, żeby ten film gdzieś był reklamowany  zwyczajnie wylądował od razu na płytach DVD  i koniec. Pokazuje zaś bardzo ciekawe zjawisko społeczne, nielegalnych imigrantów i Amerykę jako ziemię obiecaną. W tej opowieści nie ma historii żadnego Polaka, ale szczerze na pewno mogłaby być. Pokazuje, do czego ludzie są zdolni, aby uzyskać tak bardzo pożądaną zieloną kartę. 
Druga strona tego problemu, to urzędnicy imigracyjni. Czy jeszcze jest w nich odruch ludzki? Czy są robotami, żeby dobrze wykonywać swoją pracę. Czy działają jak automaty czy jak roboty? Czy na pewno przestrzegają prawa ? Czy wykorzystują je dla swoich prywatnych interesów ?

Jestem bardzo przeciwny zbyt dużej władzy urzędniczej, zbyt małej kontroli przez obywateli. Zastanawia mnie, jak działają nasze służby imigracyjne zwłaszcza jak słyszę, że ślub z Polką kosztuje tylko 2 tys zł. Przepraszam, ale mam nadzieje, że z Polakiem jest droższy. 

sobota, 24 marca 2012

QUEER.PL

Przyjdźcie na środową debatę!

Zapraszamy do Krakowa na drugie spotkanie Klubu QUEER.PL. Dlaczego homoseksualność a nie homoseksualizm? Środowisko LGBT czy społeczność? Czy słowo "pedał" jest obraźliwe? Czy jesteśmy cenzurowani? Porozmawiamy z dr. Jerzym Krzyszpieniem oraz dyrektorem Teatru Nowego Piotrem Siekluckim. Klub Cocon / Scena 21 godzina 20.00. 


nie jestem działaczem  społecznym, nie jestem politykiem, nie jestem konsultantem żadnego think tank.  To dlaczego reklamuję jakiś klub z drugiego krańca Polski. Prelegentem też nie jestem  Na sześć godzin w jedną stronę w środku tygodnia mnie nie stać, ale do rzeczy. 

Wykorzystałem ten tytuł i opis spotkania ponieważ dziś jadąc samochodem, miałem pewne przemyślenie. Czym się różni homoseksualista od geja ten od homika, a ten od pedała lub cioty. Uświadomiłem sobie, że te wyrazy inaczej określa słownik języka polskiego, inaczej określam ja, a jeszcze inaczej społeczeństwo lub jego homoseksualna część. 
Dziwne, ale jako homoseksualista widzę siebie tylko przez literę prawa tylko tam widzę używanie tego słowa. Zaliczam do tego też obowiązkowe lekcję nie wiem jak teraz to jest nazywane, ale wtedy kiedy ja chodziłem do liceum przedmiot nazywał się "przystosowanie do życia w rodzinie" mistrzostwa świata. Marchewka jako owoc wg Unii to pikuś przy tym. 
Gej kiedy słyszę to słowo od razu przed oczyma mam paradę równości, platformy i ewentualnie lansujących się na nich działaczy na razie społecznych, którzy prędzej czy później zostaną politykami.
Homik nie wiem kiedy pierwszy raz przeczytałem to słowo, może był przy tym jakiś obrazek, ale ja je lubię. Oznacza dla mnie faceta kochającego faceta. Faceta tak pospolitego, powszechnego, zwyczajnego, że jest dla heteroseksualnych facetów kumplem, a dla heteroseksualnych kobiet najlepszym przyjacielem również ich facetów bez podtekstów.
Jeśli chodzi o wyraz pedał, to po pierwsze jakoś go nie słyszę ostatnio. Moje szczęście. Gdyby jednak ono padło to niestety określa ono nie osobę, którą tak nazwano, ale tą która to powiedziała. W tym momencie chyba należałoby do mówiącego ten wyraz szybko odpowiedzieć " skarbie skoro chciałeś mnie zaprosić na randkę i do łóżka, to nie musisz tego mówić tak głośno, żeby twoi koledzy usłyszeli" lub coś w tym rodzaju.
Definicji dla ostatniego słowa nie będzie, ponieważ nawet w moim wydaniu jest bardzo stereotypowa.

wtorek, 20 marca 2012

Żydzi z USA: Połowa Polaków to antysemici


"Nienawiść jest głęboko zakorzeniona". "48 proc. ludności Polski "okazuje głęboko zakorzenione postawy antysemickie" - twierdzą przedstawiciele żydowskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom (ADL) z USA. To tyle samo co trzy lata temu."
jestem  ostatnim , który ma dobre zdanie o jakimkolwiek narodzie. 
Podziwiam jednostkę, nie tylko taką, która stworzyła wielki bank, wspaniałe dzieło sztuki czy utwór muzyczny. Podziwiam ludzi, którzy pracują na kasie w supermarkecie i w siódmej godzinie pracy lub tuż przed zamknięciem potrafią wykrzesać z siebie odrobinę empatii do drugiego człowieka i zapakować zakupy bez zbędnych ceregieli. 
Proszę mi wyjaśnić na jakiej podstawie zostało to stwierdzono, kogo badano w jaki sposób. 
Jeśli mam rodziców i brata czyli jest nas czworo to według tego badania dwóch z nas nienawidzi Żydów. Pytanie, którzy ? Jest jeden malutki problem, na 90 % żaden z nas nie miał przyjemności go spotkać przy najmniej nic nam o tym nie wiadomo. 
Druga strona medalu jest taka, że mogę zaklinać się jaki jestem tolerancyjny tylko jak doszłoby do spotkania może okazać się, że zachowam się jak klasyczny burak, na jakiej podstawie postawiłem tą tezę. 
Z autopsji, tylko w innej sferze, wtedy obiektem ksenofobii jestem ja i nowoczesne europejskie społeczeństwo nie zdaje egzaminu i nie mam na myśli bycia homikiem, ale o tym już pisałem wcześniej.

niedziela, 18 marca 2012

emigracja, gospodarka i jak ciężko jest żyć w tym kraju

bardzo mnie interesują przyczyny masowej emigracji Polaków , po wejściu do UE. Najpierw na wyspy później do innych krajów . Ostatnio czytałem, że organizacje holenderskich pracodawców zatrudni około 300.000 obcokrajowców z krajów tak zwanej Nowej Unii, w domyśle chodzi im o Polaków. Zastanawia mnie czy to oznacza, że kolejne 300 tys pracujących Polaków wyjedzie z Polski , czy to będzie zmiana miejsca pobytu tych co wyjechali. Czy to jest strata, czy zysk. 
Oczywiście o zysku jest mowa wtedy gdy pracujący zagranicą Polak, część zarobionych środków transferuje do Polski i tu rodzina je wydaje na bieżącą konsumpcje. Podobno rok temu te transfery zmalały w porównaniu do lat ubiegłych. Jako przyczynę podawano, że zagranicą jest kryzys i trudniej się utrzymać. Moim zdaniem  przyczyna leży gdzie indziej, czyli w decyzji albo przeprowadzacie się do mnie i żyjemy zagranicą, albo rozwód i będę wysyłał tylko na dzieciaki powiedzmy 200 Euro, jak na warunki Polskie sporo. Brutalnie to brzmi. Wiem tylko, że życie zawsze jest brutalne. 
O stratach dla polskiej gospodarki, to ja pomimo, że słucham wiadomości ekonomicznych regularnie dopiero zaczęto cichutko mówić od około miesiąca, przy okazji podniesienia wieku emerytalnego do 67 roku. Nagle w jednym po chwili w kolejnym programie o gospodarce zaczęła pojawiać się informacja, że przy aktualnym tempie znikania z Polski ludzi pracujących, to cała reforma jest jedną fikcją, psu na budę. Pozytywnego efektu brak, a zagrożenie bankructwa systemu emerytalnego odsuwamy na 5 lat.  

Ponieważ lubię konkrety , to przy założeniu, że 300 tys pracujących Polaków zarabiałoby brutto 1500 zł minimum miesięcznie, to nie wiem czy wiecie , ale opłacone przez nich ubezpieczenie społeczne starcza na wypłacenie minimalnej emerytury (około 750 zł) dla około 160.000  ludzi. Czyli trzeba będzie o tyle zwiększyć zasilenie ZUS z budżetu. To co podnosimy, który podatek , VAT najprościej i najszybciej i nie trzeba czekać na nowy rok. Oczywiście, ktoś może stwierdzić, że te wyliczenia zawierają błąd, tak zawierają podstawowy, że kolejne 300 tys Polaków ma pracować za minimalną pensję, a oni od życia oczekują zwyczajnie czegoś więcej. Bo władza myśli tylko o igrzyskach.

piątek, 16 marca 2012

o lobby gejowskim w Kościele

Zamieszczony wywiad na wyborcza.pl ma inny tytuł niż w wersji drukowanej strona 7 wydanie Poznań, i dlatego moje czepianie się wyrazu lobby straciło większy sens, chyba ktoś się zorientował i naprawił błąd. Sens artykułu promującego nową książkę jest ten sam , wśród księży kościoła katolickiego są geje. Doprawdy, użyje mojego ulubionego zdania " cholera Kolumb się znalazł, Amerykę odkrył" przecież to oczywiste jak słońce, dobrowolnie baby się wyrzec. Powiedzmy sobie szczerze, homoseksualizm przez większość społeczeństwa jest przyjmowany do wiadomości dopiero od kilku lat. Zdrowy facet, który chciał to ukryć, albo pakował się w małżeństwo albo uciekał do seminarium i wtedy nikt nie zadawał mu pytania dlaczego nie ma żony. Na dodatek wraz z awansem mógł mieć dostęp do "nowego towaru". 
Kolejne wielkie odkrycie, to że ukrytego homoseksualistę łatwo szantażować. Cała idea szantażu na tym polega jeśli coś ukrywasz tym łatwiej na tobie coś wymusić, im więcej masz do stracenia tym łatwiej mogę coś w zamian uzyskać. Naprawdę nie dziwi mnie to, że ksiądz o orientacji homoseksualnej był szantażowany przez służbę bezpieczeństwa. Tak samo może nawet dziś być szantażowany np: dyrektor szkoły, komendant policji znajdźmy sobie jakiekolwiek stanowisko, które zostało przez kogoś nadane jest atrakcyjne i poszalejmy fantazją. Tylko proszę bez komentarza, że wśród komendantów policji nie ma geja. Statystyka nie kłamie . 
Bardziej mnie ubawiło , że Kościół jak wybucha skandal z księdzem homoseksualistą to go przerzuca w inne rejony i źle mu nie jest, więc od razu mamy do czynienia ze zmową lobby (w necie mafią ) homoseksualnych księży. Przepraszam, kościół od lat z każdym skandalem obyczajowym tak robi, ksiądz zostanie tatusiem o trzeba zniknąć księże biskupie to była chwila słabości, ksiądz za dużo wypił i wisiał na płocie plebani mamy propozycję dla księdza nowej parafii, nawet w tak drastycznych sprawach jak pedofilia gdzie to oznacza złamanie prawa , a nie tylko obyczaju, administracja kościelna zamiata to pod dywan.  To jest pomieszanie pojęć, jedyny cel jaki widzę to promocja książki, która będzie swego rodzaju polowaniem na czarownice. Kościołowi jako organizacji hierarchicznej jestem bardzo nieprzychylny, ale ja wszelkim organizacją w której z zasady szef ma zawsze rację jestem nie przychylny. Ci pobili rekord zadufania i powiedzieli , że ich jest nieomylny, mam na myśli papieża.
Podsumowując cały ten artykuł i zapewne książkę, przypomina mi to sytuacje jakiej byłem świadkiem gdy w Polsce wyświetlano film "Ksiądz". Skandal obyczajowy bo ksiądz ma faceta i go w filmie całuję. Do końca życia będę pamiętał jaki komentarz usłyszałem w kinie po seansie gdy wstawałem " i o co tyle krzyku, kilka chwil jak się całowali, nawet dobrze tego nie widziałam, i faceta nagie pośladki przez chwilę też mi skandal" powiedziała to Pani, którą dziś nazwalibyśmy moherowy beret, do swojego towarzysza w kinie, a ja jak zobaczyłem kto to powiedział to musiałem z wrażenia szczęki poszukać na podłodze. 

czwartek, 15 marca 2012

nie całkiem serio

obiecałem sobie po ostatnim poście, że tego smędzenia, marudzenia i wylewania objawów mojego kryzysu dość i kolejny post musi być zabawny, nawet przez łzy , ale musi być wesoły, żebym nie był postrzegany jako stara zrzęda. Czy mi się uda zobaczymy? Bez dwóch zdań, najlepsze żarty wychodzą mi z samego siebie, więc na użytek czytelnika trochę pojadę po sobie, na zabawnie.
Od kilku dni jestem na niebieskim portalu towarzyskim, jak dla uczestnika czerwonego, różnica jest spora, który lepszy nie odpowiem. Pierwszy zonk, chociaż mogę zaklikać różne zainteresowania, komentować ich mi nie wolno, ponieważ jestem niewiarygodny nie mam wymaganego poziomu wiarygodności 30, za 14 dni podobno dostane taki, ciekawe dlaczego. To nie jest pytanie czekające na odpowiedź, rzuciłem je tak . Ponieważ na zdjęciach  (każdy facet jest obrazkowy) podobają mi się faceci, którzy są wysocy, najniższy miał 187 cm , a ja jestem sporo niższy to chciałem znaleźć w zainteresowaniach społecznych mniej więcej taki opis "chociaż jestem niższy, nie zamierzam nosić taboretu ze sobą, aby cię pocałować" , lub coś podobnego cholera nie ma. Poważna niedogodność.

Moje pisanie tu na blogu, jest dla mnie wielkim zaskoczeniem, ale przez fakt po jakich hasłach google kieruje tu czytelników. Pragnę przeprosić wszystkich , którzy wpisali pewne hasła i się rozczarowali, zniesmaczyli, a może dali na mszę na nawrócenie tej kolejnej zbłąkanej owieczki. Oto lista haseł, które mnie zastanawiają:
1. fajni chłopcy
2. zdjęcia fajne widoki
3. czarno białe zdjęcia ludzi
- skomentuje wszystkie trzy hasła w jednym miejscu - naprawdę mało publikuję zdjęć , znam bardziej ciekawe miejsca w sieci, w tym polskim internecie jest straszna bieda jak google musi się ratować mną,
4. skarpetki w szachownicę
5. konfesjonał w markecie
- czym kierowali się ludzie wpisujący te hasła nie zrozumiem nigdy, co do pierwszego hasła to wiem dlaczego google ich tu skierowało, ale to drugie jest dla mnie wielką tajemnicą
6. slipy na dupie faceta - zajefajne to hasło , ale teraz podobno są niemodne, więc ktoś może wie o co chodziło tej sztucznej inteligenci. A tak szczerze ktoś nosi slipy? Jak jestem na siłce i widzę faceta w slipach to na pewno jest 50+
7. co można życzyć facetom ? - co za pytanie, wydawało mi się, że to nie jest jakiś wielki problem, a ja kurna nie jestem ciocia dobra rada. Wprawdzie zachwyca mnie mądrość savoir vivre, ale bez przesady.

Jeśli chodzi o statystyki to wielkim zaskoczeniem jest dla mnie jak widzę wejścia z krajów bardzo egzotycznych np. Arabia Saudyjska, Indonezja, Korea Pd. czy Oman. Ponieważ są to wejścia jednorazowe tłumaczę sobie, że to ktoś z Polski pojechał na wakacje lub służbowo. Nie zamierzam mieć do czynienia ze służbami obrony moralności obywateli tych krajów.

Wracamy do nabijania się z siebie, lubię oglądać zagraniczne seriale z historyjkami o gejach, ale jak tylko Ciacho znika, Atlu traci zainteresowanie i przestaje się męczyć w oglądaniu po dwa trzy razy , aby na pewno wyłapać wszelkie niuanse językowe. Właśnie znikło moje zainteresowanie kolejnym serialem. Wprawdzie tego duetu tam już od jakiegoś czasu nie ma ale jeszcze dawałem radę oglądać, niestety bohaterowi dali nowego chłopaka, spakowali go i wysłali z serialu do żabojadów. Pewno będzie przyjeżdżał na święta.

Wyobraźnia płata mi figla i zacząłem się zastanawiać, czy nie kupić sobie takiego t-shirtu, mina co nie których byłaby bezcenna. A ponieważ Aaron na tym zdjęciu nie prezentuje się fajnie, to drugie na do zobaczenia

poniedziałek, 12 marca 2012

jestem dinozaurem , ciekawe kiedy wyginę

To wolne, które sobie zrobiłem bo mi nerwy puściły, nie służy mi za dobrze. Myślałem, że trzaśnięcie drzwiami jest zdecydowanie lepsze niż kogoś w nerwach zamordować. Pogrążam się w czarnowidztwu. W lustrze co rano widzę coraz starszego faceta, w piątek odwiedziły mnie bardzo dobre znajome i co, rozmowa zwyczajnie się nie kleiła, a ja z wysiłkiem ich słuchałem. Całą sobotę  jakoś odreagowywałem tą wizytę, zwyczajnie jesteśmy w innym punkcie życia. Dzisiaj spędziłem trochę czasu na niebieskim portalu, wkurzająca jest ta fotka dla anonima i w ogóle ich logotyp, chociaż chyba wypadają pod względem funkcjonalności i obsługi lepiej od czerwonej konkurencji. Ta wizyta uświadomiła mi jednak, że jestem dinozaurem. Pytanie brzmi kiedy wyginę. 
Na "innej stronie" jest cały czas artykuł pod tytułem "starsi geje nie istnieją" niestety taka prawda, więc dobrze radzę bawcie się, szalejcie na maksa tylko przed trzydziestką znajdźcie sobie kogoś na stałe, mając głęboko w dupie co powiedzą rodzice, koledzy lub sąsiedzi.  Nie raz pisałem, że jestem przeciwny głośnym coming outom, takim w stylu telenoweli o 16:30, ale  zabawa w pozory ukrywania się nic nie daje. Jak za późno przestaniecie się bawić w ten teatrzyk to niestety duże szanse na zostanie samemu mocno wzrastają. To przemyślenie powstało na podstawie obserwacji profili odwiedzających portal, sami młodzi , najwięcej w przedziale 18-25 . 

Na koniec coś dla oka

wtorek, 6 marca 2012

zostaję singlem samotnikiem czyli starym kawalerem

kobiecą prasę czytam u dentysty, fryzjera lub u mojej matki. Kiedyś znalazłem w poradach dla Pań informację o różnicach po między singlem, a starym kawalerem. Ten pierwszy mieszka we własnym mieszkaniu aby bez skrępowania przed rodzicami mógł sprowadzać co chwilę nowy kwiatek. Ponieważ mieszka sam raczej w lodówce jest pusto i jada na mieście wpadając na niedzielne obiadki do mamy. Ten drugi bardziej ceni sobie ciepłe obiadki i dlatego za często nie sprowadza do domu rodziców, z którymi mieszka kwiatków. Singiel powinien przynajmniej młodo wyglądać i dążyć aby tak go odbierano. Stary kawaler raczej co chwila orientuje się, że go coś boli i ma zaległą wizytę u lekarza, a powinien umówić się jeszcze do specjalisty.  Pierwszy właśnie wrócił z jakiejś podróży i wybiera się w kolejną prywatnie lub służbowo nie istotne. Drugi przed podróżą ma migrenę i w ogóle to najdalej to najchętniej pojechałby na działkę za miasto. To tyle definicji. 

Z wiekiem jestem jestem coraz mniej powabny dla kwiatków, zresztą kiedy byłem. Staram się jak cholera, żeby młodo wyglądać i co z tego, skoro rano widzę kolejny siwy włos na głowie. W ostatnim roku nie byłem w żadnym ciekawym miejscu i brak perspektyw w krótkim czasie na wyjazd, chyba, że za pracą. 
Jedyne co mi z mojego życia singla zostało to pusta lodówka nie licząc butelki wina i wódki oraz fakt , że jeszcze nie zapisałem się na badania kontrolne i do specjalisty. 
Może powinienem zapisać się na jakiś kurs podrywu , prowadzony np przez autora miloscpo30, ale chyba byłbym strasznie tępym uczniem. Ostatnie zdanie, dzisiaj zostałem zaczepiony na portalu randkowym mało eleganckim zdaniem, zagryzłem zęby i grzecznie odpisałem jeszcze trzykrotna wymiana zdań i wydawało mi się, że może się dogadamy i co, klasyczny zonk, zostałem zablokowany przez kolesia. Czyli konwersacyjna wtopa w 100 %. 

poniedziałek, 5 marca 2012

kolonializm

spokojnie nie będzie o Afryce, będzie o Polsce . Kilka lat temu GW publikowała artykuł jakiegoś profesora nauk politycznych, w którym wykazał, że Polska to jest taki kraj postkolonialny. Autor twierdził, że cały XIX wiek Polacy byli przez kogoś rządzeni, czyli podejmowano za nich decyzje, a walka z zaborcą wyrobiła odruch przeciw władzy w myśl "nie wiem o co chodzi, ale jestem przeciw". Czyli nie tylko, że samodzielnie nie podejmiemy decyzji o budowaniu czegokolwiek, ale też na wszelki wypadek będziemy robić wszystko żeby nic nie powstało, ewentualnie gdybyśmy coś chcieli budować to bez oglądania się na kogokolwiek. Opinia innych jest nieważna.

Do czego zmierzam? Już piszę, do tej kolejowej katastrofy, a właściwie do tego co się dzieje po. Znowu ogłoszono żałobę narodową, na szczęście tylko dwa dni. Kto na tym chce zyskać ? Na pewno politycy z Kancelarii Prezydenta, nie sam Prezydent lista zainteresowanych jest znacznie dłuższa.
W telewizji lista mądrali , która coś na ten temat ma do powiedzenia jest tak długa, że się robi nie dobrze. Dlaczego nic nie mówili przed, teraz zaczną od ustawy, tytuł będzie miała długi i wspaniały i na tym się skończy. Przepraszam bardzo, ale liczą się tylko "igrzyska" bo załatwienie "chleba" jest dla nich zbyt trudne.  Igrzyska trwają przez chwilę, za moment będzie jakaś inna katastrofa lub tragedia pociągniemy na niej kilka tygodni i dojedziemy do wyborów. 
Załatwienie "chleba" oznacza pracę w bardzo niemedialny sposób. Konieczne byłoby zidentyfikowanie wszelkich czynników, które wpychają ludzi w biedę. Brak pracy to pierwsza i najłatwiejsza przyczyna do zidentyfikowania, ale moim skromnym zdaniem o wiele bardziej istotną przyczyną jest stopień zwiększania zadłużenia się Skarbu Państwa i decyzje KNF tak zwane rekomendacje dla banków do udzielania kredytów. Kolejny problem byłoby gdzie chcemy być za około 15 lat i w jaki sposób zamierzamy tam dojść. Jedyne o czym teraz się pisze w perspektywie 15 lat to o wydłużeniu czasu pracy wszystkim, tylko nie policjantom, żołnierzom i nauczycielom.
Rządzący w Polsce zawsze na coś czekają, komuniści czekali na decyzje Moskwy, aktualni czekają na mannę z Brukseli tylko, że ona się skończy czego dobitnym przykładem jest Hiszpania, która jest następna w kolejce do bankructwa już ma spore bezrobocie i katastrofalny dług. Nie wiadomo czy dominium będzie miało interes w ratowaniu Polski, nieważne gdzie będzie się znajdować.

Na koniec nie neguję kwestii katastrofy kolejowej jako tragedii, ale jest to tragedia dla 16 rodzin. Po weekendzie w całej Polsce jest więcej rodzin pogrążonych w żałobie. Jestem przeciw szopce jaką urządzili politycy z mediami po tej katastrofie.

niedziela, 4 marca 2012

for my friends




Henry David Thoreau

kilka myśli o kościele

lubię prowadzić rozmowy o wszystkim, dla mnie w rozmowie z kimś nie ma tematu tabu. Oczywiście po kilku zdaniach wstępnych, zwiadowczych zdaję sobie sprawę gdzie mogą leżeć miny. Jeśli na wielu terenach to bardzo szybko kończę rozmowę, jeśli są oddalone to badam jak bardzo.

Do rzeczy. Dzisiaj miałem dziwną rozmowę z moją mamą na temat wiary w Boga, ona wie że u mnie z tym jest specyficznie. Wierzę, ale na pewno nie znajduję go w miejscu i podczas odprawiania niedzielnej mszy w kościele katolickim.  Ktoś zarzuci, że się uwziąłem na katolików, sam nim jestem. Niestety moim największym problemem było słuchanie kazania dokładnie i rozkładanie według zasad logiki powiedzianej treści. I tu mam największy problem. Większość parafialnych księży to kompletne intelektualne lenie. Mówią, że to powołanie ja twierdzę, że zawód, wymaga ciągłego kształcenia. Nie robią tego wcale. Mój profesor filozofii, zawsze narzekał na znajomość encyklik papieskich przez proboszczów. 

Kilka kwestii, w których kościół jest kompletnie niekonsekwentny.
1. Aborcja  - w tej sprawie napisano tyle , że atramentu niedługo zabraknie. Ja zadam tylko jedno pytanie. Skoro kościół jest przeciw, to dlaczego nie pomaga matkom bezgranicznie, bez zadawania pytań, weźmie całą winę ze zdarzenia na siebie ?
2. In vitro  - to pierwsze pytanie może być mało zrozumiałe bez tego drugiego. Maria Czubaszek powiedziała szczerze, że nie wszystkie kobiety są zdolne do poświęcenia się w wychowaniu dzieci, naprawdę bo dotychczas cięgi zbierali faceci, że nie dorośli do bycia Ojcami.
Kościół jest przeciw in vitro i przeciw aborcji, to dlaczego przez swoje racjonalne działanie, nie jest dystrybutorem pomiędzy tymi którzy nie chcą mieć dzieci, a mają, a tymi co ich pragną.  
3. Używanie prezerwatywy - wiadomo o co chodzi o nie narażanie się na śmierć. AIDS zbiera żniwo .
Argumentacja , że jest przeciw, a przecież przy aborcji stosuje argument o ochronie życia, to gdzie tu jest logika. To jest logika Kalego, Kalemu ukraś krowę to źle, Kali ukraść krowę wszystko w porządku.
4. Homoseksualizm - W czym jest problem ? Czy starszy Pan, który spłodził syna i zaakceptował swój homoseksualizm, chyba jest bardziej ok ? Skojarzenie z filmem "Debiutanci"

mógłbym ciągnąc zapis dalej, ale za długi będzie coraz mniej zrozumiały, przy kolejnej okazji napiszę o innych kwestiach

czwartek, 1 marca 2012

aktualności

Wczoraj położyłem wypowiedzenie, mam tego wszystkiego dość. Właściwie poszło o kasę, a dokładnie o różnicę pomiędzy złotymi górami, a stanem faktycznym. Tak pracuję tylko dla kasy. Od dzisiaj mam wolne nie chcę nikogo oglądać. Od 1 kwietnia będę bezrobotny , nie ma co ładny prima aprilis. Muszę zabrać się za szukanie pracy, ale nie bardzo mi się chce. Psychicznie ten szef wyssał ze mnie wszelką energie, gdybym wiedział, że zatrudniam się u energetycznego wampira, to przynajmniej nosiłby ze sobą srebrny krzyż i wodę święconą. Dziś na więcej mnie nie stać, posnuje się z sypialni do kuchni i z powrotem i jakoś przetrwam ten dzień i tak kolejne.