czwartek, 23 lutego 2012

jestem zwierze stadne i podróżne

na początek
 w tym jest drugie dno, ale nie o nie chodzi.
Tydzień temu miałem spotkanie z dwoma kobietami, jedna o 15 lat starsza ode mnie , a druga o tyle młodsza. I nie warte byłoby wspomnienia gdyby nie okazało się, że bardzo dobrze nam się rozmawia. Po butelce wina jestem cholernie rozmowny i można mnie spytać o wszystko, ale nie spodziewałem się, że to będzie tak interesujący wieczór. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym , o tym o czym ja lubię i o czym one. Jedno czego ja nie lubię one przestrzegały nie wiem jakim cudem, chociaż może one też nie lubią. Przy winie nie lubię gadać o pracy i o nieobecnych znajomych, z tego nic dobrego nie będzie. 

Uwielbiam gadać o podróżach , które udało mi się odbyć i ważniejsze to te, które chciałbym odbyć. Te marzenia to nie jakiś kosmos , raczej nowe miejsca gdzie jeszcze nie byłem. Teraz myślę o trzech miejscach nawet nie daleko Izrael, Maroko lub Szkocja. O tym co tam poznałem lokalną muzykę, jedzenie i alkohol, a czasami udaje mi się poznać tubylca i jestem w niebie. Nie lubię pięciogwiazdkowych hoteli , ale też nie przepadam za hostelami. Dla mnie piasek nie jest za gruby i nie przeszkadza mi okno na miasto, ale najważniejsze nie robię dramatu z powodu braku Polsatu lub TVN w hotelowym telewizorze bo oglądam zwykle krajowy kanał muzyczny. 
Rozmawialiśmy na tematy całkiem poważne jak np. "elektrownia atomowa w Polsce" jak się okazało dziewczyna należy do Zielonych, a mnie postrzegała jako dążącego do zysku kapitalistę. Jak usłyszała, że jestem przeciw i dlaczego. To sama prosto mi w twarz powiedziała,  że będzie mnie cytować na najbliższym spotkaniu bo ta argumentacja jest logiczna.

Ostatni akapit, jutro idę na maraton spiningowy. Ktoś idzie ? Jak zamilknę na dłużej to nie oznacza, że umarłem tylko mam problem z pozbieraniem się po nim. Zaczynam o 17:30 mam nadzieję, że wytrwam do końca. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz