szybko ten czas leci, gdzie mu się tak spieszy? Gna do przodu z nikim się nie liczy, a my ciągle starsi . Kolejny mięsień flaczeje, kolejna komórka umiera, spada naskórek i wypada włos.
Od jakiegoś czasu obserwuję, że mi się za wiele nie chcę. Tutaj wpadam, coś chcę napisać , kombinuję, myślę, układam i na koniec dochodzę do stanu " na co komu to, nie piszę, nie chce mi się". Czasami rezygnuje bo starczyło pomysłu na tytuł, a czasami bo brak trafnego podsumowania. Dostrzegam, że nie tylko mnie ostatnimi czasy tak się chce, że się nie chcę. Większość blogerów , których czytałem też przechodzą jakąś twórczą traumę. Posty się pojawiają, ale nie mają w sobie świeżości. Takie jakieś odgrzewane. Portale rzekomo źródło informacji tworzone przez profesjonalistów, które czytałem też ostatnio co do zawartości stały się jakoś mniej strawne, ani to nie ma smaku, ani coraz mniej się tego chce. Na dodatek zmiana szaty graficznej powoduje, że jeszcze mniej to trawię.
Wpadłem w jakąś informacyjną anoreksję, nie chce mi się dostarczać organizmowi nowych informacji. Bo jakoś te podawane informacje mało mnie interesują i maja mały wpływ na moje życie. Raptem dziś dla mnie jest jedna ważna informacja. Zabawa z zegarkiem o drugiej , albo trzeciej w nocy i jutro wcześniej wstaje.
Taa, i nawet w komentarzach świeci pustkami choć już trochę minęło od wpisu. Dobrze, że nie wybrałem formy tytułu każdej notki, bo mi to odpada. Bieżących wydarzeń jest tyle, że i tak nie mieszcze się czasowo z wpisywaniem co dzieje na bieżąco. Może w tym i nie ma świeżości, ale nigdy nie było, to po prostu relacje z tego co się dzieje w moim zakręconym życiu. Nauczyciel z Wa-wy umarł już zupełnie, za niedługo stuknie m-c od ciszy na jego blogu, innych to już rzadziej śledzę ze względu na brak właśnie czasu. Więc i do Cb. zajrzałem prawie po tygodniu.
OdpowiedzUsuń