poniedziałek, 8 grudnia 2014

byle do 1 stycznia 2015

jeszcze nie mam oceny roku 2014 bo się nie skończył. Nie chwal dnia przed zachodem słońca, bo jeszcze się coś wydarzy i dopiero będzie. Strach się bać. Natomiast wiem co mnie jeszcze czeka do końca roku.

Impreza firmowa w najbliższy weekend. Mam spore obawy co do tego wydarzenia. Idę bo wypada, ale nie wiem ile to mnie będzie kosztować nerwów. Zapewne więcej niż jeden dzień w pracy. Znowu będzie głupia mina do złej gry.

Spędzanie Świąt z rodziną, czyli jedzenie bez umiaru, oglądanie TV z rodzicami bez umiaru i rozmowy zapchaj dziurę, a  do tego wszystkiego piszczące dzieciaki brata.

Planów na Sylwestra brak, czyli nuda. Zwariować lub się zastrzelić.

Muszę odświeżyć podstawowy bufecik singla sporo czekoladek, różnych firm. Zwłaszcza te w różowym sreberku z wisienką, marki nie podaję bo mi nikt nie płaci za reklamę. I kilka butelek alkoholi zaczynając od kilku procent, a kończąc tak w okolicach pięćdziesięciu.

Po za tym praca.

W grudniu wszyscy stają się bardziej rodzinni i single mają podwójnie przerąbane. Wszyscy są zajęci przygotowaniami do świąt, czyli szlaban na spotkania towarzyskie z kolegami. Następnie mordowanie się z odpowiedzią wszystkim z rodziny "Dlaczego jesteś sam". Super

   

11 komentarzy:

  1. Trzeba się w końcu odważyć zamienić coroczny pokaz sztuczności na coś przyjemnego i pożądanego. Nam się udało. Wigilia z rodziną, ale tuż po pasterce wyruszamy z przyjaciółmi nad morze, gdzie z pewnością nie będziemy prowadzić rozmów typu - zapchaj dziurę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od wielu lat zbieram się do zwiania pod palmy na drugą półkulę, na razie mi się nie udaje, ale ja swego dopnę tak jak zawsze

      Usuń
  2. Już dawno dałem sobie spokój z rodziną i pytaniami "czemu jesteś sam?". Ostatnia ciotka kiedyś jako jedyna się odważyła i powiedziała, że mogę do niej przyjechać na wigilię z "tym kimś" i mam się nie krępować. Przy stole za to było krępująco. Dziś nie muszę kupować prezentów, przejmować się gdzie pójdę itp. Wiadomo do mnie przychodzą i znoszą żarcie - to taka tradycja, więc prowiantują mnie na kolejne dwa dni świąt. Sam zatowaruję się wcześniej i pogoń za żarciem przedświąteczna mnie pewnie minie, chyba że z zabawy polezę do jakiegoś marketu nacieszyć oczy szalejącym tłumem.
    Co do imprez, na których wypada być, nawet firmowych, to ostatnio taką olałem i nic się nie stało. I oni, i ja żyją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zakupy wykonuje już teraz co jest zapakowane i może leżeć, w ostatnie dni tylko chleb, warzywa i owoce w małym osiedlowym sklepiku, dziękuję bardzo

      Usuń
  3. Dziękuję za rozgrzeszenie bufetem singla - niedawno zauważyłem, że wykazuję niezdrowe zainteresowanie takimi małymi omnomnom! kuleczkami z orzeszkiem w środku, w złotku i przezroczystym pudełku. No i uświadomiłem sobie, że przydałoby się coś na rozgrzewkę, skoro mrozy nadeszły... :-x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozgrzeszenie, ależ proszę bardzo , tym bardziej że czasami są pakowane w takim przezroczystym pudełeczku jako mały trójkącik. Coś białego, coś złotego i coś różowego.

      Usuń
    2. A tak nie myśleliście, aby przekuć brak planów i nudę na wspólnego Sylwestra ? Tym bardziej, że dzieci Wam przecież w domu płakać nie będą … :)

      Usuń
    3. wszystkiego się spodziewałem, ale takiego posta prosto między oczy , to doprawdy nie. Odważna atka jesteś. ;)
      Szczęki szukać będę musiał u sąsiadów na parterze

      Usuń
    4. W tym nie ma nawet grama odwagi. To tona bezczelności i arogancji .... ale w słusznej sprawie. Czyż cel nie uświęca środków. :)

      Usuń
  4. A po tych kuleczkach pakowanych w przeźroczyste opakowania, po tym płynie na rozgrzewkę skoro mrozy nadeszły na sam koniec na deser przydałby się mięśniak rozgrzany, co by nas jeszcze bardziej uszczęśliwił, choć nie wiem czy po tym nastąpiło by rozgrzeszenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poproszę o wymiary mięśniaka, ;) bo coś mi się wydaję, że mogę się wystraszyć

      Usuń