gratuluje Tym wszystkim co się poznali przez portale randkowe i byli ze sobą dłużej niż jedna randka. Jeśli nawet to jest teraz historia , a spotykaliście się przez kwartał lub dwa i było miło, to pielęgnujcie te miłe wspomnienia zapominając o tych złych.
Nie mam szczęścia do poznania, kogoś ciekawego w ten sposób może jest to forma kontaktu nie dla mnie. Nie zaczynam wymiany myśli raczej czekam na inicjatywę strony drugiej. Zapewne to źle. Pomimo szczególnego przypadku mam swoje wymagania, przede wszystkim "miej mózg", żebyśmy się nie zanudzili na śmierć. Co dla wielu jest dziwne, ale nie jestem "lelum polelum" może fizycznie nie spełniam żadnego szybkiego jedno hasłowego określenia faceta jak na przykład "facet zaczyna się od metra osiemdziesięciu", ale jestem nim bo podejmuje decyzje i mam świadomość poniesienia konsekwencji tych decyzji.
Nie wiem dlaczego ostatnio zaczepiają mnie profile bez zdjęcia, czasami z dziwną grafiką. Sami po jakimś czasie wychodzą z inicjatywą spotkania i kiedy otrzymują zgodę, milczą. Korespondencja umiera. Rozumiem, że ktoś nie jest gotowy aby się ujawnić, żyje w strach że jak toś się dowie to świat się wywróci do góry nogami. Sam jestem przeciw ujawnianiu się w pracy czy szkole, tak jak nie podoba mi się obnoszenie życiem prywatnym przez hetero. Dlaczego , ktoś opowiadając o swoich wakacjach mówi "byliśmy z mężem (żoną) na Cyprze , wróciliśmy w niedzielę" zamiast "byłem na Cyprze"
Odnoszę wrażenie, że z mojego żywota jeszcze będzie jedna społeczna rewolucja, ona powoli się dokonuje. Będzie łatwiej poznać kogoś homo w rzeczywistości nie tylko w sieci. Bo zniknie strach przed innością. Szczerze ten kraj w ostatnich latach to kociołek, w którym dochodzą kolejne rewolucje społeczne.
Jeśli chodzi o moje poszukiwania to szukam tylko kumpla do podróży , jeśli zmieni się to w coś ważniejszego dla mnie i dla niego to będziemy szczęściarzami jakich mało, jeśli nie to grunt żebyśmy dali radę spędzić z sobą dwa tygodnie raz na pół roku.
Gdyby ktoś chciał wyskoczyć z komentarzem "To ty nie masz kumpli, z którymi mógłbyś pojechać na wakacje" to uprzejmie informuję mam kumpli nawet o dziwo trochę ich jest. Niestety dla mnie są szczęśliwie sparowani, a mi nie odpowiadają trójkąty. Preferuję siebie w parze, lub pojedynczo.
To w ogóle chyba powinno być tak, że do seksu mamy innego mięśniaka do życia innego. Czy to jest do połączenia razem? No właśnie chyba nie i stąd takie kłopoty u wielu. Rozgraniczenia tego dało by dla wielu ratunek na znacznie dłuższy czas niż im się wydaje. Ale zaraz pojawią się głosy o rozwiązłości seksualnej, o kurwieniu się itp. Czyż nie lepiej by było być ze sobą razem z tym mózgowym i np. dziś przychodzi do mnie mięśniak 222 to z nim poszaleję w łóżku, a później my możemy iść do kina na ambitny film, bo 222 się na nim zerzyga. Po filmie Edzio (w sensie partner) też by poszedł do swojego mięśniaka 333 i było by ok. Po przyjściu czekała by kolacja świece itp. No i pięknie, gdyby nie to, że to wszystko potrzebujemy w jednym partnerze, aby spełniał oczekiwania. Czyli piękny i umysłowy. No ile qrwa jest mięśniaków-mózgowców? Przecież to naturalne, że albo w szkole zajmuje się mięśniami, albo nauką, na obie rzeczy to niekoniecznie starcza czasu.
OdpowiedzUsuńSzukanie kogoś tylko na wakacje to też ułuda. Kiedyś na takie pojechałem z (na szybko) zaznajomionymi branżowcami. Na łajbę pojechaliśmy na Mazury. Przecież im brakowało tam tylko szpilek i strojów i już by była pływająca Priscilla królowa pustyni. Na wakacjach też czasami trzeba polegać na drugiej osobie, a na takiej znalezionej ad hoc to chyba się nie da.
rozwaliłeś mi mój ustawiony co dopiero nowy domek z kart . Otwarłeś drzwi zrobiłeś przeciąg i szlag trafił nadzieję, że może jest szansa nie być sam . Czyli trzeba będzie zarobić dodatkowy tysiąc i wynająć jedynkę w Santorini.
UsuńTo faktycznie był domek z kart, a nie ze zbrojonego betonu. Takiemu by przeciąg nie zaszkodził. A w Santorini będzie przecież pełno lokalnych i przyjezdnych mięśniaków, za którymi (bez tego u nogi z kraju) będziesz się mógł do woli oglądać, włączać nagłe hamowanie, aby bardziej utrwalić czyjś widok lub w ogóle przystanąć aby "w tak pięknych okolicznościach przyrody..."
OdpowiedzUsuń