po marudzę jeszcze trochę na temat obchodzenia różnych uroczystości w pracy. Dzisiaj mój szef był na spotkaniu wigilijnym spółek z grupy i zaczął się głośno zastanawiać, a co jak ktoś z jakichś powodów nie obchodzi świąt. Eureka dotarło do tego zakutego łba, że w Polsce nie wszyscy są chrześcijanami, ale nasze firmowe spotkanie wigilijne jest przygotowywane. I pomimo, że będzie we wtorek w menu będzie ryba, ja się zabije, znaczy się uduszę ością z karpia. Wprawdzie jakieś Ministerstwo ostatnio promuje za pieniądze Unii, że ryba jest zdrowa, ale ja nie przepadam za rybami. W poprzedniej pracy nie było imprezy wigilijnej, była karnawałowa w któryś piątek w styczniu wyjście na jakąś imprezę organizowaną w restauracji. To miało charakter bardziej świecki, bez kontekstu wyznaniowego. Dlaczego Polacy chodzą do kościoła, a nie pamiętają, żeby "oddać Cesarzowi co cesarskie, a Bogu co boskie". Dlaczego musimy wpychać religie w sferę świecką, nie potrafimy tego oddzielić. W sobotę w TVN24 był wywiad z Jackiem Santorskim, na temat szaleństw przed świątecznych, i że coraz więcej osób nie lubi świąt. To nie była dla mnie nowa informacja obserwuje to od wielu lat, ale Pan Jacek Santorski jednym krótkim określeniem powiedział wszystko, ponieważ jesteśmy hipokrytami. Na koniec, kompletnie nie Bożo Narodzeniowo za to bardzo świecko, jak ja uwielbiam czarno białe zdjęcia.
nice!
OdpowiedzUsuń