Poznań Pride Week dziś dobiega końca i mam podobne uczucie jak w ostatni dzień sierpnia. Coś miłego fajnego się kończy. Będzie co wspominać w jesienne wieczory patrząc na zdjęcia zrobione podczas Marszu. Twarze nowo poznanych ludzi z tak pozytywnym nastawieniem do drugiego człowieka, powodują że gdy o nich myślę się uśmiecham. Czy to będą dłuższe znajomości, obawiam się że tylko na facebooku. Tak wróciłem do portalu Zuckerberga tylko po to żeby jeszcze intensywniej brać udział w tym wydarzeniu.
Duża obecność na Marszu, pozwala mi optymistycznie patrzeć na przyszłość mojego Poznania. Jest nadzieja, że nie mieszkają tu tylko kibole obrażających wszystkich niepasujących do ich wyobrażenia prawdziwego mieszkańca Poznania. Mam nadzieję, że za rok spotkam tych ludzi i będzie spacerować w przyjaznej atmosferze więcej niż tego roczne dwa tysiące.
To nie tylko jest nadzieja, ale wiadomo, że nie mieszkają tam tylko kibole, bo choćby Ty nim nie jeteś. Ale oni sa i będą, bo najtańszy ze sportów jest gloryfikowany, aby oni byli, trwali i namnażali sę wbrew ogólnym trendom.
OdpowiedzUsuńZa rok to może być jeszcze mniej, bo jak wygra frakcja czarnych sutann, to tam tak chętnie iść nie będą.
a ja poczułem w tych ludziach taki typowo szczeniacki entuzjazm, że może nie jeden raz zaskoczą
Usuń