to był pierwszy dzień mojego prawdziwego wolontariatu dla Poznań Pride Week 2015. Nie było spotkania co trzeba zrobić, tylko trzeba było to zrobić. Nie byłem sam. Było kilka osób ze mną. Były prowadzące. Niestety było kilka momentów kiedy zadziałałem autorytarnie, żeby rozwiązać drobne niedogodności w celu nie zaburzenia zdolności do kontynuowania warsztatu.
Jako wsparcie musiałem ograniczyć się tylko do obserwowania wszystkiego dookoła i reagowania. Nie mogłem uczestniczyć w zajęciach na zasadzie członka grupy z prawem do wypowiedzi. Jak mnie język swędził miałem obawy czy wytrzymam trzymać dziób na kłódkę. Udało się.
Melduję, zadanie wykonane.
Wynagrodzenie otrzymałem w formie możliwości zawieszenia oka na naprawdę fajnych młodych kolesiach. Dokładnie trzech bo tak to w tym wszystkich zajęciach zdecydowanie chętniej uczestniczą kobiety ;)
No i oprócz zawieszenia oka coś więcej zrobiłeś do cyca?! (poprzedni komentarz we wczorajszej notce)
OdpowiedzUsuńa czego uczą na tych zajęciach?
OdpowiedzUsuńnp świadomości siebie, jak łatwo być być nietolerancyjnym, żeby nie wpaść w schematy umysłu
UsuńNie to mnie takie cudo nie jest potrzebne. W miarę jestem świadomy siebie, swoich błędów i wad, jak również zalet więc panel dyskusyjny może wiele nie wnieść, a pułapki umysłu będą zawsze choćby optyczne.
Usuń