niedziela, 2 listopada 2014

listopad

w roku są dwa miesiące kiedy sam z sobą nie mogę wytrzymać. Najchętniej zapadłbym w jakiś miesięczny sen i obudził się gdy będzie już po sprawie. Na moje szczęście w tym roku nie jestem w mieście nad Odrą, bo tam miałem wrażenie jakbym był bohaterem angielskiego serialu o Kubie Rozpruwaczu. Niestety w mieście nad Wartą też łatwo nie jest.

W minionym tygodniu poznałem kogoś nowego, wydaje się inteligentny takie robi wrażenie niestety hetero, ma żonę, dziecko  i wiecie jak mnie nazwał "Prowokator". Ponieważ inaczej rozumiemy to słowo poprosiłem go o definicję, co ma namyśli i udało mu się to w jednym zdaniu wyjaśnić o co mu chodzi, stwierdził " że mam tendencję do mówienia pewnych niepopularnych poglądów, tylko po to żeby sprawdzić czy druga strona potrafi myśleć i zauważyć wpieprzenia jej przeze mnie na przysłowiową minę" . Nieźle skrojony komplement, ale bez przesady, aż tak inteligentny nie jestem . Dlaczego poprosiłem o definicję, bo gdy usłyszałem to słowo, to miałem obawę porównania mnie do taniej celebrytki co musi pokazać nagą dupę, żeby zyskać kolejne lajki. Tylko w jednym miejscu publicznym można mnie zobaczyć nago i nie zamierzam kombinować z parawanem z ręcznika. W szatni siłowni, z której korzystam.

Spotykam młodych ludzi. Takich co ukończyli licea, lub ukończyli studia i smutno mi gdy słyszę, że nie mają bladego pojęcia kto może być pierwowzorem Francis Underwood i nie myślę, o rzeczywistości tylko literaturze i historii. Czasami mam wrażenie, że dla wielu młodych świat się zaczął kiedy się urodzili, właściwie kiedy nabyli pamięć.

Ostatnio zaprzątają moją uwagę misie ;)

22 komentarze:

  1. Ten Po-ń to miał być raj w porównaniu do wrocka, a tu co jakiś czas czytam, że tak różowo nie jest. Oj wybraliśmy się bez spr. gruntu, co na nim dzieje. Poznałeś kogoś hetero, to super. Z takimi chyba jest najlepiej. Czają się, nie obnoszą, nie zdradzą Cię i siebie, no i czego więcej chcieć, jak okresowych spotkań seksualnych. Ta inteligencja to zakładam taki fetysz, bo chyba nie wchodzisz do łóżka z czyimś mózgiem, tylko z ciałem. No chyba, że jakaś szczególna przypadłość podniecania się czyjąś inteligencją.
    Och ta siłownia. Przewija się tu co jakiś czas we wpisach. Bardzo dobrze, że ćwiczysz, bo to w naszym środowisku chyba rzadkie. Mnie się też udaje z większym lub mniejszym zapałem, ale jakoś na razie nie narzekam. Co do Francis Underwood też nie wiem kto to i nie wpisałem jeszcze w googlach co to za osoba, a nie jestem bezpośrednio po liceum, czy technikum. Może po prostu do bieżącego życia nie jest mi potrzebne i pewnie moim mięśniakom tym bardziej. Nawet nie chcę się ich pytać, bo i tak nie będą wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi posądzać faceta, który uważa swoich kolegów za nietykalnych przez wzgląd na szacunek do ich żon, narzeczonych, dziewczyn, aby dopuścił w swoim umyśle możliwość flirtowania z płcią brzydszą chowającą się za spódnicami płci pięknej. W dzisiejszy czasach facet masujący swoją orientację żoną i dziećmi, to gniot najwyższych lotów, by nie użyć słowa na “s”.

      Wybacz, ale Twoje propozycje zawarte w pierwszym akapicie są obrzydliwe.

      Usuń
    2. Oczywiście - maskujący, a nie masujący.

      Usuń
    3. coś mi się nie udał ten post.
      #Adi ja nie jestem rozczarowany Poznaniem , ja marudzę bo chciałbym więcej, lepiej. Jestem jak maratończyk, który osiągnął najlepszy czas , ale nie wygrał maratonu bo ktoś był lepszy.
      # Atka ja przestrzegam swojego kodeksu, i z zasady nie bawię się wieloboki, Niestety może to wszystko przez ten metroseksualizm czasami jest bardzo dziwnie.

      Usuń
    4. Ależ ja wiem. Przeczytałam (prawie) wszystkie posty. Moje oburzenie dotyczyło tylko i wyłącznie słów oraz insynuacji Adiego.

      Usuń
    5. Nie wiem czy dobrze rozumiem wypowiedź dot. mojego wpisu. Postaram się jednak odnieść. Jakoś nie dopatrzyłem się u siebie zbytniego szacunku do ich żon, narzeczonych... Insynuacje..., ależ to samo życie. Do tego sprawdzone przez lata. A to co oni, będąc biseksualnymi (bo tak zakładam) robią z swoim życiu to mnie to wali. Dla mnie istotny jest też spokój i dostępność. Gonienie w środowisku branżowym za partnerami to straszna sprawa. A tak na boku możliwości są dość spore.

      Usuń
    6. Adi, źle zrozumiałeś.
      Część dotycząca szacunku dla żon kolegów była bezpośrednim nawiązaniem do słów Atlu wyrażonych w jednym z postów. Te słowa więc ni jak mi nie pasowały do tego, aby Atlu mógł rozpatrywać flirt z żonatym i dzieciatym facetem, który w komentarzu sugerowałeś.
      Takie pogrywanie na dwa fronty i agitowanie jest dla mnie obrzydliwe. I nie rozumiem jak relacje z drugim człowiekiem może sprowadzać tylko zaspokojenie swoje chuci, a to już mój problem.

      Usuń
    7. "I nie rozumiem jak relacje z drugim człowiekiem"...Ależ to jest proste i z "moimi" mięśniakami o tym rozmawiam. Coś takiego jak popęd seksualny. Równie nie leczalne jak orientacja seksualna. Ktoś kto ma duży w jakiś sposób go realizuje, ktoś kto ma mały też, ale wiadomo stopień realizacji czy intensywności spotkań jest inny. Z tego popędu wynikają pochodne zachowań, a cała ich gama jest tu nie do opisania na szybko. Stąd może wynikać też niezrozumienie pewnych relacji utrzymywanych dla popędu i tylko dla niego.

      Usuń
    8. Adi, gdyby nasze życie miało się sprowadzać tylko do zaspakajania popędu, to z równym powodzeniem można by sypiać z własną ręką.

      Usuń
    9. No niestety nie. Zakładam, że seks kiedyś uprawiałaś i nie trzeba pisać, że doznania z drugą osobą to nie własna ręka. To co nasze zmysły odbierają będąc w kontakcie z drugą osobą nie jest jednocześnie do odtworzenia, czy wymyślenia przez mózg, który jednocześnie steruje ręką. Po za tym ręka jest ciągle ta sama, a partnera można zmienić, a z tym wiążą się nowe, inne odczucia.
      Napisałem o popędzie seksualnym mając na myśli jego realizację nie z rąsią.

      Usuń
    10. Adi, nie przekonasz mnie do wyższości kopulowania z wszystkim co przypełzło nad zabawą z własną rączką. Jedno i drugie jest płytkie, przedmiotowe i nie niesie ze sobą niczego oprócz fizycznego doznania i rozładowania.

      Usuń
    11. Oj mamy chyba negatywne doznania związane z seksem. Wydaje się, że spłyciłaś sam akt. Dla wielu jednak to coś więcej jak ruchy posuwisto zwrotne. Na kanwie miłosnych uniesień powstały dzieła, które podziwiamy do dziś. Ale faktycznie mogę Cię nie przekonać, bowiem faceta może by mi się udało, ale kobiety - niestety, nie.

      Usuń
    12. Adi, zlituj się - nie neguję seksu bez miłości, ale Twoje permanentne mnogie jego wydanie i twierdzenie, iż nic złego w numerkach z zajętymi facetami.

      .... a to jak dalece pozytywne mam doznania...... pozostawię swojej i ślubnego ocenie :)

      Usuń
    13. Nie wiem nad czym mam się zlitować. To w sumie w większości oni mnie szukają i/lub umawiają się. Przecież ze swoimi zajętościami nie zrobią tego co ze mną. A może dla lepszego pożycia niektórym jest potrzebne coś więcej? No i czy permanentne i mnogie wydanie jest czymś złym? Zamierzasz to ze ślubnym robić rzadziej?

      Cieszę się z Twoich pozytywnych doznań i myślę, że ślubny da pozytywną ocenę.

      Usuń
    14. wyjaśniliście już sobie wszystko ? trochę chyba górę wzięły emocje ;)

      Usuń
    15. Nie wiem czy wszystko, ale wydaje się, że z mojej strony było kulturalnie. Czyżbym się gdzieś uniósł?

      Usuń
    16. Oj, Adi, Adi... pamiętaj tylko przy swoich igraszkach z zajętymi hetero (?), iż “Niebo nie zna wściekłości takiej, jak miłość w nienawiść zmieniona, ni piekło nie zna furii takiej jak kobieta wzgardzona. “, a dając wiarę badaniom, kobiety do perfekcji wyćwiczyły techniki odwetowe na niewiernych małżonkach/partnerach i ich kochankach.

      Atlu- przepraszam za zaśmiecanie Twojego poletka paplaniną bez polotu. Juz sobie znikam. ... i póki co emocje u stóp grzecznie warują :).

      Usuń
    17. Widzę, jesteś na początku drogi. To co piszesz wyżej już kilkakrotnie przechodziłem. Oczywiście żony się ciepały, bo odchodził od nich samiec - to mogły strawić, ale odchodziło od nich źródło dochodów. One leżą w domach i "nic" nie robią, a kasa leci im z nieba. Zawsze w pewnym momencie jest przemyślenie dot. przyszłości i kompromis, który je ratuje, a czy tam jeszcze jest miłość czy trwanie...

      Usuń
  2. Misie na jesień są dobre do przytulania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli poznany facet jest hetero, jeśli ten sam facet szuka innego faceta, dokładniej geja, to jaki to facet hetero? To facet bez jaj, bojący się przyznać do biseksualizmu, a w najgorszym wypadku do homoseksualizmu, pod przykrywką żony i dziecka próbuje sprostać wymaganiom otoczenia. Żałosne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żałosne, ale jak skurwiel ma się w otoczeniu ujawnić? Trzeba by trochę pobyć w takim środowisku, aby oceniać jego działanie i zachowanie ludzi w nim. Po za tym jakbyś się spotkał z takim "facetem" i powiedział mu coś branżowego to współczuję i wtedy dla kogoś innego było by to żałosne.

      Usuń
  4. I nastała jesienna cisza, tylko czasami słychać odgłos spadających liści. Nikt nie pisze, nikt nie woła...

    OdpowiedzUsuń