dzisiaj miałem pewien przebłysk
filozoficzno teologiczny , czy udany odpowiedzą Ci, którzy
będą mieli odwagę skomentować ten post, a właściwie przebrnąć
przez zapoznanie się z nim.
Czytający mnie od jakiegoś czasu, są
zorientowani, że z naukami kościoła jestem delikatnie mówiąc
na bakier. Jednak druga strona medalu wyraźnie pokazuje, że czytam
biblie jej urywki całości i staram się je zrozumieć na swój
pokręcony sposób. Pewne wydarzenie z biznesu, polityki i Euro
2012 spowodowało, że uświadomiłem sobie, że nauki kościoła
przede wszystkim są fatalnie przekazywane przez rzekomych
nauczycieli, mam na myśli księży, są mówione językiem
archaicznym nie dzisiejszym, ale co ważniejsze kościół
katolicki nie stosuje nauk Jezusa Chrystusa tylko stał się wyznawcą
Mamona*.
Zadajecie sobie pytanie jak
współcześnie rozumieć siedem grzechów głównych,
bo ja tak, staram się znaleźć ich zastosowanie w każdym elemencie
swojego życia. Nie jestem nawiedzony, tylko kiedy coś w życiu
spierdolę zastanawiam się, które z Boskich przykazań
złamałem, lub którego grzechu się dopuściłem. Dzisiaj
jednak podsumuję polski biznes, polskich urzędników obecnych
na pierwszych stronach, gazet, portali od dobrych kilku tygodni i to
nie z powodu sukcesów tylko porażek.
Grzech pierwszy „Pycha” -
popełniają go wszyscy, którzy twierdzą, że dana firma,
bank nie może upaść bo jest zbyt ważna dla kraju, kontynentu i
to jest niemożliwe. Naprawdę trzeba być cholernym nieukiem, żeby
powiedzieć takie zdanie. Skoro upadło Państwo Faraonów,
Imperium Rzymskie, Imperium Osmańskie, Imperium Brytyjskie, ZSRR to
upadek mocarstwa USA, a tym bardziej kilku banków i lub firm,
zwłaszcza z małego kraju jakim jest Polska, nawet jeśli to był
budowniczy kilku stadionów i autostrad nie jest niczym
nadzwyczajnym.
Grzech drugi „Chciwość” - ktoś,
kto obserwuje biznes od kilku lat zauważa pewną prawidłowość.
Biznes można rozwijać właściwie dwoma metodami, organicznie czyli
małymi kroczkami starać się być coraz większym i poprzez
akwizycje, przejmować inne firmy. Ja rozumiem , że chciwość może
być dobra gdy chcemy więcej, ale nie naruszamy jakby podstawowych
zasad przyrody i rozwijamy się organicznie. Kiedy jednak
przejmujemy rynek, zabużamy podstawową zasadę rynku czyli
konkurencję bo istotnie go kontrolujemy, wtedy chciwość jest zła,
wtedy dla mnie jest grzechem. Proszę tylko nie udawadniać mi, że
istniała konkurencja między firmami realizującymi projekty euro to
była ukryta kontola kilku graczy na rynku. Publiczne przetargi są
kabaretem dla mało inteligentnej gawiedzi. Urzędnicy udają, że
rozsądnie wydają publiczne pieniądze, a firmy że za śmieszną
kasę wybudują Manhattan licząc tylko na pierwszy powód do
aneksu.
Grzech trzeci „Zazdrość” - w
biznesie często nawołuje się, aby obserwować konkurencję, tylko
jak. Obserwować jak doskonale zrealizowali projekt , jakie znaleźli
innowacyjne rozwiązania technologiczne. Niestety gdyby tak robili
Polscy menadżerowie to byłoby super. Niestety moim skromnym zdaniem
porównują tylko, który Zarząd miał większe
wynagrodzenia. Proszę przeanalizujmy jakie wysokie wynagrodzenia i
jakie ciekawe apanaże mieli menadżerowie z upadłych spółek.
Rozliczanie ich w trybie jednorocznych sukcesów zysku netto
jest bardzo niedojrzałe. W zeszłym roku niektórzy byli w
czołówce najlepiej opłacanych menadżerów w Polsce ,
dwanaście miesięcy później ich spółki upadają i
kilka tysięcy ludzi straci pracę. Szczerze gratuluję dobrego
samopoczucia.
Grzech czwarty „Gniew” - czyli co,
czuć urazę ? Nie akceptować rzeczywistości, praw rządzących
naturą ? Zwykle gniew w moim skromnym mniemaniu to jest zwalanie
winy za swoje porażki , na innych. Wskazywanie, że przyczyny są
niezależne ode mnie. Upadłem, „zbankrutowałem” bo ci zawistni
Fenicjanie wymyślili pieniądz. Bo zima tego roku była mrożniejsza
niż w zeszłym, bo doba ma tylko 24 z czego 8 człowiek śpi, a my
założyliśmy w naszych excelowskich planach, że zatrudnieni
pracownicy będą pracować 24 godziny, a potem 8 odpoczywać.
Grzech piąty „Nieczystość” -
przyznaję szczerze z tym grzechem w biznesie mam logiczny problem.
Tłumaczę go sobie w może naiwny sposób. Sprawdźmy listę
100 najbogatszych Wprost z ostatnich 10 lat i wspomnijmy tych co
mieli nie do końca uczciwe kontakty z politykami lub nawet lepiej z
urzednikami z ministerstwami od naszych pieniędzy. W biznesie moim
skromnym zdaniem nieczystość powstaje wtedy kiedy biznes ma do
czynienia z decyzją urzędnika. Niestety kodeks etyczny polskiego
urzędnika jest na tak niskim poziomie, że zalicza wszystkie grzechy
zapewne w jeden dzień, a na pewno „Pychę”.
Grzech szósty „nieumiarkowanie
w jedzeniu i piciu” - to jest grzech, który w biznesie jest
najprostszy do interpretacji ale dziwnym trafem najwięcej dużych
firm go popełnia. Ja rozumiem go w prosty sposób, kolejna
fuzja przejęcie, które robisz na wyścigi z otoczeniem
spowoduje, że się udławisz i umrzesz. Jedna z firm w zeszłym roku
przejeła za bardzo grube pieniądze inną, niestety co najgorsze nie
ze swoich środków tylko z pozyskanych z kredytów i
obligacji. Mogę tylko gratulować i zapytać, które to było
Państwa przejęcie , chyba „o jeden most za daleko”.
Grzech siódmy, ostatni
„lenistwo” - czyli co ? Nic nierobienie? Przecież te firmy
działały ?
Grzech „lenistwa” nie polega na
tym, że nie umyje się zębów rano, fakt jest to bardzo
niehigieniczne. Moim skromnym zdanie popełniamy go wtedy kiedy się
nie uczymy, kiedy poznajemy fakty i nie chce nam się ich uczciwie
przeanalizować, wyciągnąć wniosków i wprowadzić
odpowiednie korekty w swoim działaniu. Nikt z nas nie jest
Wszechmogącym i nie jesteśmy wolni od popełniania błędów,
pytanie jest tylko czy jesteśmy odważni, żeby się do tego
przyznać i skorygować swoje dalsze działania. Obietnicę, że
więcej tego nie zrobię może składać pięcioletni dzieciak,
dorosły człowiek musi wziąć pełną odpowiedzialność za swoje
czyny i zachować się jak najbardziej odpowiedzialnie, musia ponieść
konsekwencje.
* jeśli chodzi o tą gwiazdkę, to mam
pytanie . Każda ulica musi być poświęcona przez biskupa ? Zginie
wtedy na niej mniej ludzi ? Może trafią od razu do nieba ?
Nie znam biznesu, a szczególnie na tyle by się pokusić o komentowanie trafności Twoich spostrzeżeń.
OdpowiedzUsuńGniewu szukałbym w traktowaniu innych ludzi w biznesie - współpracowników, podwładnych, kontrahentów. Gniew zamyka nas na drugiego człowieka, stajemy się na pół ślepi i głusi. Skupiamy się tylko na swoich potrzebach, interesach i emocjach i staramy się uzyskać ich zaspokojenie, zupełnie nie licząc się z tymiż u drugiego człowieka, a często w praktyce zaspokajamy się jego kosztem.
Doskonały post! Proszę pisz felietony do gazet!!!
OdpowiedzUsuń@ JJP - chyba obu nam chodzi o to samo, tylko ja ująłem to bardziej ogólnie ty bardziej personalnie "gniew zamyka nas na drugiego człowieka" - zgadzam się.
OdpowiedzUsuń@ Spencer - dziękuję za miłe słowa. Dzisiaj felietony piszą Celebryci, którym wmawia się, że na wszystkim się znają. Dla większości gazet byłbym zbyt mało medialny, żeby mi pozwolono pisać felietony. Pozostanę na razie blogowy i raz na jakiś czas napiszę posta o tematyce ekonomicznej, która tak ciekawi innych czytelników, że post prawie zabija bloga, prawie nikt tego nie daje rady przeczytać ze zrozumieniem, należysz do wyjątku od reguły.