środa, 18 kwietnia 2012

Tadeusz i ja

Nie jestem Merilyn Monroe , i szkoda, że jakaś gwiazda tego typu nie pojawiła się na uroczystości z okazji urodzin solenizanta, bo moim zdaniem zasługuje.


Obyś żył w ciekawych czasach podobno tak głosi chińskie przysłowie. Ja jeszcze nie umieram, ale jak na jeden żywot to całkiem sporo już miałem okazję zobaczyć , a to zawdzięczam ludziom takim jak Pan Tadeusz Mazowiecki , dla mnie mąż stanu III Rzeczypospolitej zapewne jej ojciec, bo IV Rzeczypospolita pomimo szczerych chęci co nie których polityków jeszcze nie powstała, to wymaga czegoś więcej niż nowego premiera lub prezydenta.
Dla mnie mąż stanu wyznacza śmiałe wizje i je realizuje pomimo sprzeciwu , musi podejmować odważne decyzje i ich bronić:
- zrobienie ministrem finansów Pana Leszka Balcerowicza i pełne zaufanie fachowcowi uważam za wielką odwagę.
- pojednanie z Niemcami, wtedy to był niezły hardcore,
Wtedy on miał wizję Polski za 20 lat i to była Polska w Europie.

Jeśli chodzi o tytuł, to już wyjaśniam,  kończyłem podstawówkę w komunistycznej Polsce ostatnim akcentem były rzekomo pierwsze demokratyczne wybory. Szeryf na plakacie. I wygrała Solidarność ale nie do końca było wiadomo czy mogła rządzić samodzielnie. Potem były wakacje. 1 września trafiłem do liceum i to był już inna Polska,  ogólnie panowała euforia w różny sposób uświadamiano nam jakie rysują się nam możliwości, a potem już nie było tak różowo. Pierwsze informacje o bezrobociu, o bankrutujących zakładach które produkowały marzenia o ciepłej posadce, a nie o zysku. Kariera Pana Tadeusza skończyła się po błędnej decyzji wzięcia udziału w wyborach Prezydenckich, mówi się trudno nikt nie jest doskonały.

1 komentarz:

  1. odniosłem jednak wrażenie, że ow sto lat wyśpiewane w pałacu bronka było delikatnie wymuszone?!

    OdpowiedzUsuń