sobota, 21 stycznia 2012

czasami myślę jak Scarlett O`Hara

"Przeminęło z wiatrem" przeczytałem jeszcze będąc w liceum. Fajnie to się czytało, tylko mnie w tej powieści interesowały kompletnie inne miejsca niż większości czytelników, właściwie powinienem napisać czytelniczek. Co najbardziej interesowało mnie. Opis o czym myślała Scarlett, gdy było jakieś przyjęcie i wszyscy rozpamiętywali stare dobre czas Konfederacji, a ona nie bardzo rozumiała po co to rozpamiętywać skoro to już nie wróci, zwyczajnie przeminęło z wiatrem. 

Ja tak mam bardzo często, gdy słyszę opowieści, że poprzedni szef był lepszy, a ten nowy to kompletnie nie radzi sobie, nie umie tak dobrze zarządzać jak stary. Mówią to zwykle osoby oczywiście w ramach koleżeńskich ploteczek na towarzyskich spotkaniach po pracy, których kompetencje ja oceniam bardzo krytycznie, nie są one kandydatami na lidera to są takie bardziej szare myszki. 
Ponieważ trochę pozmieniałem tych miejsc pracy, to drugi wariant tego narzekania, to że kiedyś było lepiej w tej firmie, cholera jak mam to rozumieć, to trafiłem na jakąś Costa Concordię. Oczywiście to kiedyś to czasami jest tak odległe, że nawet ja już nie młodzieniaszek mam problem ustalić gdzie wtedy byłem, czy przypadkiem nie w przedszkolu. 
Oczywiście jest jeszcze jeden wariant tego wspominania, Święta kiedyś były bardziej rodzinne, zima bardziej mroźna i biała, krówki "to były krówki no mówię Ci, takich to dziś nigdzie nie znajdziesz", samochody mniej się psuły. 
Bardzo nie lubię tego wspominania, że kiedyś było lepiej, 10 lat temu albo jeszcze wcześnie. Argument, że moi rodzice mają dom bez kredytu spłacanego przez 30 lat, a ja mieszkanie z kredytem do emerytury wariant optymistyczny lub do śmierci wariant pesymistyczny nie przekonuje mnie.

1 komentarz:

  1. ajs sie tez zachwyca przeminelo z wiatrem, a kobieta zdecydowanie nie jest :D
    kiedys nie koniecznie bylo lepiej, na pewno bylo inaczej ;]

    OdpowiedzUsuń