piątek, 10 kwietnia 2015

(408) Pani Maria, a Pani Marysia

jest sobota wieczór, tym razem nigdzie nie wychodzę siedzę w domu. Niestety nie wyparowały ze mnie emocje dzisiejszego dnia po usłyszanym tekście od pracownika, doprawdy ładne podziękowania nie ma co, rezygnuje z bycia ochroniarzem podległych mi ludzi.

Od wielu lat pracuję w układzie , że moim szefem jest mężczyzna, facet , a podlegli mi pracownicy to kobiety. Jednak wracając do czasów kiedy to ja byłem tym najmniejszym trybikiem w organizacji miałem bezpośredniego szefa kobietę, a nad nią był szef całej organizacji facet. 

Pani Maria miała swoje plusy i minusy jako szef, ale do dzisiaj podziwiam jej wiedzę i czego udało mi się od niej nauczyć, szkolna wiedza a wykorzystanie tej wiedzy w pracy to były , są i będą dwa światy. Z Panią Marią pracowałem trzy lata  i w pewnym momencie ta współpraca zaczęła mnie uwierać jak przyciasny but. Kiedy poinformowałem ją, o zmianie miejsca pracy, usłyszałem "nareszcie, życzę powodzenia chociaż szkoda że odchodzisz". Do Pani Marii nigdy przez lata współpracy nie zwróciłem się inaczej niż Pani Mario, inna forma nie wchodziła w rachubę jakbym powiedział "Pani Marysiu" to zapewne piorun jasny by mnie raził i zamieniłbym się w słup soli. 
Krótka przygoda z nowym miejscem, które okazało się sporym rozczarowaniem i poszukanie tego nowego miejsca. 

W nowej firmie dostałem stanowisko Pani Marii, a podlegli mi pracownicy to były wyłącznie kobiety. Nie wiem czy są jakieś mądre książki o takich organizacjach, ale trafiłem na pracownicę, która przedstawiała się jako Marysia nie Maria i tak kazała do siebie się zwracać. Stanowisko Pani Marii nie otrzymałem bo komuś się spodobałem tylko zrobiono test wiedzy niezbędny na to stanowisko. Trochę jak ten ostatnio najsłynniejszy w Polsce w ZUS nie byłem na sto procent, ale konkurencja miała problem ze zdaniem testu. Wracając do Pani Marysi, znajoma Prezesa , którą ma stanowisko bo towarzysko jest miło Pani Marysi i Panu Prezesowi przecież wypili nie jedną wódeczkę. Otrzymane stanowisko niestety jest za wysoko usytuowane do posiadanej wiedzy, czasami pozwala po brylować, a gdy jest trudniej trzeba udać się do bezpośredniego przełożonego. Można sobie czasami poprzestawiać pracowników , kto jej zabroni na pewno nie bezpośredni przełożony, niech tylko spróbuje. Podskakuje tak długo, aż nie przeholuje, trudno to sobie wyobrazić ale niestety w większości moich obserwacji. Tak jak biznes staje się coraz bardziej skomplikowany tak rzadsze są wspólne kawki. 

Doświadczenie podpowiada mi, unikać imprez integracyjnych  i nie ważne ile razy zmienisz pracę i jak bardzo mocno skomplikowany to jest biznes zawsze znajdziesz Marysię. 

Szanowne Czytelniczki, jeśli Wy pracujecie z facetami i zmagacie się z Jasiami najlepszymi kuplami Panów Prezesów lub Pań Prezesów, którzy przypominają Śpiących Królewiczów, to ja naprawdę rozumiem waszą frustrację. Ja niestety pracuję w sfeminizowanym zawodzie, ale widziałem już nie raz menadżera kobietę, która posłuch w bardzo męskim zawodzie uzyskiwała dzięki barbarzyńskiej wiązance łaciny podwórkowej, a nie trzepotaniu rzęs. 

Powodem powstania posta jest otrzymanie specyficznego podziękowania za postaranie się dla pracownicy o przyznanie jej premii uznaniowej. 

a obrazek przedstawia kulturowe wyobrażenie Pani Marii ;)

3 komentarze:

  1. Pracująca dziewczyna - całkiem niezły film. Zapamietałem nawet jedno zdanie: "Coffee, tea, me?". Olej Marysię Atlu i po prostu rób swoje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest sobota wieczór – to jakiś stary tekst, pomyłka, czy też mi się już dni wszystkie zlewają ?

    Pracuje w duzej mierze z dalszą lub bliższą rodziną właścicielki. W związku z czym są równi i równiejsi, ale jakoś nie odczuwam frustracji. Ich tupanie nóżkami spływa w otchłań niepoznaną.

    Do pracy przychodzi się dobrze wykonać powierzone obowiązki, no i oczywiście dobrze zarobić . Praca to nie miejsce na zawieranie przyjaźni i dobrych znajomości. Takie kombinacje zawsze odbiją się czkawką. Co nie oznacza, iż w pracy ma panować posępna atmosfera ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. celna uwaga z tą sobotą oczywiście to moja pomyłka, zakręciłem się

      Usuń