podobno my Polscy spędzamy je rodzinnie. Podobno nasze duże miasta wyludniają się, bo "słoiki" wracają do siebie. U mnie coś jest na rzeczy , luz na parkingu chyba to potwierdza. Dziwne mieszkam na osiedlu, które zbudowane było pod pokolenie moich rodziców, a ja powinienem tu trafić jako siedmiolatek. Zamieszkałem dwadzieścia osiem lat później, a i tak jest efekt wyjazdu na święta, tylko gdzie? U rodziców byłem wczoraj jeden dzień, zachowaliśmy tradycję posiłku i włączonego telewizora bardziej mrugającego niż oglądanego. Trochę rozmowy i tyle. Niedziela jak niedziela.
Dzisiaj jestem u siebie, ruszam się po bokach trójkąta nierównoramiennego, sofa przed TV, lodówka, komputer. Co można było przeczytać przeczytałem , jakieś powtórki widziałem i natknąłem się fajny program na lokalnej kablówce. Całkiem przyjemna rozmowa, na poziomie przystępnym acz wymagającym z zachowaniem kultury dialogu. Gośćmi byli czterej Profesorowie i może to powoduje, że mi się to przyjemnie oglądało pokazała nowe spojrzenie na temat hejtu i mowy nienawiści. Panowie jako humaniści zaklinali trochę rzeczywistość wskazując, że prawna walka z mowa nienawiści skazuje nas na przegranie. Nie dlatego, że sąd odrzuci nasze racje tylko, że cała procedura trochę musi potrwać i tak jak nie raz się zdarzyło wyrok usłyszy społeczeństwo, które zapomni o zdarzeniu. Swoja drogą Panowie świetnie sobie poradzili z mową nienawiści na stadionach, wprawdzie trochę naciągnę ich sens wypowiedzi, ale porównali to do grypsery więziennej i kultury w tym miejscu panującej. Czasami coś warto innego obejrzeć, polecam wtk.pl .
Radosnego świętowania Atlu:)
OdpowiedzUsuń