jeden szalony ksiądz jest lepszy niż nie jeden polski kabaret. Właśnie podano, że stwierdził, że średnio gej ma 500 partnerów. Kiedy przeczytałem w pracy tytuł , od razu mi się zapaliło kilka lampek w głowie. Skąd on to wie ? Sam miał tylu partnerów, czy geje tak szczerze się spowiadają. W czasach kiedy jeszcze się spowiadałem, a już byłem dojrzałym seksualnie nigdy nie miałem ochoty do spowiadania się z masturbacji lub seksu. Do dzisiaj nie rozumiem gdzie tu grzech. Może dlatego , moja wiara była coraz bardziej letnia, aż w końcu zgasła. Kolejna zapalona lampka to żal, że ja nawet 20 procent tej normy nie wyrobiłem, zwyczajnie porażka. Oczywiście po chwili obudził się we mnie wykształciuch, który szybko zaczął liczyć :
- na terytorium Polski żyje - 36.000.000 ludzi
- połowa z nich to mężczyźni - 18.000.000
- ilość gejów to maksymalnie według wszelkich badań - 7 % czyli 1.260.000 z czego przyjmijmy, że nasze społeczeństwo jest młode i 25 % przed piętnastym rokiem nie uprawia seksu, kolejne ograniczenie to geje podobno po czterdziestce umierają więc nie uprawiają seksu , ale bądźmy łaskawi i każdemu z nich podarujmy po jednym partnerze, z którym szczęśliwie coś robią pod kołderką. Tak zidentyfikowana grupa powiedzmy, że ma wielkość od 25 % maksymalnie do 40 %.
Niestety Szczęściarze pomiędzy 16 rokiem życia , a 40 rokiem życia ile Wam brakuje do 1000 lub w tym gorszym wariancie 1420. Poprzeczka została chyba zawieszona za wysoko, ale proszę ostro się brać do roboty i brać wszystko co się rusza bo czas płynie. Ja tylu facetów nie poznałem w całym swoim życiu, po podaniu ręki bez pytania czy jest homo czy hetero musielibyśmy jakoś to skonsumować, żeby wyrobić normę.
Niestety statystyka , to bardzo dziwna nauka nie tylko trzeba wiedzieć jak co liczyć , ale jeszcze jak właściwie opisać uzyskany wynik wyrażony liczbą.
Oto moje ulubione żarty z tej dziedziny.
"Jeśli mój szef na obiad jadł dziś mięso z ziemniakami, a ja kapustę z ziemniakami, to statystycznie średnio, dziś na obiad zjedliśmy gołąbki z ziemniakami.",
ulubiony żart mojego profesora statystyki
"jeśli włożymy człowieka powyżej pasa do piekarnika, w którym będzie temperatura równa 100 stopni Celsjusza, a od pasa w dół do lodówki gdzie będzie minus 100 stopni Celsjusza. To temperatura ciała tego człowieka nadal będzie 36 stopni, co wskazuje że powinien żyć po zakończeniu eksperymentu.
Na koniec jeszcze uwaga co do źródła tych informacji, znajomi lekarze księdza. Ilu może ich znać i czy do tych lekarze chodzą geje księgowi co tak skrupulatnie to policzyli. Ktoś tu chyba zapomniał, że faceci trochę przesadzają w niektórych sprawach , jak wielkość najważniejszego dla nas organu, ilości kochanek (ków), rekordu sportowego. Szczerze tym razem z tym chwaleniem się, to trochę przesadziliśmy.
Od dawien dawna wiadomo, iż istniej małe kłamstwo, duże kłamstwo i dane statystyczne. Teoria zdaje się zaczerpnięta nie od problemów interpretacyjnych danych, a od uprawianej przed formularzami dyscypliny zwanej – sufitologią.
OdpowiedzUsuńA artykuł widziałam, nie czytałam, bo z góry założyłam, iż zdecydowanie bardziej pociągającą jest wizja dalszych losów wilków Nurowskiej.