poniedziałek, 13 kwietnia 2015

(409) kabarecik kampanii wyborczej

od kiedy pamiętam lubiłem być na bieżąco z tym co się dzieje w polityce. O czym dyskutują tam gdzieś ode mnie wyżej i co chcą zrobić, żeby było mi lepiej.
Zdania powyżej według mej najlepszej wiedzy napisałem w czasie przeszłym dokonanym, czyli koniec. 

Z wyborów Prezydenckich zrobiono w tym roku kabarecik i niestety nie Pani Olgi Lipińskiej tylko taki spod budki z piwem. Żenua, jak niektórzy moi koledzy czasami mówią. Powszechne wybory prezydenckie od samego początku były robieniem wody z mózgu obywatelom RP. Dlaczego marnujemy czas , wysiłek wielu ludzi, żeby wybrać człowieka na urząd od pilnowania żyrandola, to na prawdę musi być drogi mebel. 
W pierwszych wyborach na urząd Prezydenta startowało sześciu kandydatów , oto oni: Roman Bartoszcz, Włodzimierz Cimoszewicz, Tadeusz Mazowiecki, Leszek Moczulski, Stanisław Tymiński, Lech Wałęsa, do drugiej tury przeszły dwie osoby, kto wie które to, chyba nieważne ale suweren sam sobie zrobił na złość by w drugiej turze wybierać mniejsze zło. Kolejne wybory i lista w pierwszej turze nie była o wiele krótsza niż pięć lat wcześniej oto oni: Aleksander Kwaśniewski, Lech Wałęsa, Jacek Kuroń, Jan Olszewski, Waldemar Pawlak, Tadeusz Zieliński, Janusz Korwin-Mikke, Andrzej Lepper, Tadeusz Koźluk, Kazimierz Piotrowicz, Leszek Bubel. I tak jest co pięć lat. kandydaci na ten urząd pojawiają się jak króliki z kapelusza, im ich więcej tym bardziej pewna, że będzie druga tura wyborów. 

W tym roku jest nie wiele lepiej , robi się pranie mózgów, ilość kandydatów taka, żeby tylko zmarnować kilka milionów złotych. Kandydaci zebrali, żeby brać udział w rywalizacji minimum sto tysięcy podpisów popierających ich wybór na urząd Prezydenta RP to po pierwszej turze w przypadku tych co nie zdobyli stu tysięcy podpisów ja bardzo proszę o odpowiedź na następujące pytanie:
1. Czy podpisy został zweryfikowane i czy były prawdziwe,
2. Kto zapłacił i ile zbieraczom podpisów za przekonanie obywateli, że to nic nie kosztuje. To był taki sam pośrednik jak ten co sprzedawał lokaty AmberGold czy kredyty w CHF,
3. Ile i dlaczego otrzymują zwrot z kampanii wszyscy politycy. Skoro ktoś zebrał sto tysięcy podpisów, a następnie w powszechnych wyborach nie uzyskuje tych stu tysięcy to brał udział w nich  dla wyciągnięcia kasy z państwa, czy taki ktoś ma prawo oceniać innych?
4. Czytam blogerów, którzy wyemigrowali z tego kraju, dlaczego mają mi wybierać Prezydenta, Parlament , kiedy ich decyzja niczym dla nich nie skutkuje. Wqrwieni, że zdecydowali się emigrować są bardziej oświeceni ode mnie i muszą mi przypierdolić swoimi decyzjami, chociaż to ja odczuwam skutki ich decyzji. 
5. Dopatruję się teorii spiskowej w zgłoszeniu kolejnych kandydatów zwłaszcza numer trzy, cztery i pięć wszelkich rankingów. Mam wrażenie, że zdobycie poparcia stu tysięcy głosów dla reszty kandydatów, zlecone mieli zbieracze głosów kandydata numer dwa. Tylko on ma interes w drugiej turze. Celem zgłoszenia jest doprowadzenia do drugie tury wyborów. Czasami mam wrażenie, że PO  i PiS kompletnie mają w dupie, kto wygra, pobijemy pianę przez kilka tygodni, a wszystko zostanie po staremu "wsi spokojna, wsi wesoła".Lider rankingów nie jest moim Prezydentem, nie pasuje mi kandydat co pogubił się kompletnie w funkcji prestiżu i majestacie urzędu. Głupie żart i staranie się bycie fajnym to mogę ja i moi kumple, kiedy wyłączamy służbowe komórki, w rozmowach znikają stanowiska i nazwy firm w których pracujemy, a Panowie i Panie kandydaci muszą dbać o powagę urzędu po jaki sięgają i powagę kraju, który będą reprezentować. Zapewne za wiele wymagam.

Po raz pierwszy to zrobię, pójdę na wybory i oddam nieważny głos, przekreślając całą listę jednym wielkim iksem , mam dość robienie ze mnie durnia, że wybory coś zmienią na lepsze dla mnie i moich bliskich. Druga opcja dopisania do listy osoby nie biorącej udział w wyborach jest chyba jeszcze bardziej oryginalna i ciekawa,  dlatego dopiszę Tyriona Lannistera , ciekawe czy szanowna komisja się połapie.

Z utęsknieniem czekam na ciszę wyborczą byle do 9.05.2015 dwa dni spokoju.
  


3 komentarze:

  1. Kiedyś też ulegałem medialnej nagonce i za jej sprawą interesowałem się na bieżąco co się tam dzieje. Na szczęście przejrzałem na oczy i od 12 lat nie chodzę na wybory pozostawiając ten kabaret innym. W tym roku nawet nie wiem oprócz Ogórek i komora kto tam kandyduje. Wracając do pierwszych wyborów, w których do drugiej rundy przeszedł S. Tymiński to były te, po których sie zniesmaczyłem. Nie wiem czy pamiętacie co zrobiły media, aby obrzydzić Tymińskiego, na którego sam głosowałem w ramach przerwania monopolu.
    100tysi podpisów zbierają znajomi od znajomego, aby, jak wygra, przymilić się i ustawić w kolejce do stanowiska. Na wybory nie idę, bo taka już tradycja, dla mnie i tak to w niewielkim stopniu skutkuje - podatkami, bo niczym więcej. W tym roku stuknie 2 lata od całkowitego odcięcia się od wiadomości, wydarzeń i wszystkiego pochodnego generowanego przez kanały informacyjne lub w czasie antenowym od 18:30 - 20:00, więc cisza wyborcza trwa. Nie wiem czemu jej sobie nie zrobisz. Jest tyle ciekawych filmów do obejrzenia na necie, miast siedzieć i gapić się co kto komu powiedział. A mam wyjebane na to, jebie mnie to w cyce itp. Nie idę tam nawet dać nieważnego głosu, bo to strata mojego cennego czasu. Wolałbym go spędzić z ładnym mięśniakiem. Odetnij się od tego szumu medialnego i może przejrzysz na oczy i zwolnisz mózg z analizowania zupełnie niepotrzebnych Tobie informacji.
    Reasumując co dla mnie mieszkającego na "wsi spokojna, wsi wesoła" ma wybranie jakiegokolwiek kandydata? Czy królik 1, czy królik 2, czy królik3 zmieni coś bezpośrednio w moim otoczeniu, w moim bytowaniu? NIesądzę i dlatego tam nie chodzę. Tak jak oni mnie mają w dupie, tak vice versa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybieram prezydenta, który stanowić będzie emanację i afirmację woli społeczeństwa.
    To najważniejszy wybór - należy mu się głos obywatela, który powierza mu swoją wiarę i nadzieję, a miłość -odda żonie.

    OdpowiedzUsuń