czwartek, 29 maja 2014

wielki exodus

z Pracy. 
30 stycznia pisałem Wam o nowym pracowniku, w którym trochę się zadłużyłem. Wtedy byłem pewien obaw co do niego, podejrzewałem na bazie moich wcześniejszych doświadczeń, że nie wyjdę na tym dobrze. Niestety miałem rację teraz odchodzi dał wypowiedzenie, ale wcześniej co namieszał w głowie Prezesowi swoimi nieodpowiedzialnymi łatwo rzucanymi ocenami to namieszał. W każdym razie atmosfera jak w rodzinnym grobowcu. 
Niestety celebryctwo dotarło nawet do tak pospolitego miejsca jak  biuro. Najlepiej nie za wiele wiedzieć, ale dużo krzyczeć i oceniać pracę nawet przełożonego. A współcześni prezesi to takie małe rybki wszystko łykną. Ostatni przeczytałem, że w korporacjach mamy kulturę folwarczną i ja się z tym zgadzam. Tak jestem rozczarowany ludźmi, z którymi pracuję, jestem rozczarowany sobą, że się dałem w to wszystko wpierdolić Bez sensu
zdjęcie tumblr.com  na do widzenia coraz trudniej jest mi funkcjonować, żyć.

3 komentarze:

  1. Znaczy, jeśli dobrze zrozumiałem, obrobił Ci dupę u Szefostwa i się zmywa? Tylko współczuć takich przeżyć. :-(
    Też mam ostatnio podobne poczucie, że coraz trudniej i bezsensowniej przychodzi żyć. :-((

    OdpowiedzUsuń
  2. heh, no cóż, pewnych rzeczy w pracy się nie uniknie, ludzie ciągle obgadują innych, jak jeszcze między sobą, to pal licho, ale jak z szefem/szefową to już porażka... trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń