czwartek, 30 stycznia 2014
mam nowego chłopaka
w pracy
taki mały żarcik
drugi raz w pracy podlega mi osobnik płci męskiej.
Czy ja dobrze na tym wyjdę, szczerze raczej nie ma szans.
A na zdjęciu gwiazda country, takiego amerykańskiego disco polo
wtorek, 28 stycznia 2014
popieram Helsińską Fundację Praw Człowieka
to nie jest wpis dla wszystkich, bo nie wszyscy są w stanie go zrozumieć. W Polsce działa od wielu lat Helsińska Fundacja Praw Człowieka co jakiś czas wypowiadają się na temat prawa, które jest w Polsce stanowione lub przestrzegane. Nie przez obywateli tylko przez władzę. Właśnie przedstawili swoje stanowisko w sprawie naprędce zmienianego prawa, aby jeden przestępca, który zgodnie z wcześniejszym wyrokiem zakończy za moment odbywanie kary, odbywał ją dalej w zmienionej formie ale jednak. Dodatkowo Fundacja wskazuje, że stanowione prawo pod publiczkę jest niezgodne z konstytucją i dotychczas istniejące przepisy prawa wprawdzie większym wysiłkiem służb prewencyjnych ale pozwala zrealizować cel z jednoczesnym uwzględnieniem praw jednostki.
Od samego początku tworzenie prawa przeciwko jednej osobie uważałem za chore. Nie jestem prawnikiem, psychologiem lub psychiatrą, ale nie rozumiem tego szaleństwa w mediach przeciwko jednemu człowiekowi, który ponad dwadzieścia pięć lat temu dokonał ciężkiego przestępstwa i odbył całą karę.
Czy w tym kraju nic się nie zmienia przez tysiąc lat, żeby się dobrze poczuć musimy mieć karę śmierci ? Chcemy się zachowywać jak Stwórca zabierać życie i to ma nam poprawić poczucie bezpieczeństwa?
Są kraje gdzie jest wykonywana kara śmierci i to coś zmienia ? Tak zmienia, że po iluś latach dowiadujemy się, że są dowody wskazujące na niewinność straconego. Kiedy słyszę, argument, że to niefortunny jednostkowy przypadek, to mam pytanie? Nazwiesz to tak samo kiedy zostanie stracony Twój Ojciec, Matka lub Syn lub Córka.
Gdy wygłaszam tego rodzaju poglądu w rozmowach towarzyskich, ale trochę poważniejszych niż nowe gatki Dody lub Mandaryny słyszę zarzut, że prezentuje takie stanowisko bo to nie ja zostałem skrzywdzony przez zwyrodnialca. Potwierdzam, na moje szczęście nie byłem ofiarą takiej sytuacji.
Tylko czy odwet uśmierza ból ofiary , czy rozgrzesza otoczenie, że nie uchronili ofiary ?
poniedziałek, 27 stycznia 2014
świat seriali, świat w sieci a rzeczywistość
trafiam co tydzień w weekend na powtórki seriali. Czasami niektóre odcinki oglądam po raz pierwszy inne widzę po raz kolejny. Zastanawia mnie scena z serialu rodzinka.pl. Kolega najstarszego syna, na moim zdaniem niegrzeczne pytanie matki przyznaje się, że jest gejem. Dla mnie dalsza akcja jest nieszczera, nieprawdziwa. To było już jakiś czas temu, a mnie cały czas nie pasuje, coś mnie uwiera.
Wraca do mnie.
Kiedy ostatnio pojawiły się w mediach informacje o połowinkach , studniówkach coraz bardziej jestem przekonany o kolejnej grze pozorów, jedni są bo muszą, drudzy są bo wypada. Taka gra pozorów. Ponieważ od mojej studniówki upłynęło sporo czasu, a to były inne czasy to może źle pamiętam, ale zapewniam Was na mojej nie było żadnej pary homo, natomiast było sporo par koleżeńskich.
Szczerze nawet dzisiaj nie wyobrażam sobie takiej jawnej demonstracji, nikt nie zaryzykuje represji na maturze i w ostatnich miesiącach liceum.
W ostatnich dniach dopadają mnie wspomnienia z moich czasów liceum, chociaż wtedy wydawało mi się, że życie jest trudne to nie miałem pojęcia co mnie jeszcze czeka. Wspominam nauczycieli, kolegów i koleżanki, ale najbardziej wspominam chłopaka koleżanki z klasy, chodził do naszej szkoły. Lubiłem go obserwować, proporcje fantastyczne miał cholerny urok osobisty, nie pamiętam nazwiska, ale kojarzę że nawet nauczycielki miały miękkie kolana na jego widok. Niestety był starszy o dwa lata, skończył wcześniej trzeba było się przerzucić na inny obiekt westchnień, ale to nie było już to. Niestety nie były to czasy wypasionych komórek, więc nawet nie mam jego fotki.
Trochę tego wszystkie żal, kiedy miejsce w którym jestem nie oceniam jako panteonu bohaterów, tylko raczej kamieniołomów dla potępionych.
obrazek został zamieszczony dzięki uprzejmości tumblr
Wraca do mnie.
Kiedy ostatnio pojawiły się w mediach informacje o połowinkach , studniówkach coraz bardziej jestem przekonany o kolejnej grze pozorów, jedni są bo muszą, drudzy są bo wypada. Taka gra pozorów. Ponieważ od mojej studniówki upłynęło sporo czasu, a to były inne czasy to może źle pamiętam, ale zapewniam Was na mojej nie było żadnej pary homo, natomiast było sporo par koleżeńskich.
Szczerze nawet dzisiaj nie wyobrażam sobie takiej jawnej demonstracji, nikt nie zaryzykuje represji na maturze i w ostatnich miesiącach liceum.
W ostatnich dniach dopadają mnie wspomnienia z moich czasów liceum, chociaż wtedy wydawało mi się, że życie jest trudne to nie miałem pojęcia co mnie jeszcze czeka. Wspominam nauczycieli, kolegów i koleżanki, ale najbardziej wspominam chłopaka koleżanki z klasy, chodził do naszej szkoły. Lubiłem go obserwować, proporcje fantastyczne miał cholerny urok osobisty, nie pamiętam nazwiska, ale kojarzę że nawet nauczycielki miały miękkie kolana na jego widok. Niestety był starszy o dwa lata, skończył wcześniej trzeba było się przerzucić na inny obiekt westchnień, ale to nie było już to. Niestety nie były to czasy wypasionych komórek, więc nawet nie mam jego fotki.
Trochę tego wszystkie żal, kiedy miejsce w którym jestem nie oceniam jako panteonu bohaterów, tylko raczej kamieniołomów dla potępionych.
obrazek został zamieszczony dzięki uprzejmości tumblr
czwartek, 16 stycznia 2014
dzień głupich pytań
tak wiem nie ma głupich pytań, tylko są niewłaściwe odpowiedzi, a co kiedy jedyne co człowiek jest w stanie zrobić to zamilknąć. Bo odezwać się to jedno wielkie pole minowe.
Chciałbym oficjalnie i szczerze złożyć wszystkim nauczycielom moje szczere kondolencje z powodu przedwczesnej śmierci rozumu i inteligencji nie tylko dzieci, których uczycie, ale ich rodziców, nie tylko młodzieży, ale i urzędników i niestety dorosłych studiujących ale i ministrów.
Kiedyś było hasło "nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera". Czy ktoś zechciałby mi pomóc i utworzyć taką rymowankę z ostatnim wyrazem "posłem" lub "senatorem" ;)
Jeśli ja muszę wtórnie obcować z inteligencją tego świata to dziękuję Stwórcy, że nie jest to moja praca bo zapewne wzrosło by mi zapotrzebowanie na samookaleczenie.
Rambo i Terminator muszą się schować przy współczesnym nauczycielu, bo to są mięczaki.
Trochę z innej beczki, ostatnio trochę za bardzo oglądam pięknych chłopców, niektórzy z wrażenia zmienili miejsce ;), a tak przyjemnie było na nich patrzeć, bo niestety tylko to mi już pozostało
poniedziałek, 13 stycznia 2014
uczenie się do końca życia
ponieważ nie pochodzę z inteligenckiej rodziny, jako dzieciak zostałem obdarowany kilkoma stereotypami. Jednym z nich było, że lekarz musi uczyć się do końca życia, co z resztą społeczeństwa nie pamiętam. Nie zostałem lekarzem, nie dlatego że nie lubię się uczyć, ale ze względu na prosektorium, tych zajęć zapewne nie przetrzymałbym, albo bym zwrócił wszystko, albo bym zemdlał.
Od kilku dni z powodu pewnych wydarzenie zastanawiam się nad rozwojem człowieka. Był Znachor, później Felczer teraz jest Lekarz, a co będzie ? To jest zawód, w którym ludzie są wyposażeni w coraz lepszą wiedzę. Niestety są też zawody, które reprezentują coraz lepszy marketing nazewnictwa i budują coraz większą świtę, była Rachuba, później Kadrowa, a ostatnio Personalny lub HR, który niestety świetnie udaje jaki to jest potrzebny i na dodatek wiedza tych osób wcale się nie zmieniła poza odbywaniem szkoleń, które przez przeciętnego człowieka postrzegane są jako techniki manipulacji ludźmi.
Niestety jakiś czas temu przeczytałem wyjaśnienie co to jest gówniana praca, czyli taka nie do końca komuś potrzebna i przede wszystkim efektywna, na tej liście był HR.
Niech mi ktoś wytłumaczy po co mam odbywać rozmowę z kimś, kto ma w głębokim poważaniu rachunek ekonomiczny firmy i jedyne co potrafi to porównać wysokość oczekiwanego wynagrodzenia i jak fajnie mi się z nim rozmawiało, a nie jest w stanie dać odpowiedzi, który z kandydatów jest w stanie przynieść firmie większe korzyści. Z HR jest jeden podstawowy problem, coraz częściej zatrudniani ludzie są po socjologi, którzy zrobili jakiś kurs z naliczania płac. Zamiast ludzie po ekonomi, którzy zrobili podyplomowe z socjologii.
Ostatnio nie mam dobrego nastroju, czuję się jakbym grał w futbol amerykański tylko w drużynie przeciwnej wszyscy mają po dwa metry i ochraniacze, a dla mnie nie było ochraniaczy bo jestem za mały.
Od kilku dni z powodu pewnych wydarzenie zastanawiam się nad rozwojem człowieka. Był Znachor, później Felczer teraz jest Lekarz, a co będzie ? To jest zawód, w którym ludzie są wyposażeni w coraz lepszą wiedzę. Niestety są też zawody, które reprezentują coraz lepszy marketing nazewnictwa i budują coraz większą świtę, była Rachuba, później Kadrowa, a ostatnio Personalny lub HR, który niestety świetnie udaje jaki to jest potrzebny i na dodatek wiedza tych osób wcale się nie zmieniła poza odbywaniem szkoleń, które przez przeciętnego człowieka postrzegane są jako techniki manipulacji ludźmi.
Niestety jakiś czas temu przeczytałem wyjaśnienie co to jest gówniana praca, czyli taka nie do końca komuś potrzebna i przede wszystkim efektywna, na tej liście był HR.
Niech mi ktoś wytłumaczy po co mam odbywać rozmowę z kimś, kto ma w głębokim poważaniu rachunek ekonomiczny firmy i jedyne co potrafi to porównać wysokość oczekiwanego wynagrodzenia i jak fajnie mi się z nim rozmawiało, a nie jest w stanie dać odpowiedzi, który z kandydatów jest w stanie przynieść firmie większe korzyści. Z HR jest jeden podstawowy problem, coraz częściej zatrudniani ludzie są po socjologi, którzy zrobili jakiś kurs z naliczania płac. Zamiast ludzie po ekonomi, którzy zrobili podyplomowe z socjologii.
Ostatnio nie mam dobrego nastroju, czuję się jakbym grał w futbol amerykański tylko w drużynie przeciwnej wszyscy mają po dwa metry i ochraniacze, a dla mnie nie było ochraniaczy bo jestem za mały.
czwartek, 9 stycznia 2014
jesteś kochaniutki
wcale nie, szczególnie gdy słyszę tą deklarację od kogoś z pracy. To oznacza tylko, że przed chwilą zadziałałem bardzo skutecznie i wyciągnąłem kogoś z niezłego g. i to nie dlatego, że mam w sobie tyle empatii do współpracowników. Po prostu ich nieodpowiedzialne zachowanie mogłoby mnie wciągnąć w to bagno, a to mi kompletnie nie odpowiada. W ogóle jak dla mnie zbyt często słyszę słowa w pracy, które dla mnie są za daleko idąca deklaracją. Kochaniutki to ja mogę być dla moich rodziców, rodzeństwa, może rodziny i dla kogoś z kim nie jeden raz będę spał. Bo deklaracja, że jestem kochany na pierwszej randce, to jak dla mnie o wiele za daleko złożona deklaracja.
Podobnie mam jakąś blokadę przed szybkim deklarowaniem, że jestem kogoś przyjacielem, nie daj bóg dobrym przyjacielem. Dla mnie to słowo oznacza jakiś absolut dobrych relacji pomiędzy dwoma osobami musi sporo czasu upłynąć, musi nasza znajomość kilka upadków zaliczyć, ale nie można zawieść zaufania. Dlatego o wiele częściej deklaruję, że ktoś jest moim kolegą wtedy do takiej osoby podchodzę z rezerwą i niektóre karty trzymam blisko siebie nie pozwalając zajrzeć, sam też nie zaglądam.
Mam świadomość, że z takim podejściem to jestem bardzo nie dzisiejszy i za pewne byłbym świetnym materiałem dla psychiatry lub psychoanalityka.
Podobnie mam jakąś blokadę przed szybkim deklarowaniem, że jestem kogoś przyjacielem, nie daj bóg dobrym przyjacielem. Dla mnie to słowo oznacza jakiś absolut dobrych relacji pomiędzy dwoma osobami musi sporo czasu upłynąć, musi nasza znajomość kilka upadków zaliczyć, ale nie można zawieść zaufania. Dlatego o wiele częściej deklaruję, że ktoś jest moim kolegą wtedy do takiej osoby podchodzę z rezerwą i niektóre karty trzymam blisko siebie nie pozwalając zajrzeć, sam też nie zaglądam.
Mam świadomość, że z takim podejściem to jestem bardzo nie dzisiejszy i za pewne byłbym świetnym materiałem dla psychiatry lub psychoanalityka.
poniedziałek, 6 stycznia 2014
MORGAN
po raz kolejny rzuciłem się na oglądanie filmu, w którym głównymi bohaterami są geje. Co dziwne po raz pierwszy, przynajmniej tak mi się wydaje nie było w filmie sceny z dyskoteki gejowskie. Kto czytał moje wcześniejsze posty o filmach zauważył, że bardzo marudzę na ścieżki dźwiękowe w filmach o gejach, tym razem muszę przyznać, że nareszcie ktoś dobrze nagrał dźwięki miasta nie czułem się jakbym miał zatkane uszy po prysznicu lub basenie. W filmie jest kilka prawdziwych scen według mnie, tylko nie do końca rozumiem Deana. Muszę przyznać, że zazdroszczę Morganowi odwagi.
Po dzisiejszym leżakowaniu na sofie, naszedł mnie pomysł na serial policyjno-komediowy. Para głównych bohaterów to kobieta, która awansuje na szefa wydziału śledczego i jej główny detektyw, gej jej najlepszy przyjaciel, którego dotychczas była partnerem, ale po awansie przydziela mu młodego partnera, dlaczego faceta? To proste nie zamierza się dzielić swoim przyjacielem, powiernikiem jej sekretów z relacji facetami z inną kobietą. Młody pomagier, żeby nie było niejasności to heteroseksualny młody byczek, trochę płochliwy i nie zawsze zgrabny. Zaliczający wpadkę za wpadką. Może kiedyś rozwinę ten pomysł.
Jaki serial był motywem do powstania mojego pomysłu ?
Po dzisiejszym leżakowaniu na sofie, naszedł mnie pomysł na serial policyjno-komediowy. Para głównych bohaterów to kobieta, która awansuje na szefa wydziału śledczego i jej główny detektyw, gej jej najlepszy przyjaciel, którego dotychczas była partnerem, ale po awansie przydziela mu młodego partnera, dlaczego faceta? To proste nie zamierza się dzielić swoim przyjacielem, powiernikiem jej sekretów z relacji facetami z inną kobietą. Młody pomagier, żeby nie było niejasności to heteroseksualny młody byczek, trochę płochliwy i nie zawsze zgrabny. Zaliczający wpadkę za wpadką. Może kiedyś rozwinę ten pomysł.
Jaki serial był motywem do powstania mojego pomysłu ?
czwartek, 2 stycznia 2014
chocholi taniec
mam nieodparte wrażenie, że z powodu zaprogramowanego we mnie dążenia do konformizmu jestem jednym z niewielu, że jak tylko zauważy chocholi taniec nad jakąś ludzką tragedią to pakuje zabawki i do widzenia już mnie nie ma.
Kiedy w Nowy Rok przerzucając kanały zobaczyłem pierwsze informacje o tragedii w Kamieniu Pomorskim to ze strachu przed fałszywie rozklejającymi się ludźmi w pierwszych rozmowach z dziennikarzami, zaparkowałem na kanale serialowym i oglądałem BONES, nie ważne że już to widziałem.
Niestety zapomniałem dzisiaj rano zabrać płyty do samochodu i zmuszony byłem kilka razy szopkę wywiadów z mieszkańcami przeżyć słuchając radio w czasie podróży do Wrocławia.
Najbardziej rozbawił mnie wywiad z policjantem, który nie może udzielać wywiadu, ale udzielił go jako osoba prywatna bo zna ofiary wypadku prywatnie i jest ojcem chrzestnym jednej z ofiar.
Naprawdę nie idzie tego sprawdzić, kto udzielił tego wywiadu ?
Nie lubię mediów i roboty wykonywanych przez nich po takich zdarzeniach, bo wiem że ktoś chce mnie zmanipulować.
Politycy będą na potęgę udzielać wywiadów, w których zapewnią, że podwyższą kary dla pijanych kierowców. Ciekawe, że sami chowają się za imunitetem parlamentarnym.
Prokuratorzy i Sędziowie będą zapewniać o wnioskowaniu i wydaniu możliwie najwyższego wyrok.
Policjanci będą milczeć, dla dobra śledztwa ;) z przymrużeniem oka.
Analizując takie tragedie trzeba znaleźć w sobie mądrość biblijnego Króla Salomona, a nie tłumu rozwydrzonych mieszkańców skłonnych dokonać samosądu, bo można usłyszeć "kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem". To jest bardzo trudne, ale człowiek musi się na takie coś zdobyć.
Z tym zdarzeniem jest jeszcze jedna sprawa. która mnie intryguje. Ci sami ludzie co najchętniej wykonaliby w tym szczególnym przypadku karę śmierci na sprawcy czynu będą 27 kwietnia 2014 może w Rzymie, a może przed telewizorem na mszy kanonizacyjnej Jana Pawła II, który każdą próbę wykonania kary śmierci zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych oprotestowywał.
Przy takich zdarzeniach jestem jak kostka lodu, staram się zachować temperaturę O Celsjusza.
Czasami jestem jak Ambasador Spok, staram się nie ponieść emocją i móc podeprzeć się logiką.
Bardzo współczuję rodzinom ofiar, ale też współczuje rodzinie sprawcy bo one będą musiały z tym żyć.
Kiedy w Nowy Rok przerzucając kanały zobaczyłem pierwsze informacje o tragedii w Kamieniu Pomorskim to ze strachu przed fałszywie rozklejającymi się ludźmi w pierwszych rozmowach z dziennikarzami, zaparkowałem na kanale serialowym i oglądałem BONES, nie ważne że już to widziałem.
Niestety zapomniałem dzisiaj rano zabrać płyty do samochodu i zmuszony byłem kilka razy szopkę wywiadów z mieszkańcami przeżyć słuchając radio w czasie podróży do Wrocławia.
Najbardziej rozbawił mnie wywiad z policjantem, który nie może udzielać wywiadu, ale udzielił go jako osoba prywatna bo zna ofiary wypadku prywatnie i jest ojcem chrzestnym jednej z ofiar.
Naprawdę nie idzie tego sprawdzić, kto udzielił tego wywiadu ?
Nie lubię mediów i roboty wykonywanych przez nich po takich zdarzeniach, bo wiem że ktoś chce mnie zmanipulować.
Politycy będą na potęgę udzielać wywiadów, w których zapewnią, że podwyższą kary dla pijanych kierowców. Ciekawe, że sami chowają się za imunitetem parlamentarnym.
Prokuratorzy i Sędziowie będą zapewniać o wnioskowaniu i wydaniu możliwie najwyższego wyrok.
Policjanci będą milczeć, dla dobra śledztwa ;) z przymrużeniem oka.
Analizując takie tragedie trzeba znaleźć w sobie mądrość biblijnego Króla Salomona, a nie tłumu rozwydrzonych mieszkańców skłonnych dokonać samosądu, bo można usłyszeć "kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem". To jest bardzo trudne, ale człowiek musi się na takie coś zdobyć.
Z tym zdarzeniem jest jeszcze jedna sprawa. która mnie intryguje. Ci sami ludzie co najchętniej wykonaliby w tym szczególnym przypadku karę śmierci na sprawcy czynu będą 27 kwietnia 2014 może w Rzymie, a może przed telewizorem na mszy kanonizacyjnej Jana Pawła II, który każdą próbę wykonania kary śmierci zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych oprotestowywał.
Przy takich zdarzeniach jestem jak kostka lodu, staram się zachować temperaturę O Celsjusza.
Czasami jestem jak Ambasador Spok, staram się nie ponieść emocją i móc podeprzeć się logiką.
Bardzo współczuję rodzinom ofiar, ale też współczuje rodzinie sprawcy bo one będą musiały z tym żyć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)