czwartek, 9 stycznia 2014

jesteś kochaniutki

wcale nie, szczególnie gdy słyszę tą deklarację od kogoś z pracy. To oznacza tylko, że przed chwilą zadziałałem bardzo skutecznie i wyciągnąłem kogoś z niezłego g. i to nie dlatego, że mam w sobie tyle empatii do współpracowników. Po prostu ich nieodpowiedzialne zachowanie mogłoby mnie wciągnąć w to bagno, a to mi kompletnie nie odpowiada. W ogóle jak dla mnie zbyt często słyszę słowa w pracy, które dla mnie są za daleko idąca deklaracją. Kochaniutki to ja mogę być dla moich rodziców, rodzeństwa, może rodziny i dla kogoś z kim nie jeden raz będę spał. Bo deklaracja, że jestem kochany na pierwszej randce, to jak dla mnie o wiele za daleko złożona deklaracja.
Podobnie mam jakąś blokadę przed szybkim deklarowaniem, że jestem kogoś przyjacielem, nie daj bóg dobrym przyjacielem. Dla mnie to słowo oznacza jakiś absolut dobrych relacji pomiędzy dwoma osobami musi sporo czasu upłynąć, musi nasza znajomość kilka upadków zaliczyć, ale nie można zawieść zaufania. Dlatego o wiele częściej deklaruję, że ktoś jest moim kolegą wtedy do takiej osoby podchodzę z rezerwą i niektóre karty trzymam blisko siebie nie pozwalając zajrzeć, sam też nie zaglądam.
Mam świadomość, że z takim podejściem to jestem bardzo nie dzisiejszy i za pewne byłbym świetnym materiałem dla psychiatry lub psychoanalityka.

3 komentarze:

  1. Ja ludzi dzielę tak:
    - przyjaciel - tutaj zgadzam się z Tobą, że na takie miano trzeba sobie zasłużyć, i wypracowanie tego typu relacji wymaga dużo czasu
    - kolega - np. ktoś ze studiów, z kim od czasu do czasu pogadam, spotkam się na piwo/kawę, zadzwonię co jakiś czas, napiszę jakiś komentarz do zdjęcia na fb, ale na ogól nie jestem zbyt wtajemniczony w jego życie osobiste, poza ogólnie dostępnymi informacjami; do takiej osoby jestem pozytywnie nastawiony
    - znajomy - czyli znam tą osobę, wiem jak wygląda, co mniej więcej robi w życiu, na ulicy jak spotkam to powiem ' cześć' i nawet chwilę pogadam, najczęściej w tej grupie osób są osoby z którymi mam mało wspólnych spraw, dlatego też kontakty z nią nie należą do częsty i prowokowanych przez którąkolwiek ze stron; do tej grupy też włączam osoby co z powyższych kategorii mogły spaść, a także takie za którymi nie przepadam (powiedzmy że mam do nich neutrany stosunek i wiem, że po prostu istnieją, ale poza tym nie interesuję się nimi)

    OdpowiedzUsuń
  2. Albo to oznacza, że chcą się podlizać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co... elementy zbliżające to określenie empatyczne Twojej pozycji w ich stosunku. Robisz doskonale, wiedząc jaką wartość naprawdę mają te słowa!

    ta-ta

    kokowrites

    OdpowiedzUsuń