niedziela, 12 maja 2013

Yossi

jak powstanie jeszcze kilka polskich stacji telewizyjnych, to zacznę krzyczeć. W tygodniu nie oglądam TV więc w sobotę i niedziele pudło jest włączone przez większość czasu i pilotuje po 50 kanałach bez sensu. Oczywiście musi lecieć "Czterej pancerni i pies" lub "Stawka większa niż życie" ile razy to muszą puszczać, chyba przestaną gdy wyjdzie na światło dzienne jakieś brudy z dalekiej historii o aktorach tak jak w niemieckiej telewizji i ich popularnym serialem.

Dlatego z wielką przyjemnością zasiadłem do oglądani izraelskiego filmu "Yossi" to kontynuacja filmy "Yossi i Jagger", kilka lat temu miałem okazję to obejrzeć w jakiś płatnym kanale. Obie historie łączy tylko główny bohater i delikatne nawiązanie do tamtej historii. Historia jest opowiedziana powolnie, można delektować się scenami przy tym nie występuje  w widzu znużenie. W tym filmie jest kilka elementów, które uważam za mistrzostwo na tym polega dobra praca reżysera, aktora tak powinno to się robić.

Przede wszystkim, aktor który gra głównego bohatera, ma w sobie jak dla mnie dużo uroku, ale nie ma urody hollywoodzkiej gwiazdy, patrząc na niego można powiedzieć, że gdzieś widziało się takiego faceta i przez to można wciągnąć w to co opowiada

Scena randki nagranej przez internet. Gdzie podstawia zdjęcie sprzed lat. No powiem tak, kto tego nie zrobił niech pierwszy rzuci kamieniem. Randka która kończy się za nim się zaczęła. Dorosły facet, który z jednej strony akceptuje siebie, bo nawet nie reaguje na plotki krążące o nim lub zaczepki kumpla z pracy, a z drugiej strony zamknął się w pancerzu samotności. Jest sam, niby coś tam robi żeby to zmienić tylko zatrzymuje się w połowie drogi . Tą scena to odbierałem bardzo osobiście, jakbym ją ktoś przepisał z mojego życia i żeby było wszystko jasne to ja jestem ten mniej atrakcyjny.

Kolejna scena to podróż z czterema żołnierzami, których postanawia podrzucić do kurortu wypoczynkowego, nie wiem dlaczego ten kurort pomimo że w niczym nie przypominał tego z Dirty Dancing, jakoś tworzył mi takie skojarzenie. Od tego momentu toczy się na wielu poziomach gra. Jeden z żołnierz, Tom jest gejem takim pewnym siebie z inicjatywą widać, że Yossi mu się podoba, z drugiej strony Yossiemu   Tom też się podoba, ale jeśli ten za bardzo przyspieszy to Yossi zwieje jak Struś Pędziwiatr jeśli nie przejmie inicjatywy to będzie to zmierzać donikąd. Bardzo fajnie się to oglądało.

Yossi tak wyglądał dziesięć lat temu,


a tak wygląda w 2012 roku,

1 komentarz:

  1. obejrzałem oba... :) choć bardziej podobał mi się Jagger...

    OdpowiedzUsuń