pomimo, że idea jest realizowana od wielu lat, ja byłem pierwszy. Wykorzystałem do obejrzenia wystawy Word Press Photo, którą oglądam regularnie od czasów studiów i szczerze rozczarowałem się, dziennikarze nie dają rady wyjścia poza utarte szlaki, od kilku lat pokazują mi Palestyńczyków jako ofiary w domyśle Izrael i Izraelczycy to wcielone zło, sportowców w chwili upadku przegranych i trochę zdjęć zwierząt. Na wystawie są tylko dwa zdjęcia, które w tej edycji zrobiły na mnie wrażenie wywołały emocje, zdjęcia jak ktoś będzie miał okazje to niech zwróci na nie uwagę, pierwsze to "Lew za kratami", król zwierząt w chińskim Zoo wyglądał jak więzień, zrezygnowany, smutny i miał takie przerażające oczy jakby był martwy chociaż jeszcze żyje i drugie zdjęcie to "Konar drzewa na plaży w Japonii" dziwne, ale to zdjęcie pokazywało, że natura rządzi i jak będzie chciała to zniszczy wszystko, człowieka też. Skorzystałem z okazji i połaziłem jeszcze po CK Zamek i trafiłem na wystawę fotografii tylko dla dorosłych, szczerze jak dla mnie to było dziwne nadzy faceci z butami sportowymi jako fetysze często z zasłoniętą twarzą takim zapinanym kapturem.
Później powędrowałem do Muzeum Narodowego i obejrzałem zgromadzone tam obrazy. Cały czas towarzyszył mi tłum ludzie w mniejszych grupach w parach, Panowie z Paniami, chłopcy z dziewczynami, dziewczyny z koleżankami i chłopcy z kolegami. Lubię obserwować ludzi przyglądać się im, obserwować ich zachowanie wobec osób im towarzyszących i wiecie co jest najbardziej zabawne nie przepadam za głośnym dyrygowaniem swoim partnerem, takiego obgadywania co zrobiliśmy co musimy zrobić.
W supermarketach zdarza mi się natrafić na taką scenkę "Ale wiesz, że ja tego sera nie jadam, odłóż, ten jest lepszy - mówi kobieta do swojego faceta, biorąc jakiś serek ze sklepowej półki i kończy się to, że sprowadza go do popychadła wózka sklepowego"
Nie spodziewałem się takiego zachowania w muzeum, naprawdę, o ja naiwny "Ale ja nie chcę tam iść, co tam jest ciekawego , musimy obejrzeć tutaj tylko Plażę Moneta" - powiedziała Pani do Pana przed salą z polskim malarstwem z XIX wiek.
Z jednej strony cieszy mnie ta akcja, to że Polacy mogli pobyć ze sztuką i kulturą, ale z drugiej jak widziałem matki robiące notatki w kajecikach dzieci bo coś mają zadane w szkole lub takie zachowanie cudze chwalicie swego nie znacie to można się załamać.
Rozbawiło mnie też jedno, kilka razy napatoczyłem się na grupki kilku chłopaków o wyglądzie ABS w dresiku i muszę powiedzieć, że zachowali się o wiele lepiej niż nie jedni wyglądający na elitę tego kraju. Pozory czasami mylą.
Przed muzeum narodowym we wro była tak długa kolejka że szkoda gadać, warto chodzić, chociaż kiedyś jak ta akcja była mniej znana to było sympatyczniej.
OdpowiedzUsuń