środa, 10 kwietnia 2013

moi szefowie, typy spod ciemniej gwiazdy

jakiś czas temu, na którymś z portali przeczytałem, że nie zmienia się pracy tylko szefa. Potwierdzam na własnej skórze, że autor tych słów miał sto procent racji. Dlatego postanowiłem poszeregować moich szefów i przedstawić Wam ich portrety osobowościowe. Ewentualny uraz psychiczny może być widoczny tylko w opisie ostatniego wszyscy poprzedni po czasie wydają się mniej lub bardziej zabawni, mniej lub bardziej żałośni

Nr 1 Polityk
trafił na swoje stanowisko kilkanaście dni po mnie, o firmie wiedział nie wiele, wszystkich uznawał za złodziei nie krył się z tym, w ogóle taki Nikoś Dyzma, ukraść komuś pomysł i jak pochwalą to ja, a jak zganią to wina tego nieuka, co nie potrafi przygotować najprostszego raportu. Niestety taki urok państwowych posadek musisz szybko się orientować kto ma plecy i komu masz w dupę włazić. Facet robi to do dziś rewelacyjnie, a ja od wielu lat tam nie pracuję. Styl bycia na pokaz.

Nr 2 Pani z Urzędu Skarbowego
niby uczciwa, niby chcąca żeby wszystko się zgadzało, ale i tak zawsze musiałeś jej zostawić na kawę. Niby dbała o pracowników, ale za długo z żadnym nie pracowała. Pomagała w rozwoju, by za chwile przy pierwszej lepszej okazji to wypomnieć. Styl bycia szara myszka

Nr 3 Mr. & Mrs. Smith
chociaż to była ich firma zachowywali się jakby siebie zwalczali, niby grali w tej samej drużynie, a jeden drugiemu potrafił wyciąć taki numer, że ręce opadały, a najgorsze było to jak realizowali swoje cele. Jeśli byłeś potrzebny przeciągali na swoją stronę w sekundę by chwile później porzucić na pożarcie drugiej stronie. Co najciekawsze przedstawiali się jako małżeństwo, chociaż nim nie byli. Styl bycia korzystamy z życia, reszta jest nie ważna

Nr 4 Alexis i Ciapek
Prezesem był Ciapek, ale firmą trzęsła Alexis, to ona wykonywała ruchy personalne. Ciapek potrafił się zaszyć w biurze i nie wyjść przez cały dzień. Alexis wlatywała do biura i zbierałeś papiery z podłogi taki robiła przeciąg. Nikogo nie opierdoliła, ale wystarczyło jej podpaść i już byłeś u Ciapka w gabinecie, tylko znajomość meandrów życia firmowego pozwalała się połapać się, że jest coś nie tak, bo słuchałeś Ciapka i tak nie miałeś szans zorientować się o co chodzi. Styl bycia wyzywająca elegancja połączona z garniturem chłopa małorolnego z lat 70.

Nr 5 Napoleon, Długi i Cichy
Praca w firmie z trzema równorzędnymi szefami uczy tylko jednego, jak wykonywać polecenia jednego i unikać spotkań z innymi. Niestety Napoleon miał to do siebie, że przerosła go megalomania chciał podbić Rosję,niestety nie docenił jej. Miły taki azjatycki, tak tak, a jak się obróciłeś i tak zrobił po swojemu, a kiedy był problem to ty posprzątaj. Przez niego byłem postrzegany jako umysł ścisły nie rozumiejący jego biznesu. Handel to jest wielka filozofia zwłaszcza jeśli chodzi w aspekcie pieniądza? Styl bycia Wersal musi być.

Nr 6 Pan Inżynier (wersja biznesowa Polityka)
Zmiany pokoleniowe w firmach prywatnych to temat rzeka, można pokazywać przykłady na sukces w sukcesji zarządzania i wielkie klapy. Nie mnie oceniać tak ostro, ale nie ma chyba nic gorszego, niż wewnętrzna zmiana bez udziału w kapitale. Menadżerowie jednej firmy to przykład najmniej atrakcyjny z możliwych. Oni wielu decyzji zwłaszcza tych nie popularnych swoich poprzedników kompletnie nie rozumieją, więc kiedy stają przed koniecznością podjęcia takiej decyzji nie są zdolni do tego kroku. Zapominają, że czas działa na ich nie korzyć. Pan Inżynier twierdził, że moje pojmowanie pieniądza jest humanistyczne, a ustawy na podstawie których działam to jedno wielkie oszustwo i on się nie zgadza.
Styl bycia nieokreślony.

Nr 7 Ogień, Woda, Powietrze, Ziemia
Ogólnie jestem zdania, że szef firmy powinien mieć w sobie trochę iskry. Jakiś żywioł, tylko udawanie, że się na wszystkim zna jest idiotyczne. Działanie w stanie ciągłej wojny jest chore, czas pokoju jest potrzebny na przygotowanie się do walki, ja rozumiem że jest kryzys ale bez przesady podkręcanie tempa prędzej czy później doprowadzi do upadku. Styl bycia ustawiczne bicie piany, tylko nie wiadomo po co.

Inne drobne epizody nie są godne opisu.

Zastanawiam się cały czas, że żaden do końca mi nie pasuje, czyli jaki byłby idealny.
Podobno nie ma idealnej pracy, co oznacza że nie ma idealnego Prezesa. Czyli co całe życie to ustawiczna frustracja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz