poniedziałek, 29 kwietnia 2013

fałszywa żałoba

dzisiaj wreszcie udało mi się znaleźć krótkie określenie tego czego w ludziach najbardziej nie lubię. Nazwałem to w głowie "fałszywą żałobą", w życie codziennym spotykamy się z tym co chwilę.
Mnie to drażni.

Po co przy drodze są ustawiane małe krzyże, bo co, bo był wypadek ?
Litości gdyby wszystkie wypadki tak oznaczono, to jestem przekonany, że nie byłoby wolnego centymetra na poboczach każdej polskiej drogi krajowej.  Przecież ciała nie pochowano przy drodze tylko na cmentarzu tam jest miejsce na uczczenie jego, jej pamięci.

Kolejnym elementem, który zbudował we mnie znieczulicę na wszelkie wypadki to informacje w mediach  o nieszczęśliwych wypadkach z małymi dziećmi i zawsze Panu Redaktorowi udaję się znaleźć starszą Panią potocznie nazywaną babcią, która ma niezłe parcie na szkło i może poryczeć do kamery, że to byli tacy porządni ludzie i to taka jest wielka tragedia. Przede wszystkim już nóż w kieszeni otwiera mi się na Pana Redaktora próbującego mnie zmanipulować swoim "tragicznym przekazem o doli i niedoli w małych miasteczkach". W małych miasteczkach wszyscy o wszystkich wiedzą tylko opieka społeczna nic nie wie bo by musiała uczciwie pracować, a nie pisać grube tomy o swej ciężkiej pracy przy biurku, skąd to wiem bo pochodzę z siedmiotysięcznego miasteczka i wam gwarantuję, że tak jest. Zresztą bądźmy szczerzy dalej, Poznań czy Wrocław to nie są duże miasta piszę to z doświadczenia kiedy w nowej pracy spotykałem nowych ludzi znających X lub Y, a oni byli znajomym Z, którego znałem.

Nie jestem przekonany w żałobę po zwalnianych z pracy koleżankach i kolegach, no nie przesadzajmy. Pierwsza myśl, jeszcze mam etat, druga jeszcze mam pensję. Wariant drugi, kiedy kolega rezygnuję znalazł sobie inną pracę. Zadawane jest nieszczere pytanie "niech nie przesadza gdzie on będzie miał tak dobrze jak u nas?" , nie wytrzymał, nie dał rady ale najbardziej im żal kto będzie musiał to robić za niego przecież nikt nie wie co ona tak naprawdę robił. Chociaż kilka dni temu za jego plecami drwiono z jego kompetencji, które były oceniane jako nieistotne.

Tragiczne jest to, że jesteśmy nieszczerzy prawie zawsze, a szczerzy tylko kilka sekund dziennie.






2 komentarze:

  1. Szalenie podoba mi się to: "przecież nikt nie wie co ona tak naprawdę robi". Idalnie oddaje to czasem sens....

    Redaktorzy manipulanci to plaga. Raz w radiu słyszałem reporter pyta przechodnia: "Prawda, że te opoźnienia pociągów to z powodu słabego zarządu PKP"?" No i jak ma ten pytany odpowiedzieć? Przecież nie odpowie: "Cieszę się, że pan o to pyta. Niestety, trudno jednoznacznie stwierdzić przyczyny opóźnień. Proponuję dokonać analizy przyczynowo-skutkowej zaistniałej sytuacji. Dodatkowo koniecznie będzie przeprowadzenie audytu procesów".

    Tylko odpowie: "Tak, to wina zarządu".

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się twoje ostatnie zdanie na podsumowanie:

    " Tragiczne jest to, że jesteśmy nieszczerzy prawie zawsze, a szczerzy tylko kilka sekund dziennie."

    OdpowiedzUsuń