czwartek, 18 kwietnia 2013

dodatkowe 399 km, 6 godzin i 11 minut w trasie

nie chwaliłem się, ale po raz kolejny spróbowałem ataku na nową posadę w Poznaniu, niestety rekrutacja była w środku tygodnia, co oznaczało powrót do domu późnym wieczorem, rano rozmowa kwalifikacyjna i rozpoczęcia dnia w pracy we Wrocławiu o pierwszej w południe. Przecież nikt się nie zorientuje. ;)
I wprawdzie nie mam jeszcze odpowiedzi, ale nie pamiętam kiedy ostatnio miałem tak fatalną rozmowę rekrutacyjną. Niestety już po kilku minutach wiedziałem, że nie mam szans, jeśli się mylę to stawiam kolejkę. Rozmowy kwalifikacyjne kojarzą mi się z randkami , są cztery możliwe opcje przy czym tylko jedna jest pożądana, reszta to porażka.
Opcja pierwsza "ja mu się nie podobam" , na rozmowach kwalifikacyjnych w sprawie pracy po trzech minutach to wiem, na randkach jestem tępy i może zbyt bojaźliwy i po bardzo długim czasie dociera do mnie, że nie jestem w jego typie.
Opcja druga "on mi się nie podoba" na randkach zawsze to wiem na rozmowach kwalifikacyjnych w sprawie pracy prawie nigdy i gdy odkrywam to zawsze sobie mówię "Atlu, byłeś pijany kiedy się zgodziłeś dla nich pracować"
Opcja trzecia"ja mu się nie podobam, on mi się nie podoba" zwyczajnie zero chemii , modle się tylko przypadkiem niech nie dzwoni , w przypadku pracy odreagowuje stres ze spotkania i żeby przypadkiem nie zechcieli mnie zatrudnić podaje zaporowe wynagrodzenie "trzeba się cenić" ;)
Opcja czwarta "ja mu się podobam, on mi też" na randkach tego dotychczas nie było, a może zwyczajnie spierdoliłem te randki, na rekrutacjach umiejętnie się oszukiwaliśmy jacy to jesteśmy dla siebie zajebiści, niestety nie dane na było być razem. ;)


2 komentarze:

  1. W czym się/chciałbyś się specjalizować?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe te 4 opcje, i jakże prawdziwe :D

    Co by nie było to powodzenia ;-)

    OdpowiedzUsuń