najchętniej sobie w łeb, z jakiejś dwururki, żeby się to wszystko skończyło i nie musieć jechać do pracy do Wrocławia. Nie lubię poniedziałku, ale jutrzejszego się panicznie boję. Kurde z instytucjami kontrolującymi daje sobie jakoś radę, a panicznie się boję tego co mnie jutro może spotkać, a to tylko przeprowadzenie wewnętrznej kontroli, ja jako kontrolujący. W czwartek wybuchła mina i wszystko obrzygała , w piątek czego się nie dotknąłem śmierdziało spalenizną, a w poniedziałek może się okazać, że winny temu wszystkiemu nie jest ten co to zrobił tylko ten co to odkrył . Zajebiście.
Czuję smród palonych ciał jak w "Plutonie" Oliviera Stone, pytanie brzmi czy to nie ja jestem na tym stosie.
Pamietaj, ze Ty tylko dzialasz zgodnie z Twoimi obowiazkami i etyka zawodowa. Kontrola/audyt jak sam wiesz ma pomagac organizacji i mitygacji ryzyka:P czyn zatem to dobro.
OdpowiedzUsuńNo i sluchaj. Nie stresuj sie. Czy jest w zyciu cos co naprawde musisz robic? Nie masz zony/dzieci. Mozesz robic wszystko co Ci sie podoba.
wyobraź sobie, że przeżyłem dzień dałem radę, pytanie co dalej
UsuńCzy mógłbyś prosze do blogów czytanych dodać: "http://unosze-brew.blogspot.com" oraz blog kerama?
OdpowiedzUsuńmówisz masz, zero asertywności we mnie ;)
UsuńDzieki, bo to super chlopaki:) a ja podroze po blogach rozpoczynam od Twpjej strony, wiec jak czegos nie masz w linkach to rzadko odwiedzam:)
Usuń