No nie wiem ocb. Albo inczej - jak pierdolę. Mam swoich mięśniaków i co jest z wami, że nie umiecie sie ustawić? Coś tak jak z 826, który bedąc mięśniakiem jest prawiczkiem w wieku 23 l., ale świata się nie zreformuje. Czy, zakładająć, uchwalenie związków partnerskich coś ulatwi? Ułatwi poznawaznie się, kopulacje, życie w świecie branżowym? Przecież żyjemy w nim. Spotykamy się, nikt nam tego nie zabrania, kopulujemy się i możemy, a scheda pomałżeńska to chyba niewielki %. To do cyca ocb.?
Adi, czy uważasz, że wszystko kręci się tylko i wyłącznie wokół kopulacji i zarywania do mięśniaków? Nie zastanawiałeś się nad tym, że ludzie mogą mieć inne priorytety niż Ty? Uważam, że Atlu ma rację. Może i my, Lemury, przyłączymy się do tej akcji.
Istotą poznawania ludzi, tych do tzw. bliskiego życia, jest popęd seksualny. Gdyby nie on, mógłbym doskonale funkcjonować z jakąś babcią inteligentną, rozgarniętą, obytą w świecie itp. Jednak w tym co piszecie przejawia się, zależnie od wielkości popędu seksualnego, poznawanie partnera/ki do życia bieżącego z (uwaga) seksem. Gdyby wykluczyć tu seks, nasze poszukiwania skierowały by się na zupełnie inne tory. Wszak nawet sam Atlu daje tu zdjęcia mięśniaków, a czemu nie ładnych kobiet, albo nawet brzydkich?
Rozminąłeś się z odpowiedzią na moje pytania. Adi, mylisz dwa pojęcia: popęd seksualny i kopulowanie z mięśniakami (jak to sam nazywasz). Pierwsze pojęcie to czysta biologia, akt, który zapewnia trwanie konkretnego gatunku, drugie pojęcie to pewien aspekt filozofii i praktyki życiowej, który nie ma nic wspólnego z pojęciem pierwszym. Mam do ciebie pytanie: Czy zetknąłeś się z pojęciami intelektualnej fascynacji człowiekiem, filozoficznego obcowania z partnerem, androgynicznego dopełnienia?
Wrócę w takim razie do odpowiedzi na pytanie, którego może nie celowo, ale faktycznie trochę ominąłem. Otóż nie. Nie uważam, że wszystko kręci się wokół seksu. Sam mam dość mocne zainteresowania niezwiązane zupełnie z seksem, o których w blogu można przeczytać. Owszem, w dość sporym gronie moich znajomych mieszczą się i branżowcy, niektórzy mają inne priorytety niż ja, osoby nie branżowe, ale też nigdzie nie napisałem, aby zarywanie do mięśniaków było moim priorytetem, po prostu tak się dzieje, co też usiłowałem u siebie wytłumaczyć w swoim czasie w iluś tam notkach. Nie uważam, aby popęd seksualny był tożsamy z aspektem filozofii życia lub praktyką życiową. Otóż, podobnie jak żarcie i wydalanie jest spójne, podobnie popęd seksualny jest spójny z kopulacją, z partnerem (tu mogą być mięśniaki, czy kto co tam lubi w guście) lub partnerką, ale to nie filozofia życia. To jest raczej pochodna, a wielkość tego pierwszego ma wpływ na to drugie. Osobną kwestią jest to co sobie wyobrażamy, czy co nadbudowujemy obcując z wybrankiem, czy wybranką do seksu. Nie wybraliśmy tej osoby do chodzenia na siłownie, do chodzenia do pracy, na spacery do innych czynności. Z pierwszym pojęciem, które wymieniasz spotkałem się. Czy filozoficznie obcowałem z partnerem? Może z moim pierwszym, ale możemy mieć tu szczególnie osobiste doznania. Co do trzeciego terminu, przeczytałem i nie wiem czy wkomponowuje się w ten termin.
Ok. Skoro w Twojej opinii seks nie jest centralnym punktem relacji pomiędzy ludźmi i istnieją obok niego nieraz ważniejsze elementy wspólnego pożycia i egzystencji, wyjaśnij mi, proszę, skąd ten atak na Atlu w pierwszym Twoim komentarzu? Patrząc logicznie na Twoje wypowiedzi - porównując komentarz pierwszy i ostatni - są one totalnym zaprzeczeniem wobec siebie. Skąd ta nagła zmiana zdania? Jak poprzednio, proszę o odpowiedź.
Jeżeli przeczytałeś komentarz i w/g Cb. ów atak jest tylko na Atlu to źle przeczytałeś. Ponieważ w zasadzie nie było tekstu w notce tylko zamieszczony film to komentarz był również do innych czytających na co wskazuje liczba mnoga w drugim zdaniu komentarza choć z błędem bowiem umieszczone tam "wy" powinno być z dużej litery stąd może zostało mało zauważone. Dalszy tekst jest odniesieniem do inicjatywy powstania tego filmu. Pytania, które tam padają nie są personalne, a ogólne, kontynuując jakby drugie zdanie będące w liczbie mnogiej. Gdyby w prostej logice wyłączyć zdanie - wstawkę - o 826, to reszta jest w całości prowadzona w tej liczbie. I jeszcze raz powrócę do seksu, bo widzę, że niezbyt odczytujesz tu moje podjeście do niego. Seks nie jest nawet w/g mnie centralnym pkt. relacji, ale dla poznania drugiej, bliskiej osoby, tej z którą chcemy go uprawiać jest inicjatorem poznania. Przecież wielkokrotnie napisałem, że gdyby nie potrzeba kopulacji, to kryteria poznawania były by inne i tu zdania nie zmieniam. Zresztą jest to napisane wstecz to nie mam się czego wypierać, nawet gdzieś u siebie wypisałem to enumeratywnie.
Atlu sory, że prowadzenie dyskusji jest u Cb., ale to podobnie jak kiedyś wytworzyła się u człowieka ze szkolnictwa z warszawki.
Czyli jednak atak był (przyznałeś się do niego w pierwszym zdaniu powyższego komentarza) i to nie tylko na Atlu, ale i na tych, co film stworzyli lub go aprobują. Film ten jest formą społecznej inicjatywy, i to bardzo dobrej inicjatywy. Atlu, umieszczając go na swojej stronie, okazał pewną INTENCJĘ, która zgodna jest z myślą wielu innych ludzi, w tym twórców filmu, a że w notce nie było dłuższego tekstu - niczego to nie dowodzi.
Potrzeba kopulacji? Przecież ludzie z tzw. branży się nie rozmnażają... Seks jako inicjator poznania się? Na serio uważasz, że każde zapoznanie się zaczyna się od ściągnięcia spodni i gatek? Ciekawią mnie te "inne kryteria poznawania się". Wyjaśnisz?
Hmm, skoro się chwytamy za słówka to czy każda kopulacja kobiety z mężczyzną prowadzi do rozmnożenia? A po za tym za wikipedią ..."Kopulacja (łac. copulatio), in. spółkowanie – stosunek płciowy, który u człowieka i zwierząt polega na bezpośrednim kontakcie dwóch osobników w celu zaplemnienia i ewentualnego zapłodnienia... ...Kopulacja nie musi prowadzić do zapłodnienia, a jej celem może być osiągnięcie orgazmu."... to ocb? Nie, nie uważam, że każde zapoznanie zaczyna się od seksu i on nie jest tu kryterium, ale jakbyś raczył przeczytac całe zdanie od początku do końca to tam jest napisane ...'ale dla poznania drugiej, bliskiej osoby, tej z którą chcemy go uprawiać"... co skrzętnie ominąłeś to już zmienia znaczenie vide Twój partner. Mam kilka koleżanek, znajomych, których poznałem w odmiennych okolicznościach i seks nie był tu kryterium wyboru, ale własnie z powodu w/w cytatu relacje są inne. Nie, nie mam czego wyjaśniać teraz tutaj odnośnie innych kryteriów, bo wyjaśniłem to u siebie i chyba u iinnych, nadto napisałem o tym w swojej notce wyżej, co też pominąłeś, więc musiałbym poszukać i przekopiować, jeżeli było by to bardzo pożądane. Źle, że zastosowałem (niejako zapożyczając od Cb.) słowo atak i źle, że w ogóle powieliłem je w odpowiedzi. Jest to komentarz do posta, a to jak go kto obiera to już inna kwestia.
Ludzie, choć tego czasem nie przyznają, a czasem nawet o tym nie wiedzą, potrzebują bliskości. Prawdziwej bliskości, nikt nie jest samotną wyspą, nikt! :)
No nie wiem ocb. Albo inczej - jak pierdolę. Mam swoich mięśniaków i co jest z wami, że nie umiecie sie ustawić? Coś tak jak z 826, który bedąc mięśniakiem jest prawiczkiem w wieku 23 l., ale świata się nie zreformuje. Czy, zakładająć, uchwalenie związków partnerskich coś ulatwi? Ułatwi poznawaznie się, kopulacje, życie w świecie branżowym? Przecież żyjemy w nim. Spotykamy się, nikt nam tego nie zabrania, kopulujemy się i możemy, a scheda pomałżeńska to chyba niewielki %. To do cyca ocb.?
OdpowiedzUsuńAdi, czy uważasz, że wszystko kręci się tylko i wyłącznie wokół kopulacji i zarywania do mięśniaków? Nie zastanawiałeś się nad tym, że ludzie mogą mieć inne priorytety niż Ty? Uważam, że Atlu ma rację. Może i my, Lemury, przyłączymy się do tej akcji.
UsuńIstotą poznawania ludzi, tych do tzw. bliskiego życia, jest popęd seksualny. Gdyby nie on, mógłbym doskonale funkcjonować z jakąś babcią inteligentną, rozgarniętą, obytą w świecie itp. Jednak w tym co piszecie przejawia się, zależnie od wielkości popędu seksualnego, poznawanie partnera/ki do życia bieżącego z (uwaga) seksem. Gdyby wykluczyć tu seks, nasze poszukiwania skierowały by się na zupełnie inne tory. Wszak nawet sam Atlu daje tu zdjęcia mięśniaków, a czemu nie ładnych kobiet, albo nawet brzydkich?
UsuńRozminąłeś się z odpowiedzią na moje pytania.
UsuńAdi, mylisz dwa pojęcia: popęd seksualny i kopulowanie z mięśniakami (jak to sam nazywasz). Pierwsze pojęcie to czysta biologia, akt, który zapewnia trwanie konkretnego gatunku, drugie pojęcie to pewien aspekt filozofii i praktyki życiowej, który nie ma nic wspólnego z pojęciem pierwszym.
Mam do ciebie pytanie: Czy zetknąłeś się z pojęciami intelektualnej fascynacji człowiekiem, filozoficznego obcowania z partnerem, androgynicznego dopełnienia?
Wrócę w takim razie do odpowiedzi na pytanie, którego może nie celowo,
Usuńale faktycznie trochę ominąłem.
Otóż nie. Nie uważam, że wszystko kręci się wokół seksu. Sam mam
dość mocne zainteresowania niezwiązane zupełnie z seksem, o których
w blogu można przeczytać. Owszem, w dość sporym gronie moich
znajomych mieszczą się i branżowcy, niektórzy mają inne priorytety
niż ja, osoby nie branżowe, ale też nigdzie nie napisałem, aby
zarywanie do mięśniaków było moim priorytetem, po prostu tak się
dzieje, co też usiłowałem u siebie wytłumaczyć w swoim czasie w
iluś tam notkach.
Nie uważam, aby popęd seksualny był tożsamy z aspektem filozofii
życia lub praktyką życiową. Otóż, podobnie jak żarcie i wydalanie
jest spójne, podobnie popęd seksualny jest spójny z kopulacją, z
partnerem (tu mogą być mięśniaki, czy kto co tam lubi w guście) lub
partnerką, ale to nie filozofia życia. To jest raczej pochodna, a
wielkość tego pierwszego ma wpływ na to drugie.
Osobną kwestią jest to co sobie wyobrażamy, czy co nadbudowujemy
obcując z wybrankiem, czy wybranką do seksu. Nie wybraliśmy tej osoby
do chodzenia na siłownie, do chodzenia do pracy, na spacery do innych
czynności. Z pierwszym pojęciem, które wymieniasz spotkałem się.
Czy filozoficznie obcowałem z partnerem? Może z moim pierwszym, ale
możemy mieć tu szczególnie osobiste doznania. Co do trzeciego
terminu, przeczytałem i nie wiem czy wkomponowuje się w ten termin.
Ok. Skoro w Twojej opinii seks nie jest centralnym punktem relacji pomiędzy ludźmi i istnieją obok niego nieraz ważniejsze elementy wspólnego pożycia i egzystencji, wyjaśnij mi, proszę, skąd ten atak na Atlu w pierwszym Twoim komentarzu? Patrząc logicznie na Twoje wypowiedzi - porównując komentarz pierwszy i ostatni - są one totalnym zaprzeczeniem wobec siebie. Skąd ta nagła zmiana zdania? Jak poprzednio, proszę o odpowiedź.
UsuńJeżeli przeczytałeś komentarz i w/g Cb. ów atak jest tylko na Atlu to źle przeczytałeś. Ponieważ w zasadzie nie było tekstu w notce tylko zamieszczony film to komentarz był również do innych czytających na co wskazuje liczba mnoga w drugim zdaniu komentarza choć z błędem bowiem umieszczone tam "wy" powinno być z dużej litery stąd może zostało mało zauważone.
UsuńDalszy tekst jest odniesieniem do inicjatywy powstania tego filmu. Pytania, które tam padają nie są personalne, a ogólne, kontynuując jakby drugie zdanie będące w liczbie mnogiej. Gdyby w prostej logice wyłączyć zdanie - wstawkę - o 826, to reszta jest w całości prowadzona w tej liczbie.
I jeszcze raz powrócę do seksu, bo widzę, że niezbyt odczytujesz tu moje podjeście do niego. Seks nie jest nawet w/g mnie centralnym pkt. relacji, ale dla poznania drugiej, bliskiej osoby, tej z którą chcemy go uprawiać jest inicjatorem poznania. Przecież wielkokrotnie napisałem, że gdyby nie potrzeba kopulacji, to kryteria poznawania były by inne i tu zdania nie zmieniam. Zresztą jest to napisane wstecz to nie mam się czego wypierać, nawet gdzieś u siebie wypisałem to enumeratywnie.
Atlu sory, że prowadzenie dyskusji jest u Cb., ale to podobnie jak kiedyś wytworzyła się u człowieka ze szkolnictwa z warszawki.
Czyli jednak atak był (przyznałeś się do niego w pierwszym zdaniu powyższego komentarza) i to nie tylko na Atlu, ale i na tych, co film stworzyli lub go aprobują. Film ten jest formą społecznej inicjatywy, i to bardzo dobrej inicjatywy. Atlu, umieszczając go na swojej stronie, okazał pewną INTENCJĘ, która zgodna jest z myślą wielu innych ludzi, w tym twórców filmu, a że w notce nie było dłuższego tekstu - niczego to nie dowodzi.
UsuńPotrzeba kopulacji? Przecież ludzie z tzw. branży się nie rozmnażają...
Seks jako inicjator poznania się? Na serio uważasz, że każde zapoznanie się zaczyna się od ściągnięcia spodni i gatek?
Ciekawią mnie te "inne kryteria poznawania się". Wyjaśnisz?
Hmm, skoro się chwytamy za słówka to czy każda kopulacja kobiety z mężczyzną prowadzi do rozmnożenia? A po za tym za wikipedią ..."Kopulacja (łac. copulatio), in. spółkowanie – stosunek płciowy, który u człowieka i zwierząt polega na bezpośrednim kontakcie dwóch osobników w celu zaplemnienia i ewentualnego zapłodnienia...
Usuń...Kopulacja nie musi prowadzić do zapłodnienia, a jej celem może być osiągnięcie orgazmu."... to ocb?
Nie, nie uważam, że każde zapoznanie zaczyna się od seksu i on nie jest tu kryterium, ale jakbyś raczył przeczytac całe zdanie od początku do końca to tam jest napisane ...'ale dla poznania drugiej, bliskiej osoby, tej z którą chcemy go uprawiać"... co skrzętnie ominąłeś to już zmienia znaczenie vide Twój partner. Mam kilka koleżanek, znajomych, których poznałem w odmiennych okolicznościach i seks nie był tu kryterium wyboru, ale własnie z powodu w/w cytatu relacje są inne.
Nie, nie mam czego wyjaśniać teraz tutaj odnośnie innych kryteriów, bo wyjaśniłem to u siebie i chyba u iinnych, nadto napisałem o tym w swojej notce wyżej, co też pominąłeś, więc musiałbym poszukać i przekopiować, jeżeli było by to bardzo pożądane.
Źle, że zastosowałem (niejako zapożyczając od Cb.) słowo atak i źle, że w ogóle powieliłem je w odpowiedzi. Jest to komentarz do posta, a to jak go kto obiera to już inna kwestia.
Ludzie, choć tego czasem nie przyznają, a czasem nawet o tym nie wiedzą, potrzebują bliskości. Prawdziwej bliskości, nikt nie jest samotną wyspą, nikt! :)
OdpowiedzUsuńświęta racja,
Usuń