piątek, 15 maja 2015

(419) jak minął tydzień ?

dało się wytrzymać , ale lekko nie jest. Może ja nie jestem predysponowany do bycia szczęśliwym. Wystarczyłoby być zadowolonym z siebie. Coś tam robię odbijam się od jednej ściany lub drugiej wąskiego korytarza możliwości zwanego życiem.

Zdarzyły się dwie ciekawe sytuacje, którymi podzielę się, bo mi trochę zaprzątają głowę.
Najpierw ta z wczoraj. Na klasyczny kwadransik wyrwałem się z biura do pobliskiego sklepu. Po drodze z naprzeciwka nadjeżdżał rowerzysta, co tu dużo pisać przystojny, nie gwiazda wybiegów, ale normalny wysportowany młody facet, więc kiedy mnie minął postanowiłem ocenić tylko jeszcze ostatni element jego ciała i obróciłem się popatrzeć no nie będę się rozwodzić na pośladki , trochę za długo trwało to moje podziwianie i zostałem ukarany, bo on też się obejrzał i mnie przyłapał. Kompletnie nie miałem jakichkolwiek wyrzutów sumienia, jestem sobą zszokowany i chyba rozgrzeszony bo on też trochę za długo taksował mnie z góry na dół , cud że nie miał wypadku, jedzie do przodu, a patrzy do tyłu, co za nieodpowiedzialność.

Dzisiejsze zdarzenie, kilka esemesów z dawna niewidzianą koleżanką w sprawach zawodowych, no i w końcu ona dzwoni. Chwali mi się swoim kolejnym wyjazdem,sukcesem zawodowym i ma problem w co się ubrać, opisuje jakie są wymogi gdzie będzie i dalsze napędzanie się "ja nie mam co na siebie włożyć". Co zrobiłem? Zacząłem wymieniać kolejne seriale i filmy, z których zwyczajnie powinna zerżnąć strój. Ona w szoku, że ja pamiętam kto i gdzie był ubrany. Jak film dla mnie jest nudny to ja po pierwsze ratuję się słuchaniem muzyki jak ta mnie nie powala to oglądam scenografię, a jak i to jest mało ciekawe to oglądam garderobę bohaterów. Jak jakiś film uwielbiam, kocham , szaleje to po entym razie oglądania też rozkładam go na czynniki pierwsze. Nigdy nie zrozumiem zachwytu nad "Tańczącym z wilkami" tam tylko fajna jest muzyka. Z wielu filmów bardziej to pamiętam, niż imiona bohaterów.  Właśnie jestem po przeczytaniu dwóch esemesów "kupiłam sukienkę w grochy" i "nigdy nie uwierzyłabym, że doradzać mi będziesz mi w kwestiach stroju". Czyżbym się woutował ? Tak w pracy, wprawdzie byłej, ale zawsze pracy ?


1 komentarz:

  1. To jest w ogóle dziwne, bo patrząc się na kogoś np. jak przeszedł (w sensie mięśniaka) to on się odwraca jakby telepatycznie wyczuwał, iż jest obserwowany. Hmm, mnie się to raczej nie zdarza, bo mnie chyba nie obserwują lub ten zmysł mam wyłączony. To jak to jest, że mięśniak odwraca się jak go obserwuje? Co innego jakby laska się za nim gapiła.

    OdpowiedzUsuń