niedziela, 22 lutego 2015

(392) wpadłem w coś gorszego niż rutyna

dwa tygodnie temu zaliczyłem przeziębienie, ale wtedy z niego udało mi się wydostać domowymi sposobami, patent własny nie babciny bo nie lubię czosnku.

zeszły tydzień jakoś przetrwałem wstając, idąc do pracy , wracając , kładąc się spać i znowu od początku. Był tak fascynujący , że w piątek wieczorem potrzebowałem przejścia na drugą stronę lustra.

weekend marny , standard sobota w samotności, standard w niedzielę z rodziną na podwójnych imieninach i wieczór w samotności.

perspektywa nadchodzącego tygodnia jest tak fascynująca, że chce mi się wyć lub dokonać zbiorowego mordu.


8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję. Życzę Ci, żeby jednak coś optymizującego dało się jakoś skądś wyskrobać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, bodźca optymistycznego potrzeba. :(

      Usuń
  3. Szukaj pomocy w psychoterapii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdybym żył w innym społeczeństwie to od lat byłbym zapewne pacjentem i do tego z odrobiną prochów rozweselających

      Usuń
    2. A cóż Ci w tym społeczeństwie broni proszeczków?

      Usuń
  4. A u mnie na razie w stacji ruch na poziomie średnich dotychczasowych poziomów z ostatnich tygodni z lekką tendencją zniżkową.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń