żeby nie było, będę w piątek w Warszawie, na szkoleniu w poważnej instytucji, która u wielu wywołuje drżenie kolan, przyspieszone tętno, płytki oddech i w ogóle stan przedzawałowy.Na mnie nie robią wrażenia szanowne Panie i Panowie, ale we mnie jest masochista. Tylko gdybym musiał zdać egzamin to może dopiero po odbyciu takiego spotkania, egzaminu po wyjściu z budynku za kolejnym zakrętem odreagowałbym w specyficzny sposób.
Bilet kupiony w obie strony, wlatuję, uczę się i wylatuję.
Gdyby jednak ktoś zgłosił racjonalną chęć spotkania, nie mówię nie. Chociaż piątek w Warszawie to dziwny pomysł zapewne większość znika do swoich Small City, a swoją drogą byłem zaskoczony gdy zobaczyłem gdzie mieści się ulica Złota "koniec świata Panie Popiołek"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz