wystarczyło kilka dni wolnego, a ja już się nudzę nie wiem co z sobą zrobić i zaczyna mnie drażnić rzeczywistość. Na wakacje nie wyjechałem , niestety szara rzeczywistość. Kilka dni umysł wolny od kieratu zawodowego i zaczął obserwować otaczającą mnie rzeczywistość tak z nudów, dla rozrywki, żeby nie zniknąć od nie myślenia.
Pary - oczywiście nieważne jak bardzo chcę się oszukiwać świat jest stworzony dla par. Wycieczka dla dwóch osób nie kosztuje dwa razy tyle co dla jednej osoby. Jedziesz sam zapłać nam minimum 2/3 stawki jaką zapłaciłaby łącznie Para. Idziesz samotnie do baru, kawiarni, pubu widziałeś to na filmach w rzeczywistości jeszcze w środku tygodnia możesz spotkać takiego samego wariata jak Ty , ale w weekend zapomni. Chyba jedyne miejsce gdzie sparowanie nie jest obowiązkowe to kluby fitness, ale kto tam wie czy nie otrzymują atrakcyjnych promocji dla dwojga.. Niektóre portale wakacyjne nawet nie mają takiej opcji tzn opcja jest , ale na zapytanie jest odpowiedź "brak ofert spełniających wybrane kryteria"
Dzieci - ta przyszłość narodu tak do lat dziesięciu, nasi słodcy milusińscy. To terroryści przestrzeni publicznej. Bieganie między regałami w supermarkecie, wydzieranie się na rodziców, upieranie się że on to musi dostać, myślałem że już wszystko widziałem. Pomyłka wczoraj byłem ze znajomym w pewnym barze wszystko ok, dopóki nie wszedł tatuś z mamusią młodsi ode mnie o minimum pięć lat z dwójką dzieci. W barze było spokojnie mało gości fajna atmosfera. Dziewczynka zachowywała się jak zwierze spuszczone z łańcucha. Rodzice wcale nie reagowali, a my zwialiśmy po dziesięciu minutach, nawet odechciało mi się dopić herbaty.
Emeryci - chyba mają pretensje o wszystko i do wszystkich, a sami sobie utrudniają życie. Nie jeżdżą komunikacją miejska poza szczytem komunikacyjnym tylko właśnie wtedy. Co by się stało gdyby pojechał półgodziny później musi te zakupy robić wtedy kiedy ludzie aktywni zawodowo. Nie może się umówić do lekarza w środku dnia, kiedy jest tam niej osób. Zero myślenia, przecie mu też byłoby łatwiej dotrzeć do miejsca w autobusie kiedy jest ich sporo wolnych, a nie kiedy trudno wepchnąć się do środka.
Jest jeszcze jedna grupa, ale o niej napiszę osobnego posta, bo to grubsza sprawa - niepełnosprawni i ich rodzice.
Ciotka Atla Zazłemajska. :-D
OdpowiedzUsuńAle serio:
1. Wakacje - dokładnie! To jeden z ważniejszych powodów, dla których nie wyjeżdżałem na urlop. Dodałbym jeszcze problem z zakwaterowaniem na wycieczkach zorganizowanych - pokój jedynka urasta (-ła) do rangi apartamentu prezydenckiego, tak pod względem kosztu jak i dostępności.
2. Tak, tacy rodzice to koszmar - hodowcy aspołecznych potworków. Do supermarketu nie jeżdżę w soboty, bo wtedy zwalają się całe takie famuły. I jeszcze to wsadzanie bachorów z butami do wózków, tam gdzie się wkłada żywność! Dzicz!!
3. Faktycznie coś jest na rzeczy z porami grasowania emerytów w komunikacji miejskiej.