wtorek, 5 sierpnia 2014

męskość

ostatnio nie przepracowuję się. Staram dobić do dnia, na który się umówiłem z szefostwem na rozstanie. Jak dla mnie takie podejście to jakaś nowość. Zrobię tyle ile dam rady nie więcej. Z tego wszystkiego mam więcej czasu i oglądam sobie zamieszczone na portalach randkowych profile i zaskakuje mnie pewne hasło odmieniane przez wszystkie tryby czasy i przypadki. 
Lista haseł bez ukrytego znaczenia, według zapamiętania:
-szukam prawdziwego faceta;  męski facet poszukiwany; won wygięte nadgarstki; stop dla zwichniętych nadgarstków; facet zaczyna się od metra osiemdziesiąt, faceta nie mimozy itd.

Dziwne, wszystkie te przymiotniki opisują wygląd, cechy fizyczne żadne nie odwołują się do cech charakteru do umysłu. Baronowa L twierdzi "że ładna miska nie da jeść" coś w tym stylu czyli ona zwraca jeszcze uwagę na kasę absztyfikanta i czasami na portalach można spotkać sex oferty od młodych i pięknych. Kiedy zastanawiam się co ja o sobie napisałem na takim portalu jakie dane podałem to zapewne dla wielu nie jestem prawdziwym facetem, nie mam metra osiemdziesięciu wzrostu. Bo to chodzi o wzrost, a nie obwód pasa  mam nadzieję. 

Oczywiście wygląd ma znaczenie, na to zwracamy uwagę w pierwszej kolejności nie bądźmy hipokrytami, ale określenie "prawdziwy facet" "męski facet"  to nie jest sam wygląd to raczej cech umysłu, kodeks jakim się kieruje w życiu taki ktoś. 
Niestety w wielu miejscach jesteśmy bombardowani różnymi definicjami, które same w sobie są tak sprzeczne, że pomiędzy Doktorem Jekyll i Panem Hyde jest mniejsza sprzeczność niż w tych opisach. Zaczynam się zastanawiać czy z "prawdziwym facetem" nie jest jak z Yeti wszyscy o nim mówią, a tylko nieliczni go widzieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz