kiedyś, prędzej czy później
powstanie polskie Glee. W kopiowaniu formatów telewizyjnych jesteśmy
lepsi niż Japończycy, po drugiej wojnie światowej w kopiowaniu
wynalazków ze świata , niestety my nie wnosimy tego na lepszy
poziom tylko jeszcze bardziej upraszczamy, żeby było bardziej
swojsko. Jestem skłonny się założyć, w zależności która
stacja na to wpadnie, że będziemy mieli ciekawy repertuar i
wizualizację tego serialu. Niestety nasza osiągnięcia muzyczne nie
są tak wielkie jak amerykańskie więc starczy góra może na dwa
sezony i niestety nie sprzedamy tego gdzieś dalej niż na dwa trzy
kraje byłych demoludów. Jeszcze jedna uwaga, za bardzo wstydzimy się
tego czego słuchali nasi rodzice w czasach komuny dlatego kilka
rewelacyjnych standardów wypadnie. Poza tym mam wielki strach przed
coverem mojego ulubionego „marchewkowego pola”*
Na koniec królowa polskiego swingu,
idolka mojej mamy ;) i mały żart dla moich gospodarzy od poniedziałku do piątku ;)
moja mama lubi inny przebój, ale ;)
wziac by sie za to mogly pewnie tylko 2 stacje ;]
OdpowiedzUsuńpiosenek moze i mamy malo, ale i oryginalne glee nie korzysta tylko z tych amerykanskich, wiec pewnie w polskim moglby sie znalezc covery tych zagranicznych.
a co do muzyki z dawnych lat - ja jej slucham na co dzien, na przemian z tym co dzis powstaje.