dzisiaj usłyszałem taki tekst "HR to jedna wielka ściema" . W większych firmach, które na fali mody nazywają siebie korporacjami bo szczerze wielu z nich bardzo daleko do tego. Dział kadr i płac dumnie się przemianował na HR dorzucając sobie do zadań rekrutację nowych pracowników i zarządzanie szkoleniami. na papierze wszystko ładnie wygląda, ale w środku jest jedna wielka żenada.
To nie ja powiedziałem, że "HR to jedna wielka ściema" tylko ktoś w moim biurze i czym dłużej o tym myślę i przypominam sobie argumenty muszę przyznać rację.
Jak ktoś po psychologii może rekrutować inżyniera budownictwa, informatyka, a nawet księgowego. Co on wie o tej pracy, zna tylko banały. Kiedyś usłyszałem na studiach, że księgowy to musi być człowiek cichy z benedyktyńską starannością i wewnętrznym spokojem. Dziś po wielu latach mogę tylko jedno powiedzieć staranność tak, ale na pewno nie może być cichy, bo go wywiozą na taczce lub skończy w kryminale.
HR jest w stanie odhaczyć jakąś listę jest lub nie ma danej cechy lub umiejętności, ale przede wszystkim powstaje pytanie jak powstała taka lista. Fajnie jest jak rekrutowani pracownicy mają łatwość kontaktu, łatwość znajdowaniu w nowym otoczeniu, ale tak jak kandydatom zarzuca się, że przychodzą na rozmowy nie przygotowani tak ja zarzucam HR, że po ich stronie jest tak samo bo nie znają organizacji, w której imieniu rekrutują. Szczerze HR, których ja spotkałem urządzają spot reklamowy przed nowym kandydatem, bo gdyby powiedzieli prawdę to albo nikogo by nie znaleźli do pracy, albo musieliby zapłacić o wiele więcej niż firmę stać, w każdym razie gdybym ja wiedział co mnie w danym miejscu czeka zażądałbym więcej dużo więcej.
Mam mentalność marynarza, który w kolejnym porcie wypływa innym statkiem niż przypłynął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz