miniony tydzień był trudny dla mnie, zresztą od dłuższego czasu każdy taki jest. Wypowiedzi kretynów, którzy na wszystkim się znają i świat powinien działać według ich zasad co chwila do mnie trafiają, chociaż we Wrocławiu nie oglądam TV, a z internetu korzystam w dwa popołudnia kiedy jestem w SKY Towerze.
Wypowiedź byłego Prezydenta, jest na tym samym poziomie co Korwina-Mikke o paraolimpiadzie. Zresztą od dłuższego czasu mam nieodparte wrażenie, że media tylko publikują wypowiedzi idiotów, a to że mają tytuły profesorskie niewiele znaczy.
Zasłanianie się co chwilę Biblią i naukami kościoła jest śmieszne. Nie wiem czy wiecie, ale w islamie, jeśli człowiek urodzi się jako niepełnosprawny to uważa się, że jego rodzice popełnili jakiś grzech i to jest kara za ten grzech. Niezła bzdura. Ale ludzie w to do dzisiaj wierzą, skąd to wiem bo kilka lat temu byłem w Turcji i co chwilę słyszałem "Taka wola Boża" tak przynajmniej przetłumaczyła mi to przewodniczka, potem po dwóch latach pojechałem do Egiptu i była powtórka z rozrywki. Dobra piramidy i Sfinksa zobaczyłem i podziękuję za odwiedziny krajów muzułmańskich. W chrześcijańskich krajach czasami też różne głupoty tego typu się zdarzają, dlatego wolę spędzać wakacje w Europie w części bardziej laickiej bardziej hedonistycznej.
Niestety życie to nie same wakacje, a szkoda. Trzeba pracować, spędzać czas na robocie i wiecie co dotarło ostatnio do mojej zakutej łepetyny, że moich szefów dopadł ableism. Chętni sobie znajdą odpowiedź o co ich oskarżam. Na podstawie czego to wnioskuję, jakiś czas temu usłyszałem, nie w ostatniej pracy ale wcześniej, "nie radzi Pan sobie z powierzonymi obowiązkami" no to rzuciłem robotę i znalazłem nową i byłoby to prawdą gdyby na moje miejsce zatrudniono jedną osobę z moim wynagrodzeniem, ale nie zatrudniono osobę z wyższym wynagrodzeniem plus asystenta, który dostał całkiem fajne wynagrodzeniem. I Ta historia nie dotyczy jednej firmy, ale niestety kilku, a ja się zwyczajnie zarzynam, czy żałuję, wcale, tylko jest mi przykro z niesprawiedliwej oceny, czy bym wrócił, niestety nie, mleko się wylało.
W swoim życiu podejmowałem kilku zmian, dzięki ludziom których nie dotykała ta straszna choroba jaką jest nietolerancja. Bo to oni, kiedy ja nie mogłem się zdecydować czy podjąć wyzwanie dawali mi mocnego kopa w dupę swoimi mocnymi słowami "dasz radę, zrób to, podejmij wyzwanie, nie słuchaj tych co mówią, że się nie uda". Dziwne takie to amerykańskie, jak z filmu o sportowcach. Wczoraj rozmawiałem z moją mamą z moim alter ego, który zawsze głośno wątpi w to czy się uda, ale w jednym ma rację, ona widziała to uprzedzenie, ja nie. Dlatego ona zawsze jest przerażona kiedy nerwowo wykonuję zmiany bo widzi mnie na zasiłku i wieloletnim bezrobociu. Wczoraj jednak usłyszałem od niej słowa, które nie ukrywam zaskoczyły mnie "musisz sam podjąć decyzję". Ciekawe czy ktoś się domyśli, nad czym się zastanawiam.
Na koniec w celach marketingowych tego postu ładny Pan ;)
Kto to jest, to wielu sobie poszuka w necie, ale dlaczego to już nie wielu skojarzy, oto przykład pokrętnej i abstrakcyjnej logiki Atlu, tym bardziej że zdjęcie nie jest z filmu, a który mi chodziło, ale tam ma tragiczną fryzurę, a tu wygląda o wiele ładniej.