sobota, 30 marca 2013

Wesołych Świąt Wielkiej Nocy

wszystkim odwiedzającym życzę zdrowych spokojnych Świąt Wielkiej Nocy.
Proszę za dużo się nie objadać, za dużo nie siedzieć przed TV, chociaż pogoda gwarantuje, że znowu pobijemy rekord siedzenia przed telewizornią, naprawdę wierzcie mi będą same powtórki, może warto usiąść przy chińczyku lub innej grze planszowej porozmawiać pośmiać się i powspominać, żeby nie było czego żałować.
Jeśli chodzi o mnie, to zwyczajnie czuję się jak prezentowany poniżej Zając, cud że zdążyłem z robotą i mam dla bratanka i bratanic prezenty. Za prezenty dla bratanic ich tata mnie zabije, więc będę musiał szybko uciekać, a kondycja ostatnio nienajlepsza.

niedziela, 24 marca 2013

pierdalnąć

najchętniej sobie w łeb, z jakiejś dwururki, żeby się to wszystko skończyło i nie musieć jechać do pracy do Wrocławia. Nie lubię poniedziałku, ale jutrzejszego się panicznie boję. Kurde z instytucjami kontrolującymi daje sobie jakoś radę, a panicznie się boję tego co mnie jutro może spotkać, a to tylko przeprowadzenie wewnętrznej kontroli, ja jako kontrolujący. W czwartek wybuchła mina i wszystko obrzygała , w piątek czego się nie dotknąłem śmierdziało spalenizną, a w poniedziałek może się okazać, że winny temu wszystkiemu nie jest ten co to zrobił tylko ten co to odkrył . Zajebiście.
Czuję smród palonych ciał jak w "Plutonie" Oliviera Stone, pytanie brzmi czy to nie ja jestem na tym stosie.

sobota, 23 marca 2013

w sobotę przed południem lubię

napić się dobrej kawy z ekspresu , 
chodzić do południa w samym szlafroku, czyli bez gaci i bez skarpetek, 
poklikać bez sensu pilotem od TV,
i poczytać wszelkie prenumerowane blogi, odrobić zaległości z tygodnia, 
uświadomić sobie, że plany pracowanie przez weekend nie zostaną zrealizowane pomimo, że powinienem ale mi się nie chce, 

proszę mi wytłumaczyć dlaczego na kumpello jest "nie lubię piłki nożnej" a nie ma "lubię piłkę nożną", czy to oznacza, że jeśli lubię pójść na stadion i pooglądać dwudziestu dwóch facetów biegających za piłką to nie jestem gejem. Owszem słucham Barbry Streisand, lubię słuchać opery, na butach nie oszczędzam, ale też lubię dobry futbol.
Wczorajszy mecz w wykonaniu polskich piłkarzy to była kpina z ludzi, no ale taka nasza rzeczywistość.
W futbol to się gra na wyspach brytyjskich.
Uwielbiałem jego grę zanim przeszedł do Real Madryt, tam był jego koniec.


 

niedziela, 17 marca 2013

czas przejść do działania

niedziela wczesny wieczór , nowy tydzień a mnie się już nic nie chce. Wiem, że muszę przejść do działania muszę zacząć realizować szatański plan. Oczywiście, że mam obawy, co zrobię jak się nie uda ? Zwyczajnie zacznę jeszcze raz wszystko od nowa. Trzeba było wiele lat temu zostać spokojnym nauczycielem , urzędnikiem państwowym lub zwyczajnie pracownikiem budżetówki. Niestety zachciało się pracować w prywatnych firmach. Nie w korporacjach , ale takich mniejszych i większych prywatnych firmach, których właściciele mają sny o potędze. Szwankuje tam prawie wszystko komunikacja międzyludzka, kultura organizacyjna,  cud że to się zwyczajnie kręci od poniedziałku do piątku. I zarabia na właściciele.
Niestety sny o potędze są zaraźliwe, aspiracje chorobliwie duże więc co mi tam spróbuję, najwyżej się po raz kolejny wywrócę z wielkim hukiem.
Kilkanaście lat temu miałem bardzo dziwną rozmowę z młodą kobietą, kiedy mnie atakowała o moje deklaracje odnośnie żony, obronnie  odpaliłem że ja się ożenię ale tylko z Prawnikiem. Dziś to wspominam bo w tym zdaniu jest mocna dwuznaczność, która nie została zauważona przez nią bo nie mogła. 
Czas zacząć działać.  Oby Merkury miał mnie w swojej opiece i obym miał więcej szczęścia niż Gordon ;)

Coś fajnego do posłuchania, mi się podoba, a podobno o gustach się nie dyskutuje

sobota, 16 marca 2013

wypaliłem się, jestem staruszkiem

aktualnie przeżywam kryzys wieku średniego. Hetero, Homo nie ważne kogo kochasz. Zwyczajnie facet zbliżający się do czterdziestki to marna wersja faceta. Chcesz udowodnić sobie i otoczeniu, że możesz wszystko, a prawda wygląda inaczej. Kiedy ma się dwadzieścia lat , ktoś kto ma jeszcze raz tyle to staruszek. Kiedy ma się trzydzieści lat to w życiu człowieka najfajniejszy moment , którego się nie docenia, ja go nie doceniłem. Zwyczajnie jest się najbardziej zajebisty na świecie, najpiękniejszy, a marnuje się go na na nieistotne pierdoły.
Dzisiaj uświadomiłem sobie, że maksymalnie mogę mieć okazję zobaczyć rok 2074 i to nie było miłe przemyślenie.
Na poprawę humoru

wtorek, 12 marca 2013

przed ważną decyzją

mam od dłuższego czasu talent do spierdolenia wszystkiego czego się dotknę. Taka odwrotność Midasa, on wszystko czego się dotknął zamieniał w złoto, a ja w popiół i zostają same zgliszcza.
Wypowiedziałem umowę wynajmu mieszkania we Wrocławia, bo mam miesięczny okres wypowiedzenia, ale wypowiedzenie pracy muszę zrobić najpóźniej w ten piątek. Tak formalnie jeszcze tego nie zrobiłem, może dlatego że niczego nie mam nowego. Zero zaproszeń na rozmowy kwalifikacyjne, coraz mniej ofert.
Znowu myślę o możliwościach jakie dają mosty wrocławskie, jest jakiś który uwielbiają samobójcy ?
Cały czas szamoczę się jak ryba wyciągane z wody, walczę ale już wiem że przegram.
Ubiegły weekend był za krótki, za bardzo niezdrowy i bardzo nieudany . Rozmowy, które miały mnie przybliżyć do powrotu do Poznania, na racjonalnych ekonomicznie warunkach, wyszło fatalnie.
Jak na homika będzie żałosna deklaracja "nie lubię kobiet" nadają się tylko do paplania bez sensu, wszędzie widzą przeszkody i działają na mnie toksycznie i depresyjnie, a może ja swoim wyglądem wzbudzam w nich chore matczyne uczucia.
A może dla poprawy zdrowia psychicznego, należałoby iść z pierwszym przystojnym napotkanym facetem do łóżka i perwersyjnie mieć to w d...

niedziela, 3 marca 2013

ja to wszystko pi...lę

miniony tydzień był trudny dla mnie, zresztą od dłuższego czasu każdy taki jest. Wypowiedzi kretynów, którzy na wszystkim się znają i świat powinien działać według ich zasad co chwila do mnie trafiają, chociaż we Wrocławiu nie oglądam TV, a z internetu korzystam w dwa popołudnia kiedy jestem w SKY Towerze. 
Wypowiedź byłego Prezydenta, jest na tym samym poziomie co Korwina-Mikke o paraolimpiadzie. Zresztą od dłuższego czasu mam nieodparte wrażenie, że media tylko publikują wypowiedzi idiotów, a to że mają tytuły profesorskie niewiele znaczy.
Zasłanianie się co chwilę Biblią i naukami kościoła jest śmieszne. Nie wiem czy wiecie, ale w islamie, jeśli człowiek urodzi się jako niepełnosprawny to uważa się, że jego rodzice popełnili jakiś grzech i to jest kara za ten grzech. Niezła bzdura. Ale ludzie w to do dzisiaj wierzą, skąd to wiem bo kilka lat temu byłem w Turcji i co chwilę słyszałem "Taka wola Boża" tak przynajmniej przetłumaczyła mi to przewodniczka, potem po dwóch latach pojechałem do Egiptu i była powtórka z rozrywki. Dobra piramidy i Sfinksa zobaczyłem i podziękuję za odwiedziny krajów muzułmańskich. W chrześcijańskich krajach czasami  też różne głupoty tego typu się zdarzają, dlatego wolę spędzać wakacje w Europie w części bardziej laickiej bardziej hedonistycznej. 
Niestety życie to nie same wakacje, a szkoda. Trzeba pracować, spędzać czas na robocie i wiecie co dotarło ostatnio do mojej zakutej łepetyny, że moich szefów dopadł ableism. Chętni sobie znajdą odpowiedź o co ich oskarżam. Na podstawie czego to wnioskuję, jakiś czas temu usłyszałem, nie w ostatniej pracy ale wcześniej, "nie radzi Pan sobie z powierzonymi obowiązkami" no to rzuciłem robotę i znalazłem nową i byłoby to prawdą gdyby na moje miejsce zatrudniono jedną osobę z moim wynagrodzeniem, ale nie zatrudniono osobę z wyższym wynagrodzeniem plus asystenta, który dostał całkiem fajne wynagrodzeniem. I Ta historia nie dotyczy jednej firmy, ale niestety kilku, a ja się zwyczajnie zarzynam, czy żałuję, wcale, tylko jest mi przykro z niesprawiedliwej oceny, czy bym wrócił, niestety nie, mleko się wylało. 
W swoim życiu podejmowałem kilku zmian, dzięki ludziom których nie dotykała ta straszna choroba jaką jest nietolerancja. Bo to oni, kiedy ja nie mogłem się zdecydować czy podjąć wyzwanie dawali mi mocnego kopa w dupę swoimi mocnymi słowami "dasz radę, zrób to, podejmij wyzwanie, nie słuchaj tych co mówią, że się nie uda". Dziwne takie to amerykańskie, jak z filmu o sportowcach. Wczoraj rozmawiałem z moją mamą z moim alter ego, który zawsze głośno wątpi w to czy się uda, ale w jednym ma rację, ona widziała to uprzedzenie, ja nie. Dlatego ona zawsze jest przerażona kiedy nerwowo wykonuję zmiany bo widzi mnie na zasiłku i wieloletnim bezrobociu. Wczoraj jednak usłyszałem od niej słowa, które nie ukrywam zaskoczyły mnie "musisz sam podjąć decyzję". Ciekawe czy ktoś się domyśli, nad czym się zastanawiam. 
Na koniec w celach marketingowych tego postu ładny Pan ;)

Kto to jest, to wielu sobie poszuka w necie, ale dlaczego to już nie wielu skojarzy, oto przykład pokrętnej i abstrakcyjnej logiki Atlu, tym bardziej że zdjęcie nie jest z filmu, a który mi chodziło, ale tam ma tragiczną fryzurę, a tu wygląda o wiele ładniej.