sobota, 29 grudnia 2012

podsumowanie mojego ostatniego marudzenia

po moim ostatnim marudzeniu elegancko nazwanym podsumowaniem roku 2012 znalazło się kilka komentarzy, które starają się mnie przekonać, że źle do tego wszystkiego podchodzę i na pewno są jakieś dobre strony,  sorry koledzy i koleżanki, ale ich nie widzę, ale żeby zmienić wasze wrażenie, że macie do czynienia ze Smerfem Marudą, postanowiłem zamieścić trzy demotywatory, żeby było zabawnie.
Uprasza się jednak szanownych czytelników o odrobinę dystansu do autora tego bloga, siebie i świata
1.
 2.
3.

Na życzenia noworoczne jeszcze mam czas, zdążę ;)

2 komentarze:

  1. Co z tego, że są "dobre strony", kiedy i tak wszystko zostaje zdominowane przez dotkliwe poczucie porażki z racji niezaspokojonego ważnego deficytu?

    OdpowiedzUsuń