czwartek, 4 czerwca 2015

(426) bo nie pójdziesz na samochodziki

ładna pogoda w ten świąteczny dzień, wolny od pracy. Nie lubię świąt, myślałem że przez rodzinne święta. Dzisiaj nie odwiedzałem rodziny w to święto jestem nie rodzinny i zawsze jestem u siebie. Zwykle siedzę w mieszkaniu, ale ładna pogoda wyciągnęła mnie na zewnątrz i pożałowałem decyzji.

Nie chciało mi się gotować obiadu, więc poszedłem coś zjeść na Malcie pomysł świetny do czasu gdy zająłem miejsce i wybrałem co zjem. Niestety obok siedzieli rodzice z dwójką dzieci maksymalnie starsze miało plus 5 lat. Koszmar , oni nie przyszli się najeść tylko pokazać dzieci, pokazać światu mamy dzieci, jesteśmy rodzicami prosimy o czerwony dywan i specjalne warunki. Jak kilka lat temu oglądałem w TV jakiś angielski program super niania to byłem zniesmaczony jacy durni Ci Angole, kiedy powstała polska wersja mój umysł ciągle odrzucał to co oko widziało i tłumaczyłem sobie, że to pod publiczkę wyreżyserowane i tylko udaje dokument. Niestety rzeczywistość jest taka jak w tych mało inteligentnych programach. Rodzice nie wychowują dzieci, gorzej nie pozwalają szkole ich wychowywać.

Wracając do rodziców bardziej byli zajęci swoimi smartfonami niż rozmową z sobą, jakąś aplikacją której nie można za darmo zainstalować niż dziećmi. Przypominali sobie o nich gdy zniknęły z pola widzenia i ruszyły w kierunku ulicy, lub gdy wpychali im do buzi kolejną marchewkę lub mięsko, lub ziemniaczek. Najlepsi byli w momencie gdy trzeba było przerwać niebezpieczną zabawę, jeden drugiemu wydawał polecenia sam nie reagując wcale. Tytuł posta był przeze mnie przynajmniej kilkadziesiąt razy słyszany w trakcie tej godziny, kompletnie na dzieciaki nie działał, zapewne po obiedzie poszli na samochodziki.

Mam prawo do odpoczynku tak jak wszyscy, staram się nikomu nie przeszkadzać, przebiegać przed nosem i dopiero gdy matka zwróci uwagę jedenastolatkowi ten cicho wyduka przepraszam.

Proszę bardzo róbcie tak dalej szanowni rodzice, wasze prawo, tak jak moje wyrażać swoje oburzenie, ciekawe kto w dłuższej perspektywie straci najwięcej



3 komentarze:

  1. Głos wołającego na puszczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem tym przegranym ? nie istotne, że zasady dobrego wychowania są po mojej stronie ;)

      Usuń
  2. Ale co Ty się przejmujesz, do cyca, czyimiś larwami. Najwyżej się kiedyś wyhustają i tyle. Czym się tu przejmować. Skoro masz takie doświadczenia, a chyba tu o nich wcześniej czytałem to musisz chodzić w odludne miejsca się żywić, odpoczywać. Po co lgniesz do miejsc, gdzie siedzą z larwami, tymbardziej widząc stolik zajęty przez taki zestaw. Trzeb było szerokim łukiem ominąć do cyca, i iść gdzieś indziej. Jak dobrze, że mam obieg cystern i żarcie ze szkolnictwa. Dzis jak bylem z 979 na rowerach to widzialem kiełbaski z grilla, grochówkę itp. wciskane ludziom. Powiedziałem 979, że od razu przypomniałem sobie o babci w studni, a następnie o zajebistej grochówce w lodówce. Tyle w temacie. Kupiliśmy tylko piwo, a po dojeździe do domu odgrzałem zajebistą grochówkę, za darmo, a nie za 8zł za ileś tam litra. Oczywiście tamat babci w studni i tego co jest w domu do żarcia został omówiony, ale i tak nie kupiliśmy tam czegoś innego.

    OdpowiedzUsuń