środa, 27 stycznia 2016

500) każdy chce być Prezesem

wygląda to tak, że gdy Prezesa nie ma i panuje bezkrólewie, to nie jeden menadżer średniego szczebla bryluje na korytarzach jakby był Prezesem, a przynajmniej jego zastępcą. Może z racji zajmowanej funkcji nie muszę się w to bawić, ale czasami mnie to drażni zwłaszcza gdy oczekuję się ode mnie namaszczenia na to okresowe panowanie.
Zabawne właśnie sobie uświadomiłem, że jestem takim firmowym prymasem, lub kardynałem. Pasuje idealnie, mogę sobie pohukiwać, a i tak bez króla nie mogę nic. Z drugiej strony stoję na straży korony i biednemu ludowi co jakiś czas powinienem grozić wiecznym potępieniem za nieposłuszeństwo wobec korony.
W tych typowo polskich firmach jest potężny brak liderów, wizjonerów, to przypadek rządzi polskimi firmami od jednego udanego dealu do drugiego, może to jest ostatni i kolejnego nie będzie. Naprawdę brakuje mi cech przypisywanych protestantom w ich podejściu do pracy.

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wizjonerów to może nie brakuje, ale często zarządzający ze szczebla górnego nie chcą takich osób, jako konkurencji dla siebie i ich zwalniają, a przynajmniej podcinają im skrzydła przeto po jednym dealu udanym, przygotowanym przez taką osobę drugiego już nie ma, bo Pan Prezes musiałby się usunąć w cień.
    Ooo, to jednak jakąś tam władzę masz, skoro możesz biednemu ludowi pogrozić palcem. Ale robią sobie coś z tego grożenia, czy naonczas Twojego machania obracają się na pięcie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sytuacja jest złożona z tym odwracaniem się na pięcie, czasami gdy to zrobią widzą bardzo niezadowolony wzrok Prezesa

      Usuń
    2. Cóż tam może wynikać z niezadowolonego wzroku prezesa? Zbliżamy się do czasów, kiedy co raz trudniej będzie zastąpić fachowców, a wzrok prezesa może w tym nie pomóc.

      Usuń
  3. Ja nie chcę być prezesem. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi rola szarej eminencji:))))))))))))))))0

    OdpowiedzUsuń