zacznijmy od początku, na szczęście nie jestem bezrobotnym , może inaczej regularnie co miesiąc coś na moje konto wpływa i pozwala przeżyć do pierwszego. Nie jestem zadowolony z miejsca, w którym pracuje, ale to jest wina poprzednich ministrów edukacji narodowej co stwierdzili, że dla przyszłości narodu ważniejsza jest religia niż matematyka i dlatego regularnie się wściekam słysząc niektórych ludzi.
Chciałbym zmienić miejsce pracy i staram się to zrealizować, pisząc CV i chodząc na rozmowy, niestety ciągle jest cisza, dlaczego ? Tłumaczę to sobie, że według moich nowych pracodawców za dużo chcę, a ja nigdy nie potrafiłem uzyskać podwyżki jak po przez zmianę pracodawcy.
Cholernie trudno uzyskać pracę w miejscu takim jaki się chce (Poznań, nie Wrocław) za tyle ile się chce, tym bardziej, że Wielkopolska ma najniższe bezrobocie w kraju. Ciekawe nieprawdaż, to ja powinienem dyktować warunki, a jedyne co słychać, że jest kryzys. Każdy pożal się dyrektor, każdą swoją decyzję tym uzasadnia. Zęby mnie bolą jak słyszę słowo kryzys.
Teraz będzie część trudniejsza, matematyczna i logiczna.
Poza granicami Polski przebywa 2,13 mln Polaków w wieku produkcyjnym (
źródło informacji). Tyle osób nie mogło dostać w tym kraju pracy, która pozwoliłaby im się utrzymać na zadowalającym poziomie. Czyli Ci co pozostali w kraju powinni mieć łatwiej z pracą i powinni być w stanie wynegocjować lepsze warunki zatrudnienia, a nic z tego bo mimo tak dużego exodusu mamy
2,083 mln ludzi bez pracy co oznacza, że 13 procent ludzi w wieku produkcyjnym nie ma pracy. Słyszy się różne opinie jak to będzie super jak oni wrócą jakie przywiozą kompetencje zawodowe, jak grube będą ich portfela no po prostu super, rząd nadal nic nie będzie robił, a problemy się same rozwiążą, o przepraszam zapomniałem rząd pracuje nakładając nowe podatki lub bez jakichkolwiek skrupułów zabierając nie swoje (OFE), aż się boję gromadzić jakikolwiek majątek po co, żeby zabrali. Wracając do kwestii pracy i bezrobocia, gdyby Emigranci wrócili wszyscy jednego dnia, to musimy przyjąć, że przynajmniej przez trzydzieści dni byli by bez pracy, wtedy mamy 4,213 mln bezrobotnych, co daje stopę bezrobocia w wysokości 23 % to oznacza, że w Polsce kryzys jest taki sam jak w Grecji, Hiszpanii czy Portugalii. Nie oszukujmy się ze współczesnymi problemami nie radzi sobie nikt to jest PR oszustwo. Nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy Zieloną Wyspą, chyba że wszyscy wyjedziemy i pozwolimy trawie rosnąć. Proszę pamiętać, że "ostatni gasi światło"
Mam świadomość, że nie wielu z Was moi drodzy netowi Goście przez to przebrnie, ale gdzieś musiałem upuścić żółci, która się we mnie gromadzi. To jest bez sensu.